Dawno mnie nie bylo
Poczytalam sobie jednak wiekszosc waszych wpisow tych radosnych i tych smutnych. Wszystkim ktorzy maja powody do smutku, zycze zeby sie wszystko szybko poukladalo, tym, ktorzy sa szczesliwi zycze, zeby to doceniali i zeby trwalo to jak najdluzej. A teraz co do mnie.
Jestem chyba w 5 tygodniu diety vitalii, schudlam do tej pory 4,4kg z czego bardzo sie ciesze, szczegolnie, ze w miedzyczasie byly i swieta i smutki zajadane czekolada i choroba, czyli brak silowni. Ostatecznie jednak udalo mi sie utrzymac balans i ide do przodu. Po raz pierwszy od nie pamietam kiedy. Zaczynam czuc sie dobrze w swoim ciele, choc jest jeszcze wiele do naprawienia. Centymetry spadaja (lub ubrania sie powiekszaja przez paczkowanie ;-) ) Znow moge nosic moje ulubione ciuszki...nie wszystkie jeszcze, ale te ktore nadal sa za male juz sie usmiechaja, bo niedlugo je zaloze. W zwiazku z zyciem uczuciowym tez jest dobrze, mielismy co prawda z C. dosc duza klotnie pare dni temu, o mieszkanie, ale juz jest dobrze. Nadal niestey mieszkamy z tesciem i to jest glowny powod naszych klotni. Po ostatniej awanturze, kiedy juz naprawde chcialam sie spakowac i stad wyniesc dostalismy znak z kosmosu, ze nie czas sie rozstawac. Znak ujawnil sie w postaci przypadkowego osobnika plci meskiej, z ktorym C. spotkal sie nastepnego dnia, a ktory wspomnial, ze ma mieszkanie do wynajecia. Jest ono coprawda dosc stare, ale to nie problem. Czynsz do ustalenia. W przyszlym tygodniu mamy nadzieje je obejrzec, mam nadzieje, ze nie jest to ruina. Poki co zyje nadzieja. Oh...duzo nadzieji w tych moich wypowiedziach ;-) hahaha
No dobra, to poki co na tyle, jak bede miala jakies nowowsci to znow sie odezwe. Poki co wracam do swojego niesamowicie nudnego zycia!
Buzka
Co sie ze mna dzieje?
W zeszlym tygodniu ladnie caly tydzien udalo mi sie na silowni przecwiczyc a wczoraj znow mi cos w plecy wlazlo i boli, do tego jestem przeziebiona, postanowilam wiec zostac w domu, al juz sie na siebie o to wkurzam, wiec moze przejde sie pocwiczyc popoludniu. Zobaczymy jak sie bede czula. Poza tym wporzadku, waga powoli spada dzieki vitaliowej diecie. Wczoraj sasiad mial impreze urodzinowa i przyniosl nam pysznego tortu...mmm...opanowalam sie jednak i zamiast calego kawalka zjadlam tylko 2 lyzeczki. pychotka.
Dziala!!! YA TA!!!!
Wkoncu cos na mnie zaczelo dzialac i jest to dieta Vitalii sila blonnika. W ciagu ostatniego tygodnia arzucilam 3kg, z czego wiekszosc to tkanka tluszczowa, bo mierzylam. A na dodatek w zeszlym tygodniu wogole nie bylam na silowni, ok bylam tylko w poniedzialek. Wlazlo mi cos w plecy i nie moglam sie ruszac, nie mowiac o cwiczeniu. A tym tygodniu mam juz zaliczone 3 dni silowni, niestety przydarzylo mi sie para podjadan czekoladowych. Nie wiem co jest ze mna nie tak, ogolnie nie mam problemow z trzymaniem diety, jem co musze w ilosciach zalecanych, ale nie moge sie pozbyc mojego nalogu czekoladowego. Wychodzac z silowni obiecalam sobie, ze dzisiaj bede grzeczna i nic nie podjem i co? Ledwo wrocilam do domu i nim sie zastanowilam nad tym co robie mialam juz przelkniety kawalek ciasta z polewa czekoladowa grrrrrr.... Mam nadzieje, ze w koncu znajde troche wiecej silnej woli.
