Pamiętnik odchudzania użytkownika:
GrzesGliwice

mężczyzna, 45 lat, Filipiny

176 cm, 86.60 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Historia wagi

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

19 września 2017 , Komentarze (20)

Tak, tak, tak.... tytuł wpisu nie jest dziełem przypadku. 

W tym roku, po wielu latach udało mi się wykorzystać urlop. Było na tyle źle ze mną, że praktycznie musiałem wyszukać w Google znaczenie określenia "urlop wypoczynkowy" ;)

Niby wszystko się zgadza, urlop, wyjazd nad morze, spacer, plaża....ale jest jedno "ale"!

Definicja nie zgadza mi się ze stanem faktycznym!  Gdzie w urlopie jest wypoczynek,  skoro w 6 dni człowiek przemierza prawie 120 km na pieszo?! Hi hi...

01.09 15.73 km 1081 kcal

02.09 19.62 km 1329 kcal

03.09 27.43 km 1847 kcal

04.09 18.51 km 1274 kcal

05.09 26.43 km 1875 kcal

06.09 11.64 km 866 kcal

Łącznie w 6 (sześć) dni 119.36 km tj. spalone 8272 kcal !

Z uwagi na to, że działo się tak wiele.... de facto nie jestem w stanie odtworzyć przebiegu urlopu dzień po dniu. Pokonany dystans może tylko zobrazować, że nie nudziliśmy się i nie siedzieliśmy dup....tyłkiem na piachu.

Łeba...plaże, port, wydmy, jeziora... Kocham ten stan! 

Poniżej kilka zdjęć -jak zwykle bez ładu i składu ;-)

Pozdrawiam serdecznie :-)

I jeszcze jedno....! Kwestia jedzenia...

Restauracje, które po za sezonem karmią całkiem nieźle (doświadczenie z listopada ubiegłego roku) w czasie sezonu odstawiają takie cyrki, ze szkoda gadać! 

Po pierwszym obiadku... zniesmaczeni i głodni udaliśmy się w poszukiwaniu miejsca gdzie dadzą nam dobrze zjeść. 

Udało się!  W pewnym ośrodku znaleźliśmy kuchnie, która serwowała jedzenie, które było przepyszne w smaku i w ilościach trudnych do przejedzenia ale uwierzcie -dałem rade. 

W końcu masa budzi respekt ;-)

11 września 2017 , Komentarze (14)

Wpis bardzo zaległy.... jakoś brakuje czasu, weny i wszystkiego na raz ;)

To jak człowiek jest mało światowy wychodzi np podczas tego typu imprez kiedy to ludzie doskonale bawią się podczas występu Krzysztofa Zalewskiego, doskonale znają jego teksty śpiewając wraz z nim a ja...? Ja nie wiedziałem w ogóle kto to jest i co on tam robi?! :P

Następnie wystąpił "Biały", którego kawałki znam nie od dziś. Zasłynął z doskonałego występu w Must Be The Music z utworem "Walczę do końca". Sebastian już wtedy przedstawił społeczeństwu problem alienacji rodzicielskiej i to właśnie swojemu synowi zadedykował ten występ.

Następnie wystąpiła gwiazda, której chyba nikomu nie trzeba przedstawiać... "URSZULA"

Hit za hitem...a publiczność po prostu szalała!

Na okrzyk Urszuli w w stronę widowni "JESTEŚCIE FAJNI" -z tłumu wydobył się solowy ale jakże donośny odzew  "FAJNA TO JEST MOJA IWONKA" ha ha ha...

Reasumując...było na prawdę rewelacyjnie. Super spędziliśmy sobotni wieczór -oby było takich więcej :)

19 sierpnia 2017 , Komentarze (19)

Witam wszystkich...

W sumie to nie wiem co pisać...opisze miniony weekend.

Moje endo dostało dawkę aktywności i na tym koniec. Jedyny plus tego jest taki, że nie spalam więcej niż powinienem tzn niż mogę ;)

Poprzedni weekend wg endo... 3 km i 240 kcal w sobotę oraz niedziela 21,3 km i 2860 spalonych kcal :) fajnie...prawda?

