Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

od ponad roku na emeryturze, co bardzo mi odpowiada. Jestem aktywną uczestniczką zajęć w pobliskiej fundacji, chodze na taniec hiszpański, na latino solo, na pilates, na język włoski. Aktywnośc zawodowa porzuciłam bez rozterek i bez żalu. Teraz realizuję swoje plany i potrzeby.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 274676
Komentarzy: 6768
Założony: 26 kwietnia 2017
Ostatni wpis: 31 stycznia 2025

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Campanulla

kobieta, 69 lat, Gdynia

168 cm, 73.70 kg więcej o mnie

Wpisy w pamiętniku

24 marca 2023 , Komentarze (3)

takiego ciepła, przed kolejnymi chłodnymi  dniami. A szkoda, bo dziś tak przyjemnie było. Piszę było, bo już jest chłodniej, idzie pompa, bo niebo mocno szare, jeszcze wiatru brakuje.  Dziś po raz pierwszy na podwórku pojawiły się dzieci, z entuzjazmem wykrzykując do siebie. Dzieci przecież nie potrafią rozmawiać tylko krzyczą.  Wizyta u pani podolog zaliczona, potem była biblioteka centralna, gdzie jest więcej książek. Krótka przechadza, zakup biletów na środowy seans, na film pt. Syn.  Wizyta w  zakładzie fizykoterapeutycznym i umówienie zabiegów na ostatni tydzień kwietnia, umówiona wizyta na wtorek do fryzjera. Planować lubię , a przy wielu terminach i wyjazdach nawet trzeba.  Zaszłam do baru mlecznego Słoneczny, kupiłam fantastyczne ( niektórzy mówią kultowe) kluski leniwe. Posiłki w barze mlecznym zawsze mi smakowały, a ich smak jest do dziś taki sam. To sztuka.  Tym samym na obiad był rosół z makaronem i leniwe. Z reszty rosołu tradycyjnie  w Polsce  pomidorowa, więc i u mnie.  Ten nadchodzący deszcz to wywołany przez mojego męża, który dziś mył ostatnie okna.  Przeszliśmy się dziś ulicami  mojego dzieciństwa. Przyjemnie tak powspominać , patrzeć z zadowoleniem na dom, w  którym mieszkałam, a teraz jest zabytkiem, zadbanym zabytkiem. Do męża dzwonił mój kolega z liceum, który w przyszłym tygodniu ma zabieg endoprotezy kolana. Pytał o stan mojego chłopa, nie wiedząc, że ten termin przełożył. Kolega jest ciężki bo tuszawy, dlatego już prawie nie chodzi, a pomysł na zmianę szpitala i miejsca zabiegu bardzo mu się spodobał. Niestety,  aktualny stan kolana wymaga natychmiastowej ingerencji, stąd zostało to w sferze pomysłu.  Takie pytania o samopoczucie  innych to chyba strach przez operacją. Mężczyźni tak mają. Cóż , i mnie czeka taka przeprawa.

23 marca 2023 , Komentarze (3)

