Dziękuję wam ślicznie za tak pozytywny odzew pod moim ostatnim wpisem i za słowa wsparcia dotyczące mojej "kochanej" teściowej ;)
Dzisiaj dzień 3 już za mną, dzisiaj miałam mały kryzys. Zjadłam dzisiaj kawałek sernika ale kaloryczności którą sobie założyłam nie przekroczyłam ;)
Śniadanie godzina 9.30 - sałatka ( ta którą miałam 2 dni temu na kolację ) i kawałek pumpernikla z szynką gotowaną
II Śniadanie godzina 12.30 - 2 małe nektarynki
Obiad godzina 15.00 - wczorajsze leczo + surówka z białek kapusty i marchewki
Podwieczorek godzina 16.30 - o zgrozo - kawałek sernika
Kolacja godzina 19.00 - kawałek pumpernikla z metką łososiową
Tak więc mam dzisiaj na koncie mały grzech, absolutnie się nie usprawiedliwiam. Standardowo ponad 2 litry wody. Musiałam dzisiaj polecieć do sklepu bo nie miałam totalnie żadnych warzyw w lodówce - pomijając pomidorów - które niestety w ostatnim czasie dodaje do wszystkiego i po prostu nie chcę żeby mi się przejadły.
Nie wiem czy to sprawa tego, że od 3 dni nie spożywam takiej ilości cukrów jak zawsze ale chodzę po prostu zmulona i mogłabym całą tą dietę po prostu...... przespać :P
Jutro poniedziałek i tak jak obiecałam zaczynam wdrążać ćwiczenia. Tak samo jutro do mojego wpisu dodam zdjęcia jak wyglądałam przed całą dietą i mam zamiar co 30 dni wrzucać aktualne ;)
Trzymajcie mocno kciuki żeby moje grzeszki tak często się nie powtarzały
Miłego wieczoru !