Poniżej kilka fotek z wypadu w górki...jak zauważycie -nawet drzewo miało na nas oko :)

Było mega fajnie, masa jagód (?) oraz nieziemskie widoki mimo zachmurzenia.

Mówiłem, że walczę z żelazem? Oddane krwi to jeden ze sposobów... zacząłem działać :) Ktoś ma ochotę na czekoladę? "czujesz się dobrze, czynisz dobrze"

Pozdrawiam serdecznie.

11 sierpnia 2017 , Komentarze (10)

Hej :)

Dzisiaj będzie wpis na wesoło... oj bardzo wesoło... :)

Oglądaliście gdzieś tam na YT filmiki jak blondynki odjeżdżały ze stacji z pistoletami we wlewie? Kur** okazało się ,że nie jest to domeną tylko kobiet i na dodatek blondynek... powiem więcej...przytrafiło się to także mi! 

Ha ha ha...nie macie pojęcia jaki był ubaw na stacji! Mam tylko nadzieje, że nikt tego nie nagrał -ha ha

Podpiąłem gaz... zatankowałem, wsiadłem do samochodu, jedynka, ruszyłem, szybka dwójka i... zaczęło coś wyć, we wstecznym lusterku kłęby gazu z przewodów no i...już wiedziałem o co chodzi -ha ha...samo życie :)

Kieeeedyś słyszałem premierowo w porannej audycji RMF MAX kawałek "Głupia Pipo" -uważam, że jest to przebój na miano hitu lata 2017 -a jak wy sądzicie?

Teraz na poważnie...

Dieta uboga w żelazo...mam jego nadmiar... ktoś jest w stanie coś więcej podpowiedzieć po za tym, że mam jeść jabłka, winogrona ciemne oraz śliwki? Potrzebuję właściwie jadłospis na dzień, dwa... Będę wdzięczny... (nawet nie wiem gdzie tego szukać :( )

7 sierpnia 2017 , Komentarze (19)

Kilka wydarzeń się nawarstwiło ostatnimi czasy, więc najwyższa pora coś napisać...

Jak często robicie kompleksowe badanie krwi? Nie robicie, tylko podczas badań kontrolnych czy tylko wtedy gdy coś się dzieje ze zdrowiem? ja nawet do tych ostatnich nie należę bo gdy coś się dzieje to tłumaczę to zmęczeniem, natłokiem obowiązków w pracy, brakiem snu i takie tam inne głupkowate tłumaczenia ;)

Z uwagi na to, że ostatnio trochę wychudłem i nie mogłem sobie poradzić z nabraniem masy oraz dodatkowo doszło do tego kiepskie (delikatnie mówiąc) samopoczucie....postanowiłem skorzystać z usług NFZ i poszedłem do internisty -a dokładnie internistki :)

Z uwagi na brak konkretnych objawów, które mogłyby wskazywać na jakąś przypadłość dostałem skierowanie na kilka badań... Jak się okazało w laboratorium -Panie były w szoku gdy zobaczyły całą listę parametrów do zbadania...

Rano pobrano mi krew, w południe miałem wyniki na @ (na mailu), popołudniu były do odbioru w punkcie a na drugi dzień dotarły do mojej kartoteki w przychodni... Do tego rtg płuc oraz usg jamy brzusznej (to już mimo skierowania postanowiłem załatwić prywatnie).

Wyniki usg super, rtg dobrze,a co do krwi to....hm, mam nadzieję ,że nie jest źle...mimo tego, że sporo pozycji mam z lekkimi odchyleniami w jedną lub w drugą stronę. Na środę jestem umówiony do lekarki i wtedy już będę wiedział co jest na rzeczy :)

Poprzedni weekend?