Budzę się wcześniej, to  jasność dnia powoduje. Z ogromną ochotą udaję się nad morze, nawet gdy pada jak dziś. Było ciepło, krzewy już lekko zielone,  w przydomowych ogródkach zatrzęsienie krokusów.  Dziś nie odkręcamy kaloryferów, może tak już zostanie?  Czytam chyba ostatnią część kryminałów Kingi Wójcik o komisarz Lenie , pt. Blaga. Lubię to. Przed chwilą dzwoniła koleżanka z zaproszeniem na kawę za tydzień.  Umówiłyśmy się w nowej kawiarni przy odnowionym banku przedwojennym . Sam budynek bankowy nadal w remoncie, bo to zabytek i secesja, wymaga więc czasu i pracy, ale obok powstały obiekty towarzyszące. Są pięknie urządzone i klimatyczne.  Znów zajęłam się kuchennymi sprawami. Dziś rosół , kopytka, fasolka zielona i filety kurczaka macerowane w sosie sojowym, smażone na patelni grillowej. Zrobiłam ponadto pulpety z mięsa indyczego (udziec) , w sosie koperkowym.  Mam jeszcze plany na naleśniki z mięsem, i w ten sposób opędzę parę dni  posiłkowo.  Na szczęście mój małyżonek nie grymasi, lubi wszystko, oprócz zupy owocowej. Ale w tym akurat zgadzamy się i tego paskudztwa nie podaję.  Mycie okien dziś było, a po myciu tradycyjnie padał deszcz.  Chyba wszyscy tak mają.  Na śniadanie owsianka wieczorna, czyli przygotowana wieczorem, która rano podaję z jogurtem, suszonymi owocami i łyżeczką miodu.  Podlałam dziś Zamiokulkasy  piwem ciemnym rozcieńczonym z wodą. Podobno wystrzelą jak głupie!  Jutro podolog i przygotowanie stóp do wiosny, do innego obuwia. Wczoraj znów politycznie wkurzyły mnie Lasy państwowe, których urzędnicy mają zakaz angażowania się w politykę ( jak każdy urzędnik państwowy), a tym czasem wystąpili w mundurach, z butą  popierając już nie wycinkę a wyrąby drzew w Polsce. Głupota  rządzących i ich akolitów jest porażająca. Gdyby nie niepubliczne media , to człowiek nie wiedziałby 80 % zniewag  państwa, jakich dopuszczają się te osoby. A moja waga? Jest ok. , ale tylnej części nie urywa. Niestety tarczyca  z niedoczynnością i hashimoto  swoje robią. 

20 marca 2023 , Komentarze (6)

Wyszliśmy nad morze, po drodze ciepło, trzeba było się rozpinać. Poszliśmy na lody, za chwilę chmury, chłodniej, po chwili znów słońce, a teraz zachmurzenie pełne i ciemno się zrobiło.  Cieszy mnie ta piękna temperatura, ale podobno chłodne dni znów przyjdą. Parę dni temu nad plażą w Gdyni kołował żuraw, w drodze z Łeby widzieliśmy lecącego bociana, drugi stał w gnieździe. To oznacza, że panna wiosna raczyła przyjść. Na weekend pojechaliśmy do szwagra, poraził mnie widok wycinki, dewastacji, ogrom zniszczeń lasu nad morzem, od Łeby w stronę Sasina. To obszar Natura 2000, ale nikt nie robi sobie z tym kłopotu, tną, budują, niszczą wydmy. Byle dla kasy, dla zysku. Jesienią zbieraliśmy tam grzyby, teraz żal ściska. Będzie beton, kostka dla samochodów pod same morze, zero przyrody, ale po pańsku! W Łebie nagadałam się za wsze czasy, umówiliśmy się na wyjazd do Poznania, pośmialiśmy się z naszych wad. Było miło.Wczoraj po powrocie padłam ze zmęczenia i nadmiaru powietrza. Oboje spaliśmy doskonale, coraz bardziej doceniam własne łóżko.  Obiad dziś z resztek lodówkowych, zawsze coś mi tam wyjdzie. Zrobiłam ogórkową, dawno nie było, a poza tym paski fileta indyczego w różnych paprykach.  Smaczne.  Obdarowani zostaliśmy książką o żywieniu ludzi w starszym wieku. Podobno dawali w  Lidlu przy zakupach za ileś tam.Przejrzałam, zapoznałam się z przepisami, będę niektóre stosować.  Toi tyle "... w temacie Marioli" , jak śpiewał Młynarski.

