Smutno mi ;(
Hej Kochane dawno nie pisałam, no ale tyle się dzieje w moim życiu że z bezsilności aż brak mi sił do życia -oczywiście czytam Was moje kochane vitalijki. Pamiętacie wpis do tyłu pisałam Wam że mój Synek jest przeziębiony, psikał, straszny kaszel, wezwałam lekarza do domu zapisała syropki, powiedziała że zaraził się od męża przeziębieniem, ale nie przeszło po nie całym tyg poszłam 2x do ośrodka, powiedziała że infekcja się kończy, zapisała kolejne 2 syropki, i powiedziała ze oskrzela są czyste. No ale kaszel i psikanie jak były tak nie ustępowały, masakra 3x już do tej samej zołzy nie poszłam. Pojechałam do pediatry alergologa który wykrył atopowe zapalenie skóry i co się okazało ta cholerna lekarka dawała małemu jednocześnie syropy i na wykrztuszenie kaszlu i na zachamowanie idiotka jedna. Żal nawet zwierzaka w jej ręce już nie oddała bym a gdzie 11mc dziecko powiem jej swoje na szczepieniu w maju jak pójdę. Okazało się że mały ma zapalenie oskrzeli, tak zawalone, i robimy mu inhalacje masakra biedny tak nie lubi, może któraś z Was też to przerabiała? Oby mu przeszło bo nie mam sił żyć i wciąż myślę tylko jak damy radę kolejną inhalację zrobić na razie 1 z mężem zrobiłam ale ma 2zm w pracy więc wieczorem sama z mamą, myślę że się przyzwyczai. A ta Idiotka wykończyła by mi dziecko, paskudne alergie szok, tyle teraz tym chorób, każde dziecko chyba coś ma -szok biedne maluszki, oby w astmę mu się nie przekształciło ;( i żeby mu minęło szybko. Trzymajcie kciuki żeby mały dzielnie zniósł zabiegi. A ja z nerwów nie mam chwilami ochoty jeść a czasem z nerwów rzuciła bym się na żarcie. Waga pomalusiu spada ;( Wygadałam się i lżej mi... Dziewczyny nie ufajcie lekarzą ;(
... pora walczyć dalej...
... bo meta tak blisko ;p a zarazem czym bliżej tym dalej bo człowiek sobie pozwala, koniec z tym... po świętach parę deko na plusie ale jedziemy z koksem, obiecuję poprawę choć czekoladowe jaja z nadzieniem kuszą, ajć kuszą jeszcze ale muszę męża przydusić żeby wszamał i spokój, choć w domu u nas słodkiego nie brakuje każdy je uwielbia więc muszę się na moją silną wolę zdać hehe . Synek mi się rozchorował, kaszel straszny, psika, zasmarkany, syropki ma zapisane ale gorzej z ich przyjmowaniem dziś kupimy smoczka do podawania syropków a jak to nie pomorze to już nie wiem, chwilami nie mam sił by żyć.... Dobrze że już weekend i mąż bęzie w domu.... Buziaki mam nadzieję że u Was lepiej ech i ta pogoda nas nie rozpieszcza ;(
Szczęśliwa...rzecz jasna, waga znowu w dół
Hej Kochane... jak u Was zaczął się czwartek? U mnie wspaniale waga pokazała 61,8kg jej kiedy ja tyle ważyłam dawno przed ciążą a mały ma prawie 11mc ;))) poza tym skręciłam nogę ale na szczęście nie mam w gipsie, ale boli strasznie
CHudnę ;)
Hej Słoneczka, pogoda nas nie rozpieszcza za oknem szaro buro i pada deszcz, oby tak w święta nie było... Wczoraj z kuzynką biegałyśmy, a dziś ładny spadek na wadze moje upragnione 62kg juuuuuuuuuuuupi to był niby mój cel ale zawalczę jeszcze o równe 60kg, wczoraj się dotleniłam, więc lepiej spałam i same plusy z tego. Miłego dnia Kochane ;*;*;*
MamaDamianka -Moniś popraw się i nie podjadaj Łobuziaro ;* i zdrówka Kochana ;*
1 kwietnia....