Bardzo przyjemny... w niedzielę pojechaliśmy do babci na jej urodziny. Była bardzo zadowolona ,gdyż zjechała się prawie cała rodzinka +ja :)

W ten weekend postanowiłem wrócić na Endo...coś tam i zacząłem (mimo nie najlepszego samopoczucia) maszerować. Zacząłem z grubej rury a mimo to....tendencja była rosnąca z dnia na dzień. Dzisiaj przerwa ale w cztery dni przeszedłem ( a dużej części przeszliśmy) 38 km :) spalając w ten sposób 2900 kcal :)

Zdjęcia standardowo nie będą poukładane ale jesteście bystre, więc ogarniecie temat :)

24 lipca 2017 , Komentarze (23)

W związku z tym ten wpis będzie bez jakiegokolwiek ładu i składu...

Zaczęło się od dni Goczałkowic i występu Golców. Od tego momentu utkwiła mi w pamięci ich jedna piosenka ,która doczekała się już teledysku. Oto ona...

W między czasie były Czechowice, Pławniowice, spacer po parku przed palmiarnią i.....dużo jedzenia. Z uwagi na to, że muszę nadal dbać o masę (a teraz to chyba nawet jeszcze bardziej) to nie liczę kcal tylko jem tyle ile i co chcę :)

Zdążyłem również poszukać i zmienić mieszkanie... Nie własne, nie ciasne -ale przytulne i bardzo fajnie mi się w nim mieszka ;)

Goczałkowice

Ta piosenka chwyta mnie za serce...

Czechowice

Pławniowice

Park przed palmiarnią

No i moja ulubiona część wpisu :)

edit 25.07.2017 9:39

Zapomniałem o jakże fajnej pomarańczy :)

6 czerwca 2017 , Komentarze (13)

Tak mi się spodobało błogie lenistwo opisane w poprzednim wpisie, że tydzień temu (ależ ten czas leci) również postanowiłem wsiąść na rower i pojechać nad Czechowickie jeziorko :) 

Sobota, po pracy...mało czasu ale trzeba było łapać każdą chwilę. Nawet te krótkie momenty cieszą i nie należy z nich rezygnować.

Jedno co jest pewne to to, że mój rower się domaga...serwisu. Tzn nic się mu nie dzieje ale jakieś smarowanie na pewno jest wskazane ;)

W miniony weekend miałem Pierwszą Komunie Świętą syna... w tej kwestii nie będę się rozpisywał. Dałem radę :)

Kilka fotek i życzę miłego...wszystkiego czego chcecie :) A co....!? :)

30 maja 2017 , Komentarze (24)

Witam wszystkich.....zaglądających jeszcze czasem na Vitalie ;)

Prawdę mówiąc nie bardzo mam o czym pisać.... u mnie bywa różnie...

W dalszym ciągu dbam o masę i jakoś nie bardzo mogę to ogarnąć. Waga idzie do góry ale zdecydowanie zbyt wolno...

Jem to na co mam ochotę, w ilościach takich abym był najedzony....ale do ponad 3200 kcal mi i tak daleko :|

Na tą chwilę jedyne co mogę zrobić to staram się zwracać uwagę na to co jem a dokładnie na jakość tego co jem. 

Nie mam zamiaru zalać się tłuszczem, więc nie zrezygnowałem zupełnie z aktywności fizycznej ale są to raczej skromne treningi siłowe a nie cardio, przy którym jak wiadomo nie podniosę wagi...

Poniżej wrzucam kilka fotek....pewnie porozrzucanych tematycznie ;)

Ach i jeszcze się pochwalę... w minioną niedzielę udało mi się skorzystać z przepięknego słoneczka i pojechałem rowerkiem nad pobliskie jeziorko...

Poleżałem na ręczniku, wystawiłem mordkę do słońca, minęła chwila i....zjarany wróciłem do domu :D ( nie mylić z "zjarany(palacz)")

Pozdrawiam serdecznie dogorywających na portalu (pot)

12 maja 2017 , Komentarze (15)

Tyle się dzieje a wpisu jak nie było tak nie ma...

