Wczoraj mężowi na urodziny upiekłam ciasto czekoladowe do pracy dla kolegów.
Ciiiiiii bo z paczki hahahaha nie umiem piec wiec z paczuszki.Duża blacha była do tego zrobiłam krem czekoladowy i przełożyłam posykując płatkami czekolady ;) i co mialam pod ręką czyli dżem truskawkowy niskosłodzony na wierzch podczas pieczenia położyłam trufle i fajnie sie wtopiły w ciasto (taki eksperyment) wszystko psypałam cukrem pudrem ;d i wyobraźcie sobie ze mąż pisze sms o 6.30 ,ze ciasta już nie ma a o 6 jak wszedł do pracy rzucili sie na niego jak lew na ofiarę cóż on tam ma;D i tym samym 30 minut później pożarli wszystko.Rzekomo tak bardzo smakowało ,ze czekają na kolejne święto męża by coś przyniósł.Sam szef przyszedł i sie dołączył.I pomyslec ,ze ciasto z paczki takie dobre hahahahaha.To był mój 4 wypiek w życiu bo nie potrafię piec w ogole,wszystko zakalce wyłażą mi nawet bywało z paczki hahahahaha.Dziś robię tort i biszkopt robiłam sama ciekawa jestem jak wyjdzie.Własnie nosi sie po chałupie zapach i czekam aż sie upiecze ;)