Przepraszam Was, ze ostanio malo tu bylam i komentowalam, ale bylam tak zaaferowana nowa dieta, ze nie moglam o niczym innym myslec. Sprawdzalam tylko 5 milionow razy co mam zjesc, ile mam zjesc, jak to jedzenie przygotowac. Postaram sie od teraz byc bardziej aktywna.
Tluszczyk pomiary
No wiec ja juz nic zupelnie nie kumam. Centralnie nie wiem, co mam myslec, w so wierzyc. 3 rozne zrodla pomiary tkanki tluszczowej wskazuja nastepujaco:
moja waga - 31%
vitalia - 34%
urzadzenie do pomiaru tk. tl. na silowni - 29%
To sa dosc spore roznice i oczywiscie chcialabym wierzyc w ten najnizszy, ale nie moge skoro dwa inne pokazuja duzo wiecej. Naprawde mam nadzieje, ze ta dieta vitaliowa wkoncu zdziala jakies cuda.
Dieta Sila Blonnika od poniedzialku
No dobra, to zdecydowalam sie wkoncu na zakup tej diety Vitalii. Prognozuja ze z ta dieta powinnam osiagnac cel do sierpnia 2011...mam nadzieje, ze sie nie myla. Odebralam dzisiaj wyniki badania krwi i sa idealne. Nie mam ani troche za duzo cukru czy cholesterolu. Moja tarczyca miewa sie swietnie. I z jednej strony ciesze sie, ze jestem zdrowa, z drugiej jestem troche zla, ze nic na tych badaniach nie wyszlo. Chore, wiem, ale co mam poradzic? Stosuje diete niskokaloryczna, cwicze i nie chudne. Dlatego stwierdzilam, ze cos musze robic nie tak i potrzebuje pomocy, zaczynam wiec od diety. Zobaczymy co mi dobrego przyniesie. Jesli ta dieta mi nie pomoze, bede sie zastanawiac dalej. W sumie to jak jestem wkurzona czuje, ze mam wiecej motywacji, bo, ze co? Ze ja nie dam rady? Bede informowac na bierzaca co jest grane.
Gdy przestajesz byc atrakcyjna.
Wczoraj moj facet przyznal sie, tzn wydusilam to z niego, ze nie jestem juz dla niego atrakcyjna. Mielismy kolejna rozmowe na temat seksu a raczej jego braku. No i powiedzialam mu wprost, ze jesli to dlatego, ze nie jestem juz dla niego atrakcyjna to wole wiedziec teraz niz jak przyprowadzi nowa dziewczyne i powie, ze czas mnie wymienic na lepszy model. Powiedzial, ze nie jest to jedyny powod, ze naprawde jest zmeczony bo pracuje masakryczna ilosc godzin i nie ma wogole czasu dla siebie i ze tak naprawde chce sie poprostu porzadnie wyspac i nic nie robic, fakt jest jednak faktem, ze przez rok przytylam 10kg i nie podoba mu sie to. Mi tez nie. Ale co mam zrobic skoro naprawde mimo calego wysilku jaki wkladam w treningi i pilnowanie diety nic mi z wagi nie spada? Nie doprowadza mnie do depresji fakt, ze mi C. powiedzial co powiedzial. Ja naprawde wole najgorsza prawde od najlepszego klamstwa. Co mnie jednak doprowadza do dola to fakt, ze nie wiem co jeszcze moge z tym zrobic. Nic nie dziala...nic...a przeciez nie zaczne sie glodzic. Ja wiem, ze on mnie kocha, widze to w jego oczach, czuje to, ale nie czuje i nie widze, zeby mnie chcial, zeby porzadal a to tak strasznie boli. Czuje sie zle, za oknem pada deszcz, nie mam sily na nic. Na szczescie jutro ide do lekarza i modle sie, zeby mi znalazl jakies rozwiazanie tego problemu. Nie chce sie tak ze soba czuc, nie moge...