... jak ten czas szybko ucieka... Szok, zaraz święta pewnie każda z Was jak i ja ma mnóstwo pracy i przygotowań do nich. Wczoraj upiekłam pyszne ciasto z brzoskwiniami i budyńiem śmietankowym, z pudrem mniam mniam niebo w buźce ;p ale nie rzucam się na pół blachy na raz choć wczoraj kawał nie zły zjadłam ale co tam uwielbiam je, nie można sobie odmawiać wszystkiego życie jest zbyt krótkie aby odmawiać sobie wszystkich przyjemności, nie piję nie palę to słodkie sobie zjem a co mi tam? Mam chwilkę na wpis bo mały Urwis nyna, mąż po zakupy pojechał... waga na dziś 62,5kg ciekawe ile jutro wskaże. Kochane jak dodaje się fotki do wpisu? Buziaki Lalunie moje Kochane ;*;*;*;*;*;*
Korzystając z okazji...
że mój maluszek, już nie taki malutki usnął skrobnę do Was co u mnie... witam ;*
dni @ mijają waga na dziś pokazała 62,3kg jestem heppy ;))) diety jakiejś rygorystycznej nie ma są słodycze które kocham i dominują w menu hehe zaczynam i kończę nimi dzień a waga sobie spada jestem już tak bliska celu, ruchu mi nie brakuje z moim Synusiem, szkoda tylko że pogoda się popsuła, ech nawet na spacerek wyjść nie można ale cóż marzec jest jeszcze. Jutro mój ma wolne może wyskoczymy gdzieś na zakupy ale zależy od pogody bo z małym ciężko jak wieje, ale coś się tam wymyśli ;p Święta tuż tuż, porządki częściowo porobione jeszcze firanki wyprać, kurze pościerałam dziś ale robie to 2x w tyg więc jeszcze się ze 3x zetrze do tego czasu ;p kocham porządek ;p jutro mam zamiar nagotować obiadków dla synka i pomrozić, uwielbia je ;) pyza moja ... Uciekam... bo kto wie za ile mój Królewicz się obudzi ;*** dla Was Kochane ;*
jestem i ja ;*
Hej Moje Słoneczka Kochane... choć na dworze chłodniej to i tak pachnie wiosną ;p weekend minął poza domem, sobota u szwagra, niedziela u teściów, @ trwa pomimo to waga spadła dziś pokazała 62,8kg jem na co mam ochotę ale w racjonalnych ilościach staram się przynajmniej ;p w tyg kupiłam sobie rude portki rurki świetne, wczoraj na allegro zamówiłam legginsy ze wstawkami ze skóry jeszcze jakieś buciki muszę upolować ale to na spokojnie ;p miłego dnia Kochane ;*;*;*
no to walczymy dalej...
Waga na dziś : 63.3kg i niech sobie spada dalej co bym do świąt osiągneła 61kg 3majcie kciuki -Damy radę? Buziaki ;* miłego tygodnia ;)
Niby wszystko takie jasne...
a jednak słodycze biorą górę ;((( wiem wiem jem z nerwów, różnego pochodzenia, ale pora wziąć się w garść bo z każdym kolejnym kg na plus moja nerwica się powiększa!!! Boże daj mi siłę i cierpliwość a Wy kopniaki i wsparcie Kochane ;*
Zawaliłam...
Moja silna wolo gdzie jesteś? Paskudne okropne przeklęte słodycze ;( i po co mi to, po co kupowałam wczoraj asystor slim jak i tak żrę jak prosię ;( coraz mniej czasu mam dla siebie synek daje popalić i chyba przez to wpadam w depresję masakra ;(( aż ciężko mi się oddycha z nerwów, noce nie przespane, brak wiary że schudnę, co mam robić ?