Postanowiłam sobie że od poniedziałku będę starać się część mojej trasy z pracy do domu pokonywać pieszo. Jedynie w środę to się nie udało i na 99% dziś też nie da rady.
Wczoraj chyba delikatnie przesadziłam... Byłam w butach na koturnie i zrobiłam ponad 7 km pieszo... Nawet jak o tym myślę to wciąż bolą mnie stopy. Ba, ja nawet nie pamiętam, jak moje stopy wyglądają! Może jak zejdzie milion odcisków to sobie przypomnę o nich ;)
Śniadanie już za mną, rozpoczęte od pysznego soku z grejpfruta i sałatki z tuńczyka. Na drugie śniadanie mam mus identyczny jak wczoraj :) z jogurtem naturalnym.
Obiad dziś u mnie składa się z makaronu razowego z sosem brokułowym.
A potem się zobaczy ;)
Mam nadzieję, że dziś dam radę! @ się zbliża wielkimi krokami, przez co zjadłabym wszystko co nie zdrowe. Muszę dać radę, chociaż jeszcze nie wiem jak!