5K dzisiaj
Udalo mi sie dzisiaj przebiec 5K z przerwami poki co, ale dalam rade. Teraz tylko musze zmniejszac liczbe przerw i zwiekszac tempo. Ale damy rade, nie ma co. Energii dodal mi fakt, ze poklocilam sie rano z C. Niewazne o co, jest to malo istotne. Fakt jest jednak taki, ze zrozumialam, ze kiedy jestem zakochana staje sie slaba i przestaje myslec o sobie i tylko daje i daje. Koniec. Czas pomyslec o sobie, szczegolnie jak tego dawania nikt nie docenia. Musialam wiec sobie udowodnic, ze jednak jest we mnie sila i ze jak chce to potrafie i ze kiedy mysle o sobie moge wiecej. Czas wreszcie zrozumiec, ze najpierw musze kochac siebie, potem moge kochac reszte swiata.
Brak energii
Nie wiem dlaczego, ale ostatnio moj poziom energii jest strasznie niski. Jak jestem na silowni to ziewam, jak wracam z silowni to chce mi sie spac, potem przez caly dzien snuje sie pol martwa. Wczoraj zrobilam przeglad mojego balansu kalorycznego z ostaniego miesiaca i jest zawsze ujemny, czyli, ze powinnam chudnac, a nie chudne, a teraz jeszcze zaczynam sie martwic, ze ten ujemny bilans kaloryczny zaczyna zle wplywac na moje samopoczucie...zdecydowanie musze sie przejsc do tego lekarza.
Z pozytywow to zapomnialam wspomniec, ze z okazji ukonczenia studiow kupilam sobie snowboard i buty do kompletu. Az sie nie moge doczekac kiedy wyprobuje. Prawdopodobnie nie uda mi sie juz nigdzie na stok wyrwac w tym sezonie, ale w przyszlym napewno jade na porzadne wakacje snowboardowe!
Wizyta u lekarza
Po wczorajszych rozmyslaniach, umowial sie dzis do lekarza. Mam wizyte w nastepny wtorek. Stwierdzilam, ze skoro przez ostatnie 2 miesiace nic mi sie nie udalo schudnac mimo, ze jestem na silowni codziennie od poniedzialku do piatku i naprawde pilnuje deity, to znaczy, ze cos jest nie tak. Niby jestem szczuplejsza i wszyscy mi to mowia, ale na wadze caly czas jak bylo na poczatku 77kg, pomiary thanki tluszczowej tez sie nie zmienily. Moze to wina mojej wagi, moze faktycznie tak jak moj C. mowi, mamy zepsuta ta wage, ale dzisiaj wazylam sie na innej, na silowni i wyszlo mi 76.9kg czyli to samo praktycznie. Obawiam sie, ze to moze byc moja tarczyca. Ostatnio jak robilam badania to mialam wynik na granicy i lekarka powiedziala, ze nic z tym nie bedzie robic, bo poziom hormownow jest nadal w normie mimo, ze na granicy. Chce powtorzyc badania krwi i skonsultowac z innym lekarzem. Drugim powodem moze byc antykoncepcja, ale przeciez ja jestem na tej samej juz 4 lata a wczesniej udalo mi sie jednak chudnac, nie wiem, nie wiem, ale wogole mi sie to nie podoba. Mama mowi, ze pewnie poprostu zamienilam tkanke tluszczowa na miesniowa, ale az takich zmian w obwodach nie widze, a poza tym cos jednak powinno spasc tak czy siak. Mam nadzieje, ze dowiem sie wkoncu czegos wiecej.
OH YEAH, OH YEAH, OH YEAH!!!!!!
No to sie udalo. Dostalam wlasnie wyniki z moich prac zaliczeniowych. Studia skonczone. W listopadzie rozdanie wyplomow! Ale sie ciesze. Musze to jakos uczcic. Chyba zabiore C. na jakis zdrowy, dietetyczny obiad ;-) Trzeba to jakos uczici.