Witajcie pierwszego dnia nowego miesiąca, który kiedyś kojarzył mi się z pochodami, składaniem kwiatów pod pomnikiem radzieckiego żołnierza, a także złośliwością zakupu słodyczy, ponieważ w tym dniu zawsze była dostawą słodyczy😁😁😁. Dzisiaj kojarzy mi się z otwarciem sezonu grillowego, choć ja nie przepadam za grillem . Nie to żebym nie zjadła grillowanego np. karczku, ale nie jest to coś co spędza mi sen z powiek i zajmuje moje myśli co najmniej tydzień wcześniej. Generalnie cieszę się, że kwiecień się skończyły, ponieważ nie pamiętam tak ciężkiego miesiąca w mojej firmie. Pracuje w niej od kilkunastu lat, ale takich nerwów, złości, stresu i nawet łez nigdy nie było. W sumie bardzo mało pije alkoholu, na palcach ręki mogłabym policzyć, ile razy w ciągu roku coś wypiję, ale wczoraj powiedziałam do meza, żeby otworzył wino. Wprawdzie syn wczoraj skończył liceum więc połączyliśmy moje zakończenie miesiąca i jego szkołę. We wtorek będzie pisał maturę, także wspierajcie go pozytywnymi myślami. Proszę! I dziękuję!!.
W kwietniu rozpoczęłam pracę na działce: posadzilam żółtą i czerwoną cebulę, posiałam marchewkę, pietruszkę i buraki. Reszta musi poczekać😁😁😁. Działka jest spora bo ma 450 m więc pracy nie jest mało.
W kwietniu rozpisałam tabelkę, która miała 25 dni:
- słodycze - na 25 dni słodycze wpadły 4 razy, ale nie były to jakieś ogromne ilości, tylko pojedyncze ciasteczko także chyba było ok
- woda - tu słabo to 1,5 litra wody wypiłam tylko podczas 13 dni. Nie odczuwam pragnienia więc ciężko mi było panować nad piciem
- warzywa i owoce - ja za nimi nie przepadam, ale udało się przez 24 dni zjeść solidną porcję warzyw lub owoców i tu uważam za sukces
- no i aktywność fizyczna: 2 razy byłam na kijach, 5 razy na rowerze, 2 razy ćwiczyłam z piłką, próbowałam raz z hulahopem, ale niestety nie potrafię kręcić, choć jako dziecko potrafiłam kręcić przez pół dnia. Przez 23 dni ćwiczyłam z evafitnes i treningi trwały minimum 90 dni. Wiem, że to nie skalpel Ewy Chodakowskiej czy trening z Moniką Kołakowską, ale zawsze coś. W sumie straciłam ponad 17600 kcal, ale przełożyło się to tylko na 1 kg.
Od poniedziałku jestem na diecie od dietetyczki, ale na razie za krótko, aby coś powiedzieć. Nie chodzę głodna, dobrze się czuję więc zobaczymy co z tego będzie. Bardzo chciałabym schudnąć!!!
Tak wyglądał u mnie kwiecień, teraz myślę jak zaplanować maj.
A jak Wasz kwiecień? Macie już plany na maj?
pozdrawiam Ewa