Dieta idzie mi dobrze, wczoraj ćwiczyłam trochę. Ale dziś chce mi się płakać, kolejny miesiąc starania o dziecko i nic, znowu okres się zaczyna :(
I tyle w tym temacie...
Ostatnio dodane zdjęcia
Znajomi (115)
Ulubione
O mnie
Informacje o pamiętniku:
Odwiedzin: | 161105 |
Komentarzy: | 3584 |
Założony: | 27 marca 2017 |
Ostatni wpis: | 5 czerwca 2025 |
kobieta, 34 lat, Lublin
161 cm, 86.30 kg więcej o mnie
Postępy w odchudzaniu
Masa ciała
diety dzień czwarty... rozczarowanie... kolejny
miesiąc.
Dieta idzie mi dobrze, wczoraj ćwiczyłam trochę. Ale dziś chce mi się płakać, kolejny miesiąc starania o dziecko i nic, znowu okres się zaczyna :(
I tyle w tym temacie...
3 dzień. + pomiary z dziś. MASAKRA
Witajcie, wczoraj kupiłam centymetr krawiecki i dziś się zmierzyłam. ehh jak widzę to w liczbach to jeszcze bardziej czuję złość i jeszcze więcej mam w sobie siły aby zmienić siebie!
No ale nie ma co płakać nad rozlanym mlekiem tylko brać się za siebie.
Wczoraj do końca dnia było wzorowo. Po wizycie u dentysty i dwóch znieczuleniach nie czułam języka. Zjadłam jedynie barszcz czerwony robiony domowo bez śmietany i dwa jajka na twardo.
Ćwiczyłam mimo kaszlu, 100 przysiadów, nożyce, podnoszenie nogi przodem, bokiem i 25 min rowerek stacjonarny w sumie jakieś 50 min ćwiczyłam :)
a na dziś
I dwa wafle ryżowe + 35 g serka do smarowania śmietankowego ( twarogowego)+ dwa plastry schabu pieczonego ze śliwką (sama robiłam) 25 g + 21 g ketchup
II 150 g banan + 260 g grejpfrut, kawa z mlekiem bez cukru.
III kurczak z warzywami - 120 g surowej piersi kury, cebula 1/2 szt, 3 szt pieczarek, 2 łyżki kukurydzy konserwowej, 1 łyżka ojeju rzepakowego, przyprawy.
A dalej nie wiem jak się ułoży dzień bo jadę po męża i nie wiem o której będę w domu i co zjem.
Teraz jak jestem na diecie widzę że jadłam dużo. Może same w sobie posiłki nie były duże, ale podjadanie było i przez to przytyłam.
Póki co jestem głodna ale muszę przemęczyć się pierwsze dni aby żołądek się zacisnął.
Wczoraj:
I śniadanie 6:00 mleko + płatki kangus ok 30 gr
Kawa z mlekiem 8:00
II banan duży, barszczyk czerwony instant z dwóch łyżeczek 10:00
III zupa kalafiorowa z ziemniakami i śmietaną 18% 13:30
IV rosół z makaronem białym 17:30
V pieczona kiełbasa z cebulą i serem żółtym podlana białym winem 19:30
Wczoraj ta kolacja nie za bardzo no ale...
Dziś
I wafel ryżowy z serkiem almette i 2 plastry wędliny drobiowej 6:00
Kawa z mlekiem 8:00
II kromka razowego ze słonecznikiem, serek almette, 1 pl wędliny 10:00
III warzywa smażone z kurczakiem i przecierem pomidorowym 13:00
IV kromka razowego ze słonecznikiem, serek almette, 1 pl wędliny 15:30
Na kolację nie mam pomysłu, może sałatka będzie albo kupię jogurt bo mam wizytę u dentysty po południu i nie wiem czy nie będzie znieczulenia.
Wczoraj zrobiłam 100 nożyc i po 30 unoszenia nogi bokiem na każdą stronę.
Chociaż tyle, bo kaszel i katar nadal trzyma.
Wiosna, wszystko budzi się do życia i ja się obudziłam po zimie z ręką w nocniku a w zasadzie w tłuszczu, tłuszczu który mnie obrasta... tłuszczu którym zarosłam przez ostatnie 6 mc... :(
Totalnie się sobie nie podobam, Gdzie się nie dotknę tam czuję smalec. Blee...
Mam rowerek stacjonarny ale on nie da rady, za dużo jem!
Do tej pory wydawało mi się że mało ale jak sobie przeanalizuję.
Jedna kanapka z masłem którego smaruję prawie pół cm na chlebie żytnim!
Kawa z mlekiem x2-x3 mleko ma laktozę= cukier.
Słodkie płatki do mleka.
Tu batonik, tam cukierek,
ser żółty, smażone... i można by tak w nieskończoność.
Ale koniec z tym
chce być matką ale najpierw muszę się ze sobą uporać.
Jutro dodam fotki i wymiary aktualne.
Póki co mnie męczy przeziębienie ale mam nadzieję że pójdę dziś na 4 km marszu. Zacznę od takich ćwiczeń + rowerek w domu. Robię od tyg przysiady i już jest lepiej. Nogi nie bolą.
Ważyłam się ostatnio waga pokazała 72 kg...
Nie chcę dużo
5 kg mnie zadowoli!