,, Sukces wydaje się być w dużej mierze kwestią wytrwania, gdy inni rezygnują". (William Feather)
Myślę, że powyższe słowa znakomicie ilustrują w doświadczenia wielu z użytkowników Vitalii, także i mnie. Przeglądając pamiętniki i spoglądając na moją własną historię, widzę ile w nich bywa rozgoryczenia, złości, zniecierpliwienia, rozczarowań, rezygnacji i wielu innych niezbyt miłych emocji. Bo każdy na Vitalii pragnie osiągnąć sukces, ale niewielu zdobywa laury- dochodzi do zaplanowanego spadku wagi i trwale utrzymuje osiągniętą formę. Ileż wyrzeczeń, kolejnych prób odchudzania, czasem psychicznych tortur- katowania się dietami i ćwiczeniami... a efekt mocno niezadawalający lub wręcz żaden. Ale przecież niemało pamiętników pokazuje, że ciężka praca rzeczywiście popłaca. Ja osobiście mocno wierzę, że jestem w stanie pokonać siebie i zacząć wreszcie racjonalnie podchodzić do kwestii zdrowia, w szczególności odżywiania. Sam sobie jestem winien, nie stosuję się do zaleceń specjalistów i mam słomiany zapał, a przy tym poddaje się napadom obżarstwa, więc nie mogę oczekiwać, że tluszcz w różnych partiach ciała będzie się topił.
W nawiązaniu do powyższej sentencji- sukces nie może być osiągnięty w jednej chwili. Słusznie ktoś powiedział, że na nadwagę (otyłość) pracowaliśmy latami, więc i uzyskanie formy musi trwać długie miesiące. Uzbrójmy się w cierpliwość, nie oczekujmy szybkich rezultatów, wprowadźmy choćby drobne zdrowe nawyki na stałe, a efekt w postaci poprawy zdrowia, smuklejszej sylwetki, poprawy urody i zdrowia psychicznego pojawi się na pewno. Może dopiero np. za dwa lata, ale już na zawsze... Bądźmy cierpliwi i jak zachęca autor powyższej sentencji, nigdy nie traćmy wiary w siebie, cieszmy się z drobniutkich sukcesów i nie rezygnujmy!