Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Ciągle walcze z kilogramami z mizernym skutkiem....kilogramów przybywa....jestem juz bezsilna...

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 99277
Komentarzy: 951
Założony: 29 grudnia 2009
Ostatni wpis: 27 września 2018

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
agulenka

kobieta, 45 lat, Strzelce Opolskie

168 cm, 103.00 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

2 listopada 2011 , Komentarze (4)

Powracam do was kochane moje po długiej nieobecności z zapasem 7kg....których nie potrafie się pozbyć ...w żaden sposób...przytyłam po majowych problemach i jestem załamana!!!!Cały czas trzymam diete i nie ubywa nic cały czas bujam się między 65-66 kg i nie potrafie tego przeskoczyć nie wiedzieć dlaczego!!!!Jem 4-5 posiłków dziennie już w sumie od 2 lat nie jadam ziemniaków ani pieczonych mięs..w większości warzywa i gotowane mięso ..ciemnie pieczywo ..owoce ..chude sery i jogurty ..słodycze omijam wielkim kołem...zadko zdarzają mi się wpadki dietowe...raz czasem dwa razy w tyg. napije się piwa...poradzcie kochane co robić..ruch też cały czas jest przynajmniej godzinka dziennie!!!!Od dzisiaj znowu codziennie melduje co zjadłam i ile ćwiczyłam ....Trzymajcie za mnie kciuki musze pozbyć się tych kilogramów bo żle się z nimi czuje!!!!!!

8 lipca 2011 , Komentarze (2)

Troszku mnie tu nie było ale miałam troche problemów zdrowotnym ale mysle że już po nich ponad miesiąc temu miałam wyciętego włókniaka z piersi ale zanim go wycięto i przyszły wyniki zadręczyłąm się prawie całkowicie..ale dzieki bogu już po wszystkim i jest wszytko ok....przy okazji przytyłam 4kgale juz wróciłam na własciwe tory...niestety przez 3 tyg nie potrafiłam normalnie funkcjonować tylko zajadałam smutki i są tego efekty!!!Musze nadrobić zaległości i poczytać co u was!!!Pozdrawiam was serdecznie!!!

12 kwietnia 2011 , Komentarze (4)

Kochane brakuje mi was postanawiam że choć co drugi dzień znajdę chwilkę żeby do was zerknąc i poczytać wasze pamiętniczki ...bo brakuje mi kopa którego mi dawałyście ...zaczyna mi brakować wiary w to że dojde do swojego celu ....bo moja waga jest strasznie uparta już nie wiem co zrobić zeby ją wkońcu ruszyć...jest poniżej 68...heh 67.8 200g po chyba 2 mieś ale mi spadek obraziłam się całkowicie na wage!!!!!!! ćwiczyć wiecej nie mam siły jeść mniej nie moge wieć co tu począć? dietetycznie cały czas się trzymam ...2 razy w tyg basen reszta dni bieganie lub rowerek ....a ta franca sie uwzieła i stoi w miejscu!!!!Pozdrawiam was kochane i lece szybcikiem popatrzeć co u was!!!

8 kwietnia 2011 , Komentarze (6)

Kochane moje dawno mnie nie było ale jestem w ciągłym biegu...na nic nie starcza czasu ...opiekuje się sąsiadką i sąsiadem bo też obecnie jest w kiepskim stanienie nie chodzi prawie całkowicie a ona leży prawie nie reagując ...ech ...niekiedy mam dość wszystkiego...a najbardziej doszukiwania sie u ludzi mojego interesu w pomocy...cholera jak można dać komuś umrzeć z głodu ?? dietetycznie ok cały czas dietka zachowana + ruch.. zeszłam poniżej 68..w sobote zmienie pasek..przepraszam że tak mało pisze nie wiem wogóle czy ktoś czyta te moje wypociny...Pozdrawiam was i zycze miłego dnia!!!

24 marca 2011 , Komentarze (6)

Witam was kochane ja dalej zalatana na maxa jeszcze do tego jakieś grypsko się domnie przyczepiło gardło boli nos jak klaun...buuu mam już dość nic mi się nie chce łeb pęka !!!Dietkowo cały czas ok ruch też codziennie przynajmniej 1h...i cały czas nadal opiekuje się sąsiadką jest cały czas w kiepskim stanie a nawet gorzej zaczeły się jej otwierać nogi ale nie zanudzam...wklejam wam kochaniutkie obiecane fotki z babskiego combru...i postaram się zaglądać tu częściej i więcej pisać!!!Pozdrawiam was i życze miłego wieczorku!!!


byłam jedynym różowym króliczkiem hi

17 marca 2011 , Komentarze (5)