Dlaczego? Nie wiem... Brak weny twórczej, brak wiosny, brak czasu... na co mógłbym jeszcze zwalić winę? ;)

Nawet nie wiem od czego zacząć...bo jak zacznę od początku to musiałbym zacząć ,że na początku był Adam, Ewa... itd

A tak na poważnie to chyba napiszę o dłuuugim weekendzie :) Tak, był taki, choć pewnie już mało kto pamięta -hi hi

Wybraliśmy się do Karczmy Tatrzańskiej na kolację, na którą wygrałem zaproszenie... hi hi... ja to mam szczęście do tego typu zabaw. Kiedyś wygrałem zaproszenie do "Rancho Pod Strusiem" a ostatnio do "Stara Kuźnia Magnuszew"

Wracając do tematu kolacji... było przepysznie i...bardzo dużo, lecz tym się w ogóle nie przejąłem, gdyż jak niektórzy wiedzą -dbam o masę -hi hi

Pewnie jesteście ciekawi co zaserwowano na talerzach?

Przystawka?

Ja: łosoś wędzony podany na sałacie.

Moja partnerka: Serek górski grillowany, podany z żurawiną.

Zupa:

Kwaśnica.

Grzybowa.

Danie główne:

Stek z polędwiczki wieprzowej z gruszkami i serem gorgonzola.

Łosoś smażony w maśle podany z plackami rostii i bukietem warzyw.

Deser:

Deser Tatrzański tj. gorące jabłka z wiśniami, migdałami, herbatniki, lody waniliowe i czekoladowa polewa.

Creme Brulee

Było bardzo sympatycznie i mam nadzieję jeszcze kiedyś tam zawitać...

Kontynuując temat weekendu to...byliśmy również w Bielsku :)

Standardowa aktywność weekendowa czyli marsze i rower...

Trochę spaceru jeszcze nigdy nie zaszkodziło, do tego kilka zdjęć... Było fajnie.

Jest już nawet plan na ognisko ale jakoś warunki nie sprzyjają -nie tylko te pogodowe (szloch)

Pozdrawiam serdecznie i życzę pogody-również pogody ducha <3

25 kwietnia 2017 , Komentarze (11)

Miniony weekend zaczął się dla mnie wyjątkowo szybko... właściwie dwa dni wcześniej niż zwykle :)

W czwartek wieczorem miałem koniec pracy i mogłem zająć się sprawami o których tak na prawdę wiedziałem już od przynajmniej dwóch miesięcy a mianowicie ogarnąłem wyjazd do Warszawy. Niestety spóźniliśmy się jakieś 30 minut ale to z uwagi na nieprzewidziane roboty drogowe w okolicy Częstochowy oraz ogromnych korków w Warszawie...ale to akurat jestem w stanie zrozumieć :D

Stowarzyszenie DzielnyTata.pl zorganizowało manifestację w Warszawie mającą na celu przedstawienie problemu alienacji rodzicielskiej oraz jego skali. Wiele ludzi tego nie rozumie... patrzą jak na wariatów, dziwaków, często słychać opinie, że ojcowie chcą się wymigać od płacenia alimentów... Nie, nie unikają utrzymywania swoich dzieci... ale właśnie: dzieci a nie ich właścicie....tzn matek. 

Zazwyczaj problem zaczyna się rozumieć w momencie gdy dotyka nas samych i naszych najbliższych.

Jedno jest pewne: dzieci mają prawo do wychowywania przez obojga rodziców.

Wyjazd rano, powrót wieczorem... Z domu sprzed komputera nic nie zrobię a tak na prawdę to w grupie siła bo jednostki nie są w stanie nic zrobić, więc jestem zadowolony z faktu, że udało mi się tam pojechać.

W sobotę urodzinowa impreza (alkohol)... były to pierwsze urodziny Natanka (prezent) i było na prawdę super (torcik)

Dla zainteresowanych podsyłam filmiki z Warszawy, również z momentu składania wniosków i petycji dla Pani Premier, do kancelarii Prezydenta oraz Marszałka sejmu.

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.