Dawno nie pisałam, tylko czasem tu zaglądałam... Powrót do pracy po urlopie, rehabilitacje po złamanym kciuku, kotka po sterylizacji i jej pilnowanie, zalane mieszkanie, totalny bałagan! Odpuściłam sobie trochę ćwiczeń, ale udało mi się nie jeść cały czas słodyczy. To jedyny powód do dumy. Ale teraz wracam do ciężkiej walki, bo chcę walczyć o figurę! Robi się ostatnio coraz cieplej, a ja mam marzenie wskoczyć w ładne ciuszki o mniejszym rozmiarze! Powodzenia dla wszystkich walczących ze słabościami!
Nie trać wiary - trać kilogramy!