15 marca 2023 , Komentarze (2)

I wczoraj i dziś  było pięknie. Dziś lekko chłodniej, ale za to jakie słońce,aż dech zapiera!  Po powrocie od ginekologa ( wczoraj, wszystko jest ok. co cieszy), poczekaliśmy chwilkę na kuriera od win, zjedliśmy obiad , i na spacer. Zahaczyliśmy  o bibliotekę centralną, potem kierunek plaża, skwerek, ławka w słońcu. Przysiadłam na chwilkę, mąż poszedł kupić wodę w pobliskiej budzie z rybami, bo to już pora na noszenie ze sobą. Ja w tym czasie delektowałam się ciepełkiem , niesamowitym świergotem wróbli, które gniazdują w krzewach przy ławkach. Nagle poczułam jak odpływam , jak następuje spadek sił, to poszliśmy do domu.  Już po wejściu zrobiło się ciemniej i gwałtownie spadł deszcz, ochłodziło się. Widocznie  mocno spadło ciśnienie, oczy zamykały się same, więc zaległam na pół godziny. A dziś od rana pełna werwy byłam, bo za oknem to, co kocham. Kierunek bulwar, pora zacząć sezon, więc kawa w kawiarni MINGA, na zewnątrz, w zaciszu, w towarzystwie tak samo chętnych. Morze srebrzyło się od strony Gdańska, spokój, cisza i kompletny relaks. Na obiad zupa krem z pieczonej papryki. Miałam taką w słoiku kupioną onegdaj, szpinak z czosnkiem , jajko sadzone i ziemniaki z koperkiem. Do tego maślanka.Wydaje mi się, że dietetyk byłby ze mnie dumny.  Po obiedzie chwila z herbata EARL GREY, książka, partyjka kości z mężem, , jakieś domowe sprawy. Wczoraj inauguracja  mojego nowego płaszcza, bo już temperatura pozwoliła. Kobiety tak mają, że kawałek nowej szmatki czyni cuda. Ja także czułam się świetnie, modnie i młodzieżowo. 

13 marca 2023 , Komentarze (2)

Wyszliśmy na spacer przed deszczem, na szczęście, bo potem padało cały czas. Na bulwarze wymiotło ludzi, pusto, cicho, ptaki tylko słychać. Niektóre krzewy już mają mgiełkę zieleni, oby nie zmarzły, bo podobno jeszcze  będzie przymrozek. Jutro  mam umówioną wizytę u ginekologa, oby było wszystko w porządku. Jutro będzie też kurier z  zamówionymi winami. W Elblągu zasmakowało nam wino hiszpańskie Marietta, udało mi się kupić za fajną cenę kilka butelek.W środę chciałabym pojechać do Sopotu, połazić trochę po uliczkach, wejść na molo, bo jeszcze bezpłatne. Szwagier przysłał mężowi zestaw starych zdjęć, takich czarno- białych z ich młodości, naszej wspólnej młodości. Wszyscy byliśmy  wysmukli, tryskający radością, pełni werwy. Takie zdjęcia pokazują modę panująca w tamtych czasach, jest się z czego pośmiać. Ach, wspomnienia, obyśmy mięli ich jak najwięcej.  Obejrzeliśmy jeszcze 2 kolejne odcinki OZARK, ale już dosyć. Niewiarygodna ilość trupów, przemocy, przekrętów, kłamstwa, a ich skala zwiększa się coraz bardziej. Po co to oglądać?  "IO" bez jakiejkolwiek nagrody, ale i Fabelmanowie także. Czytając recenzje z Oskarów widać dużo uwag krytycznych do samej imprezy, że nudna, powtarzalna i przewidywalna. Nie oglądałam jej na szczęście, bo wolę przespać noc snem spokojnym. Znów okno otwarte przez noc, znów przyjemnie spać. Kupiłam dziś  ( dla siebie) kawałek ciasta kremowego z bezą. Niestety , zjadłam połowę. jestem niesłowna i  nie mogę na sobie polegać! Fe!!!! Na obiad mała miseczka rosołu, leczo z ryżem. Mięso będzie jutro.  Pod oknem wróble mają chyba jakiś sejmik, bo całe stadko obraduje nad, chyba, czymś poważnym. Głośno jak w polskim Sejmie, na szczęście nie słychać inwektyw, kłamstw i oburzających wypowiedzi.  Szafy nadal na mnie czekają, najpierw muszę znaleźć motywację.

