Dzień 5
" Nie pędź tak! " - skarży się kolega i mocno przytrzymuje mnie przy sobie. Przyzwyczajona do biegania nie kontroluję jak szybko przelatują mi sprzed oczu piękne widoki, ludzie, a myśli skupione na celu, nie dopuszczały żadnych refleksji.
Dziś wróciłam do ćwiczeń na macie. Krótki trening z włoską rytmiczną muzyką wprawiał mnie w dobry nastrój, uwalniały się endorfiny, cieszyłam się, że robię coś dla siebie. Miałam w końcu czas, by zastanowić się czy wszystko musi być tak szybko... Czy naprawdę ten pośpiech jest wskazany? Mój tryb życia jest wymagający, ale cieszę się z tego. By podołać planom muszę być silna i zdrowa. Dieta i ćwiczenia to moje rozwiązanie.