Witajcie :)
Będe tak wpadac co 2-3 dni- ja wieczorami to tak padam ,że masakra.
Dzisiaj ćwiczeń brak bo jestem faulowana- przyjechała w nocy ciocia i jestem padnięta- jak ból obudził mnie o 2 to zasnęłam o 4 -obowiązkowo ketonal i poduszka elektryczna-spałam do 7 bo na 8 do lekarza a później do pracy.
Początek dnia niezbyt udany- ale wróciłam do domu i zastałam moją drugą połówkę przy skręcaniu dla mnie mojej wymarzonej toaletki :)- od razu nastrój mi się poprawił :)
Nie mogę się doczekać kiedy będzie gotowa i w końcu ustawię na wieżyczce nasze zdjęcie ślubne :) To będzie taka kropka nad i.
Diety się trzymam( na razie ) i mam nadzieje,że tak zostanie.
Taką miałam dzisiaj wielką ochotę na chipsy o smaku zielonej cebulki albo chakalaka - o mało pypcia nie dostałam- ale trafiłam na swoje zdjęcie w portfelu kiedyś byłam o wiele x szczuplejsza i opuściłam ten kuszący regał słonych przekąsek.
Wklejam zdjęcia-ku przestrodze kiedyś coś koło 115kg - było ciut więcej :
Kiedyś jak waga się wahała od 55-60 kg.
I teraz- poniżej 100
Nie wiem czy widac różnice -ale dla mnie to jest mega różnica - muszę sie teraz dowartościować ale kurka siwa jestem z siebie dumna,że po tym wszystkim co mnie spotkało w życiu byłam w stanie zabrać się za siebie i mało tego to nie jest jeszcze koniec- w przyszłym roku ubiorę mój strój kąpielowy który kupiłam sobie jako motywację do dalszych działań.
Mam nadzieje, że u Was wszystko ok. i robicie wszystko ,aby być sobą.
Buziaki