12 marca 2023 , Komentarze (4)

Obudziła mnie jasność za oknem, a to nawaliło śniegiem, co chwilę zamieć dmuchała w okna, oblepiając je białym puchem.  Tak trwało do 10, potem wyszło słońce, niebo zrobiło się błękitne , jak  w lecie. Niestety, wyjścia nie było, bo zajęłam się oglądaniem "Rozważnej i romantycznej"  z udziałem plejady aktorów brytyjskich. Uwielbiam ten film, jego niespieszną narrację, te gwałtowne uczucia wybuchające momentalnie. Tam Emma Thompson dała z siebie wszystko.  Jestem ogromnie rozczarowana marcem tegorocznym. Nawet do szafy nie mam ochoty podejść, aby zrobić wiosenny przegląd. Jedyna radość ostatnio to rozliczenie PITu  w e- podatkach. Błyskawicznie i bez problemu. Czuję się jakby cała radość życia stała obok i czekała na zaproszenie. Kompletny brak entuzjazmu, woli działania, potrzeby podjęcia się czegokolwiek. To brak słońca, wiem, to brak jakiejkolwiek zachęty ze strony natury, świata. Trwam jedynie , i czekam na zmianę. Siedzimy z mężem obok siebie, zajęci swoimi czynnościami. Ja jeszcze  staram się rozmawiać o czymkolwiek innym niż dom, obowiązki i powinności. Brakuje nam bodźca .  Dziś postanowiłam, że muszę zacząć robić cokolwiek, bo inaczej stanę się marudzącą kobietą, niezadowoloną z życia. Plan jest taki: codziennie długi spacer, choćby pogoda była do dupy.  Wprawdzie stan męża ogranicza mnie, ale jak o tym wspominam, to wypiera  z oburzeniem. Poza tym szafa, przegląd pod katem mam/ oddaję/wyrzucam/na szmaty domowe.  Oprócz tego chce powymiatać zimę z domu, czyli pozbyć się  kurzu nawet z najgłębszych zakamarków, zmobilizować męża do malowania stołu, pić więcej wody,wmuszać w siebie jarzyny zielone, chociaż wychodzą mi już przez nos. Ostatnio wolę herbatę od kawy, czytałam, że jest zdrowa, niech tak zostanie. Porzucam czytanie poranne w łóżku na rzecz wczesnego wyjścia z domu. Plan mikro, ale od czegoś trzeba zacząć. 

10 marca 2023 , Komentarze (2)

Za oknem pada śnieg" puszysty, biały miękki.." I po co?  Spotkani dziś sąsiedzi też wkurzają się na pogodę, no, bo co kurcze blade , jak mawiał Mikołajek. Nie wychodzę, zaparłam się. Wykonuje czynności czyszcząco-porządkowe. Skończyłam czytać Piotrowskiego "Prawo matki". Okrutna książka, ale jak to u Piotrowskiego. Odkładałam w trakcie czytania co jakiś czas, aby nabrać dystansu do przeczytanej treści. Dziś na obiad zupa krem z kalafiora i leczo z ryżem. Na śniadanie zjadłam kromkę chleba z jajkiem na twardo i ze szczypiorem. Pycha! Niebo zasnute, na zewnątrz 2 stopnie, wieje. Kocyk po południu, nowa książka i dobra herbata, takie mam plany.  Wczoraj wieczorem próba rozmowy z synem o zaplanowanej Wielkanocy. Było tuż przed 20, syn odebrał, ale powiedział, że jest jeszcze w pracy, więc na tym skończyliśmy. Nie wiem, czy można zazdrościć stanowiska, kasy, przy takim rytmie pracy. Burza w Polsce po reportażu w TVN 24.  Przeczytałam informacje, że w 1922r. Kongregacja Wiary  w Watykanie wydała instrukcję, w której zakazano księżom informowania kogokolwiek spoza kościoła o popełnianych czynach seksualnych, pedofilskich, itp.  A sprawa miała być załatwiana po ciuchu wewnątrz tej instytucji, dla jej dobra.  Jak wyobrażę sobie matkę, która jest świadoma, że mąż gwałci ich córkę, ale dla dobra rodziny nic z tym nie robi, to porównanie staje się oczywiste. Tylko zastanawiam się, komu ma służyć taki kościół?  To taka dywagacja, która nurtuje mnie , więc dzielę się nią. Przejrzałam repertuar kina, nic mnie nie zachęciło  do kupna biletów. "IO"  raczej nie zdobędzie Oskara, Skolimowski  rozgoryczony, ale musi pogodzić się z sytuacją. Jakaś nadzieja jeszcze istnieje, zobaczymy.  Sprawdzałam prognozę pogody na kwiecień, jest jedynie lekko optymistyczna. To wprawdzie jeszcze kawała czasu, ale nie ma co nastawiać się na wybuch ciepłej wiosny. Ostatnio znów pijam herbatę, czarną EARL GREY ze skórką pomarańczową i cytrynową. Jest przepyszna , ma kolor bursztynu i pachnie bosko! Delektuję się nią z rozkoszą. Polecam na takie zimowe dni.

