Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Postanowiłam zrzucić 8 kg ponieważ źle czuję się z obecną wagą. Zwłaszcza, że jest ona wynikiem stresu, braku czasu i motywacji do dbania o siebie. W znacznej mierze wiąże się to z moją uczelnią. Planuję zadbać o siebie "kompleksowo". Mam tu na myśli zarówno dietę, kulturę fizyczną jak i rozwiązanie przyczyny obecnego stanu rzeczy. Jak wiadomo, wszystko zaczyna się w naszej głowie i tak też jest w moim przypadku. Praca jedynie nad skutkami skazana jest w bliższej lub dalszej przyszłości na niepowodzenie. Czego doświadczyłam na własnym przykładzie kilka lat temu, gdy po utracie ok 10kg i osiągnięciu prawidłowej wagi nie potrafiłam przestać gubić kilogramów. Całe szczęście nie zakończyło się to konsekwencjami większymi niż utrata miesiączki oraz czterokilogramowa niedowaga. Minusem jednak jest to, że nie udało mi się wrócić do idealnej wagi, jaką w moim przypadku jest 52kg. Obecnie ważę 60 kg i uważam że jest to zbyt dużo. Skoro więc znane powiedzenie głosi: "w zdrowym ciele zdrowy duch" postanowiłam po raz drugi (tym razem mam nadzieję właściwy) uzdrowić oba te współistniejące komplementy. Cel jaki zamierzam osiągnąć jest dla mnie sprawą pierwszorzędową z uwagi na fakt, że oba te elementy mają kluczowy wpływ na moje życie i podejmowane decyzje. Sprawa jest pilna i dlatego też wymaga natychmiastowego działania ;)

Archiwum

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 767
Komentarzy: 12
Założony: 8 maja 2016
Ostatni wpis: 29 maja 2016

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Gatta26

kobieta, 30 lat, Szczecin

160 cm, 50.10 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

29 maja 2016 , Komentarze (8)

Czara goryczy przelała się. Dla mnie oznacza to, że nadszedł moment, w którym zdałam sobie sprawę, że jest gorzej niż mi się wydawało. A nastąpiło to właśnie dziś. Moje postanowienia już dawno legły w gruzach, ponieważ pewne rzeczy w trybie studenckim są po prostu bardzo trudne do zrealizowania (patrz -> regularne posiłki). Gdy zobaczyłam, że nie będzie to takie proste postanowiłam się nie łamać i trochę zwolnić tempo, ale i to okazało się niemałym wyzwaniem. Zrozumiałam że nocne maratony naukowe nie pozostają bez znaczenia na Twojej kondycji zarówno fizycznej jak i psychicznej. Doprowadziło to w końcowym rezultacie do spadku motywacji i sił do działania. Taki stan utrzymywał się już jakiś czas, jednak nie chciałam się do tego głośno przyznać (nawet przed samą sobą), bo myślałam, że to po prostu chwilowy kryzys i minie tak szybko jak się pojawił. Niestety i w tej kwestii się pomyliłam. Waga stoi w miejscu, wymiary chyba nawet poszły w górę, a motywacja i morale wciąż spadają w dół.  Na domiar złego mój mężczyzna dał mi kilka dni temu do zrozumienia, że trochę jest mnie za dużo. Przyznam, że mimo iż zrobił to naprawdę w sposób delikatny i gentelmeński uraziło to moją kobiecą dumę i niejako przyczyniło się do obecnego stanu rzeczy. Nie mam Mu tego za złe, bo wiem, że niestety ma rację.

Wiem, że tak dłużej być nie może, bo czuje się ze sobą coraz gorzej. Niektóre z Was pewnie pomyślą sobie, że jest to z mojej strony bardzo powierzchowne, bo liczy się przecież nie to jak wyglądamy ale to co mamy w środku, ale nie potrafię się oszukiwać, że wszystko jest ok skoro wcale nie jest...

Jedynym rozwiązaniem tego problemu jest ZMIANA, mam nadzieję, że  uda mi się odnaleźć dobry sposób aby jej dokonać.

9 maja 2016 , Komentarze (2)

Dzisiejszy poranek można by nazwać małym falstartem. Dodatkowe pół godziny snu trochę mnie kosztowało. Zamiast zjeść przygotowane wcześniejszego dnia płatki owsiane, zdążyłam jedynie wypić kefir w drodze na tramwaj. Na uczelnię i tak już byłam spóźniona (tak wtedy myślałam) :D Nie miałabym sobie tego za złe (każdemu się zdarza, a poza tym ja... to ja :P) , a trud byłby wynagrodzony gdybym dotarła na zajęcia mieszcząc się w studenckiej 15. Los okazał się dziś nieco bardziej zabawny niż zwykle, gdyż po dotarciu na miejsce dowiedziałam się, że  akurat dziś zajęcia odbędą się później. Dodam, że wybiegłam z domu nie patrząc w lustro ani na szczotkę do włosów. 

Jak to zwykle bywa, także w tej sytuacji znajdą się dobre strony. Ten szalony poranek był niezastąpioną pobudką i dzięki niemu mam teraz dużo energii na cały wciąż jeszcze budzący się do życia dzień. 

To doskonała wiadomość ponieważ planuję dziś pójść na 2-godzinny fitness. Od niedawna zaczęłam odwiedzać zajęcia Bike Basic i przyznam, że kosztują mnie sporo wysiłku i potu. Ale o co, jak nie o to właśnie w tych zajęciach chodzi?  To moja nowa fitnessowa miłość, która sprawia mi dużo frajdy. Zwłaszcza przy odpowiedniej muzyce. Myślę, że moja kondycja również będzie mi za to wdzięczna... Chciałabym aby tak było ;) Druga godzinka bardziej klasycznie, ale równie przyjemnie - ABF. 

Takie przyjemności czkają mnie dziś dopiero wieczorem. Póki co najwyższy czas zacząć realizować dalszy plan dnia. Sesja tuż tuż, a terminy egzaminów coraz bliższe.  To chyba dobra pora, aby zabrać się do nauki;) 

Miłego dnia:*

8 maja 2016 , Komentarze (2)

Weekend majowy dodał mi dużo siły i energii do działania. Zainspirował mnie też do podjęcia decyzji o uporaniu się ze swoimi słabościami. Myślę, że to doskonała pora ponieważ wreszcie jestem gotowa ulepszyć kilka rzeczy w swoim życiu, a podróż tę zaczynam od zmiany nastawienia.  Moja myśl przewodnia na nadchodzące dni:  "Nie myśl o tym co było ani o tym co będzie, na pierwsze nie masz już wpływu, a drugiego dowiesz się już wkrótce. Zadbaj o teraźniejszość, bo tylko ona jest w zasięgu Twojej ręki." Od pierwszego dnia wdrażam plan zmian, a wygląda on tak:

1. Jem pięć posiłków dziennie ( śr. co 2-3h)                                                             

2. Po słodycze i kawę sięgam okazyjnie 

3. Piję 1,5l wody dziennie 

4. Piję jedną szklankę wody ok. 15 min. przed śniadaniem 

5. Ostatni posiłek jem 3h przed snem 

6. Codziennie wykonuję 50 przysiadów oraz 100 brzuszków

7. 10min, każdego dnia poświęcam na medytację 

Plan ten stworzyłam z myślą nie tylko o najbliższych dniach, ale także o całym swoim życiu. Jakże wiele słyszy się o sile nawyku? Skoro ma on tak wielkie znaczenie (a ma z pewnością) musi być właściwy i służyć naszemu dobru.                 Era zmian nastąpi za  3,2,1... START !

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.