Witam was kochane moje kobitki ostatnio troche zaniedbuje vitalie ale cierpie na kompletny brak czasu zalatanie z poplątaniem buu... praca dom ..dzieci a do tego rano o 7  i zaraz po pracy i jeszcze wieczorem chodze do chorej 91 letniej sąsiadki nakarmić ją i przebrać pampersa..mieszka z synem ale sam ma epilepsje i jest troche niezaradny życiowo ...niestety jestem osobą która nie potrafi patrzeć obojętnie na czyjeś cierpienie..dietka cały czas ok ..+ ćwiczenia...jak tylko tylko trochę będe miała lużiej to znowu będe na bieżaco pisała w pamietniku.. Przeklęta waga bez zmian!!!mimo mojego wielkiego wysiłku!!!Pozdrawiam was kochane i miłego wieczorku zycze!!!

8 marca 2011 , Komentarze (6)

Ostatnio jestem znowu taka zalatana że na wszytko rak czasu...impreza była superbaby to jednak potrafia się bawić w sobotę była sfawola totalna jadłam to na co miałam ochotę do tego sporo wypiłam ale waga cały czas taka sama nic w górę więc jest ok...dietka oprócz tej soboty cały czas zachowana w 100%.. troszkę mniej ruchu ostatnio było ale już się poprawiam wczoraj byłam na spacerze 4km..słońce za oknem nastawia mnie tak pozytywnie że aż skrzydeł dostałam w najbliższych dniach wracam do biegania tylko gardło podlecze bo strasznie boli jeszcze do tego jakiegoś duszącego kaszlu dostałam...jak koleżanka wyśle mi fotki to wstawie różowego króloczka z soboty hi Pozdrawiam was i życze miłego dnia!!!!

28 lutego 2011 , Komentarze (5)

Głowa mnie dzisiaj boli jak cholera...jakoś kiepsko się czuje nie wiem albo grypa mnie chwyta albo sie podtrułam zapachami farby olejnej w pracy klasy były malowane i strasznie śmierdzi...dieta zatrzymana ; śniad 2 kromki razowca z szynką..2 śniad gruszka + mała aktivia do picia.. obiad mała grahamka+ kawałek mięsa+1/2 ogórka zielonego..kolacja mały jogurt migdałowy..ćwiczeń dzisiaj nie będzie bo nie mam sił ani ochoty buuu... w sobotę idę na babski comber mam zamiar się dobrze wybawić i dyspenza będzie...Tylko muszę jeszcze jakieś przebranie wymysleć...Pozdrawiam was i życze miłego wieczoru!!!

23 lutego 2011 , Komentarze (12)

Już 400dni na vitali jak ten czas mija..przez ten czas zaszło wiele dobrych zmian..nauczyłam się dbać o własne ciało i dusze i tego że jedzenie to nie lekarstwo na smutki..kosztowało mnie to wiele łez i wyrzeczeń ale teraz już wiem że było warto..wiele z was było dla mnie motywacją przez ten cały czas..teraz jestem już tak blisko a zarazem daleko od mojego celu...ale morze muszę przewartościować to wszystko...wskażnik wagi to nie wszytko...bo centymetry mi spadają cały czas więc może trzeba schować wage na dno szafy i skończyć sie obsesyjnie wazyc 4-5 razy na dzień..dużo ćwiczę a mięsnie też swoje ważą ...moja dzisiejsza waga 68...może na chwile postaram się ja pokochać i bardziej zadbać o ciało?? i zobacze jak to bedzie ?? oczywiście dieta bedzie nadal bo jest ona już częscią mojego zycia ale postaram sie tak obsecyjnie o niej nie mysleć...dobra kończe te smuty bo padnienie ...kochane życzę wam miłego dnia !!!!

18 lutego 2011 , Komentarze (4)

Za oknem znowu pada śnieg ...mam już serdecznie dość śniegu i zimna chce wiosne i koniec!!!!Moja zmagania idą  zgodnie z planem..dzisiaj jade na basen godzinkę popływać popołudniu spacerek przynajmniej 4km+rowerek 1h + ćwiczenia na brzuch uda ..i hula hop...wdrozyłam też intensywne smarowanie kremami ujędrniającymi żeby poprawić troszku jędrnośc skóry...dzisiejsze menu;śniad 2 kromi razowca z szynką+1/2 ogórka zielonego..obiad 2 małe ziemniaki i mały kawałek ryby opiekanej na smak hi..kolacja 1szkl jogurtu do picia..i w razie głodu jakieś jabłko może jeszcze..zmykam posprzątać i na basen ..Pozdrawiam was i zycze miłego dnia!!!!

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.