Czara goryczy przelała się. Dla mnie oznacza to, że nadszedł moment, w którym zdałam sobie sprawę, że jest gorzej niż mi się wydawało. A nastąpiło to właśnie dziś. Moje postanowienia już dawno legły w gruzach, ponieważ pewne rzeczy w trybie studenckim są po prostu bardzo trudne do zrealizowania (patrz -> regularne posiłki). Gdy zobaczyłam, że nie będzie to takie proste postanowiłam się nie łamać i trochę zwolnić tempo, ale i to okazało się niemałym wyzwaniem. Zrozumiałam że nocne maratony naukowe nie pozostają bez znaczenia na Twojej kondycji zarówno fizycznej jak i psychicznej. Doprowadziło to w końcowym rezultacie do spadku motywacji i sił do działania. Taki stan utrzymywał się już jakiś czas, jednak nie chciałam się do tego głośno przyznać (nawet przed samą sobą), bo myślałam, że to po prostu chwilowy kryzys i minie tak szybko jak się pojawił. Niestety i w tej kwestii się pomyliłam. Waga stoi w miejscu, wymiary chyba nawet poszły w górę, a motywacja i morale wciąż spadają w dół. Na domiar złego mój mężczyzna dał mi kilka dni temu do zrozumienia, że trochę jest mnie za dużo. Przyznam, że mimo iż zrobił to naprawdę w sposób delikatny i gentelmeński uraziło to moją kobiecą dumę i niejako przyczyniło się do obecnego stanu rzeczy. Nie mam Mu tego za złe, bo wiem, że niestety ma rację.
Wiem, że tak dłużej być nie może, bo czuje się ze sobą coraz gorzej. Niektóre z Was pewnie pomyślą sobie, że jest to z mojej strony bardzo powierzchowne, bo liczy się przecież nie to jak wyglądamy ale to co mamy w środku, ale nie potrafię się oszukiwać, że wszystko jest ok skoro wcale nie jest...
Jedynym rozwiązaniem tego problemu jest ZMIANA, mam nadzieję, że uda mi się odnaleźć dobry sposób aby jej dokonać.
Walcze-O-Lepsza-Siebie
30 maja 2016, 15:13Nie poddawaj się, trzymam kciuki :* wiadomo, sesja dla studenta nie jest łatwym czasem, ale to minie, postaraj się nie objadać, w nocy jeść też, skoro do późna siedzisz, ale jedz regularnie i nie bierz sobie czegoś do podjadania podczas nauki. Będzie dobrze :*
Gatta26
31 maja 2016, 20:38Dziękuję bardzo za radę i wsparcie ;) dziś jest już trochę lepiej. Jakoś się pozbierałam, a ten nagły spadek motywacji okazał się być mocno podyktowany sprawami natury kobiecej (if you know what i mean ;)) Od dwóch dni staram się trzymać dietę, nie podjadać, odstawiam słodycze i niezdrowe jedzenie na dobre, postanowiłam też regularnie ćwiczyć mimo sesji. W tym okresie, choć trudnym, też warto pamiętać o sobie. I to zamierzam zrobić. Jeśli teraz się nie złamię to już nigdy, łatwo nie będzie ale myślę, że z Walką O Lepszą Siebie nie warto czekać ;) Dzięki wielkie za słowo otuchy i również życzę powodzenia w Twojej walce :*
Walcze-O-Lepsza-Siebie
31 maja 2016, 21:35Aa to wszystko jasne, kobiece dni :) ja wtedy bardzo często napadam na czekoladę <3 Też jestem studentką, studiuję Zarządzanie -Marketing, sprzedaż, Public Relations, wiem co to znaczy SESJA, jestem na drugim roku i aktualnie męczę się z Ekonometrią... o zgrozo. Trzeba walczyć o siebie, nie tylko w te dni, kiedy czujemy się dobrze. Kiedyś sobie podziękujesz za to, że właśnie teraz nie zrezygnowałaś :) jesteś już o krok bliżej, niż dalej celu, więc nie przestawaj poruszać się na przód :) Buziaki :*
anoosia912
30 maja 2016, 13:00egzaminy zdasz, trzymam kciuki! :) a z tą zmianą jakoś pójdzie, na pewno zaczniesz lepiej niż ja, bo każdy poniedziałek dl mnie to początek wielkiej zmiany która zazwyczaj kończy się gdzieś koło czwartku... :(
Gatta26
31 maja 2016, 20:43Więc postanów razem ze mną, że tym razem, będzie to zmiana już na dobre;) ponoć nie ważne jest to ile razy się upada lecz ile razy jesteśmy w stanie się podnieść... Coś w tym jest, więc głowa do góry i do dzieła! Z całego serca Ci kibicuję :*
anoosia912
1 czerwca 2016, 12:08tak myślę, że tym razem już nie odpuścimy obie :) kibicuję Ci tak samo jak Ty mi :D do boju :*
Lavazzaa
29 maja 2016, 15:29Dokładnie .. nocne maratony ... mam to od tygodnia i bedzie to trwalo jeszcze ponad miesiac .. nie ma dnia ani nocy by sie wyspac , zaliczenie goni zaliczenie , projekt goni projekt , esej goni esej a egzamin goni egzamin ... u mnie jest tragicznie , motywacja spadła tak jak i u Ciebie , na domiar złego dzisiaj @ ... mam nadzieje ,ze jutro sie podniosę , bo ostatnie 4-5 dni to nieporozumienie z jedzeniem i ćwiczeniem . Powodzenia w walce .
Gatta26
29 maja 2016, 16:20Doskonale wiem o czym mówisz, perspektywa nadchodzącego miesiąca i mnie trochę mnie przeraża, zwłaszcza że egzaminy mam do końca czerwca. Nie wiem skąd weźmiemy siłę, ale trzymam kciuki za Nas obie!!! Za piękne, zdrowe sylwetki i za zdane egzaminy ;)