Po jajecznym śniadaniu z dodatkiem pieczarek i małego razowca gryzlam jeszcze mój baton proteinowy i naszły mnie myśli że to wszystko jest do osiągnięcia złapałam chyba wiatr w żagle nie myślę obsesyjnie że nie mogę tego czy tamtego .. odpieram pokusy ...w weekend mąż kupił KFC zatrzymałam się na dwóch stripsach bez sosu... W ten weekend też proteinowe menu bo dopiero weszłam na 11 nie chcem tak szybko i głupio ich stracić. Cel 115 możliwy do osiągnięcia na koniec maja i teraz na tym się będę koncentrować.
ten tydz bez aktywności bo jeszcze jestem chora.
pozdr
Dzionek extra zakończony