Czekam na deszcz... tak dziś chyba spędzę popołudnie. Dopadła mnie zupełna niemoc, totalne lenistwo, ogarnęłam jedynie dom i to dziś na tyle. Już o 5 rano odstawiłam rodziców na kolonie więc dzień dziś wyjątkowo długi.
No to teraz coś o diecie hmmm .... to co udało mi się schudnąć już zaprzepaściłam ale co się dziwić- lody, po 22 chlebek, chipsy no czego chcesz dziewczyno. Mistrzyni wymówek to własnie ja - ciągle od jutra od 1- 10 -15 i tak w koło. Jestem wkurzona na siebie mega. Nie wiem jaki znaleźć sposób by znowu wskoczyć na dobre tory, może wstawianie zdjęć posiłków mnie zmobilizuje ? nie wiem.
Wczoraj sąsiad poczęstował mnie 2 kg aronii - dziś się przed nim schowałam bo jak znowu wpadnie na głupi pomysł, by mi coś przynieść to się zastrzelę
Corona wirus dotarł i na na naszą mała wioskę tzn. obecnie rodzina objęta jest kwarantanną podobno jena z osób byłą na imprezie gdzie była osoba zarażona, mam nadzieję że wszystko będzie dobrze. Zrobiła się jak to w takim mały środowisku wielka poruchawka, każdy zastanawia się czy miał kontakt z tymi osobami z tej rodziny.
No i kapie deszcz czyli plan zrealizowany
Psica Charcica znalazła nowe hobby, kopie olbrzymie doły zwłaszcza tam gdzie czuje kreta.