9 marca 2023 , Skomentuj

Dziś naszło mnie na zrobienie czegoś inaczej.  Miałam ciecierzycę w słoiku, lekko napoczętą , już w piekarniku są ciasteczka z cieciorki i marchewki. Dodałam 2 jajka, mąkę na oko, łyżkę miodu, gałkę muszkatołową. Zobaczymy co wyjdzie. może nic ciekawego. Na  obiad będą pałki kurczaka uduszone w ryżu, z mleczkiem kokosowym i groszkiem. Widziałam takie danie w reklamie, ale zrobiłam sama, według mojego pomysłu.  Poza tym jest zupa pomidorowa z jesiennych, własnych zapraw, podana z pierożkami z mięsem. Kupione, ale smaczne. To zajęło chwilkę, a będzie z pewnością interesujące swoją nowością.  Pogoda  dowala zimnem , szczególnie wieczorem i w nocy. Od kilku dniu śpimy przy zamkniętym oknie , duszno mi i niespecjalnie. Wietrzyłam wczoraj przed snem, to tak wychłodziłam, aż  przyjemnie było wejść pod kołdrę. Na temat Wielkanocy podjęliśmy decyzję, że jednak gdzieś wyjedziemy. Dopiero co przybyło nam kasy z odsetek , wydamy je na przyjemności , luz i nicnierobienie. ( takie słowo istnieje, jak widać!). Wprawdzie Wielkanoc jest ważniejszym świętem kościelnym, ale mnie to nie rusza, z przyjemnością pobędę gdzieś poza domem z rodziną. Wybór mamy między Kaszubami , Warmią a morzem. Podobno jeszcze ok. 10 dni i pogoda stanie się wiosenna.  Dziś mąż spotkał sąsiada, który przeszedł zabieg endoprotezy biodra, właśnie w Wejherowie. Chwalił niesamowicie, że tak profesjonalnie, że personel przemiły i pomocny. Chyba i ja tam wyląduję w przyszłym roku. Coraz trudniej mi wykonywać pewne czynności , wymagające rotacji biodra. Ciekawe jak będzie u ginekologa, którego odwiedzę w przyszłym tygodniu.

8 marca 2023 , Komentarze (3)

Dziś święto tulipana, bo ten kwiat zawinięty w folię to symbol Dnia Kobiet. Pamiętam swoją pierwszą pracę zawodową. gdy przedstawiciele zakładowych związków chodzili z listą do podpisu i wręczali pracownicom tzw. upominki. Ponieważ ja do związków nie zamierzałam się zapisać, zostałam obdarowana jedynie tulipanem, pozbawiono mnie rajstop i paczki kawy!  Moja kobiecość została sprowadzona do związkowych regulaminów. Cóż,i wtedy mnie to śmieszyło, co bez skrupułów wyznałam, potwierdzając otrzymanie kwiatka. Za rok był strajk , powstanie Solidarności, i wszystko wywrócone do góry nogami. Ale tulipan w folii zawsze będzie mi przypominał o tamtym wydarzeniu. Dziś poprosiłam męża, aby kupił mi goździki, białe, bo najpiękniej pachną. Oprócz goździków  pojawiła się doniczka z prymulką , chałwa, galaretka owocowa w czekoladzie i jakieś ciasto. Chłopina nie wytrzymał, chciał poczuć ten dzień . A ja pięknie  podziękowałam. Rano Gdynia stała w bieli, śniegu napadało całkiem sporo, wiało nocą solidnie. teraz świeci słońce, jest tylko 2 stopnie na plusie, prószy biało i wieje. Spoglądam za okno, zamykam oczy i przy Falling  in love again Briana Ferry zamykam oczy, wyobrażam sobie podróż gdzieś w Polskę, drogą otoczoną buchającą zielenią. Tak już tęsknię do innej pogody, do  innych widoków. Wczoraj  w tv widziałam przepiękny dom wybudowany w Turynie, gdzie każdy balkon miał swoja zieleń, dom o elewacji z naturalnego modrzewia, oparty na potężnych konarach , ze wspólną przestrzenią z zielenią, wodą, cieniem i słońcem. Mieszkać tam to z pewnością ogromna przyjemność. Czytam "Prawo Matki" Przemysława Piotrowskiego, wciąga.  Na obiad rosół z makaronem i kalafior  z bułką ( odstępstwo z mojej strony) oraz jajko sadzone. A dziś będę przede wszystkim myśleć o przyjemnościach. Tematów ciężkich i przykrych mam dosyć po obejrzeniu reportażu o Karolu Wojtyle.  Niestety , autorytety upadają, a moje odczucia sprzed lat stają się prawdą. Przykre.

6 marca 2023 , Komentarze (3)

Śnieg za oknem. To wprawdzie tylko szczątkowe płatki, ale po cholerę?  Jak ja nie lubię zimy!!!!. Dziś rano -0,5 stopnia C, później lekko lepiej. Jest słońce, to prawda, ale przy takie temperaturze i przy wietrze nad morzem , to średnia przyjemność. Pojechaliśmy dziś oddać w Leroy zakupione ramy do plakatów. Pomysł wyszedł inny, za zwrot dokonaliśmy zakupów spożywczych. W sumie to wywalczyłam z mężem malowanie stołu w kuchni, bo dałam do wyboru dwa rozwiązania, zakup nowego ( nie ma nic ciekawego), lub malowanie. Stanęło na malowaniu , i dobrze. Przy okazji nabyłam nowa kratkę na balkon, większą i bardziej stabilną.   Rosół nastawiony, na obiad kasza bulgur z pieczarkami , sałata lodowa z dipem jogurtowym, bardzo to smaczne. Jako dziecko nie przepadałam za sałata ze śmietaną, bo była taka rozmiękła, taka błe!. Sałata lodowa to sama chrupkość, a dip podaję osobno, do samodzielnego korzystania. Wczoraj rozmowa z synem, padła propozycja wyjazdu wielkanocnego. Wstępnie obejrzałam oferty, nic tylko za głowę się łapać. Taki wyjazd kosztowałby nas ok. 3000zł., na 2-3 noce. Wprawdzie z posiłkami, ale bez gwarancji, że zadowolą. Absolutnie rozumiem, że branżą turystyczna chce zarobić, tu jednak  mówię pas. Wolę dołożyć  i zwiedzić coś za granicą.  W Sejmie znów strajkują niepełnosprawni. Oby tym razem coś z ich wysiłku wyszło. Dziś u Piaseckiego słuchałam Bielana, który wil się przy odpowiedziach w sprawie NCBN. Podobno została zwolniona jakaś urzędniczka w trybie natychmiastowym, szkoda, że zawsze podlegli urzędnicy klasy średniej najwięcej obrywają. Bo władza musi być jak żona Cezara, czyli śliczna i bez skazy na zewnątrz. 

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.