Brak wpisów w moim pamiętniku spowodowany jest tym, że nic wartego opisania się u mnie nie dzieje :( Tak jakoś jest, że nie mam ani chęci ani sił by wykrzesać cokolwiek z siebie. Próbuję ćwiczyć ale jakoś nie bardzo mi to wychodzi... Po kilku minutach opadam z sił i tak to się kończy :( codziennie spoglądam na rowerek, który stoi w kącie ale jakoś nie mogę się zmobilizować żeby pojeździć... Staram się jeść zdrowo ale to również nie zawsze mi wychodzi. Zbliża się @ więc zjadłabym konia z kopytami :)) i tak to się skończyło, że o 20:30 zjadłam budyń z rodzynkami... taką sowitą porcję przez co czuję się jeszcze gorzej... jestem strasznie ociężała. Nie wiem co się ze mną dzieje... brak mi motywacji, nic mnie nie cieszy....
Jedyną rzeczą, którą mogę się pochwalić to to, że kilka dni temu udało mi się zrobić HIT!!! Tak, z językiem na wierzchu, oblana potem i ledwo żywa dobrnęłam do końca... :) nie wiem jeszcze kiedy ale napewno go powtórzę ;)
Teraz już uciekam, bo o czym tu dalej pisać... .
Oby jutrzejszy dzień był dla mnie bardziej optymistyczny,
Obym jak najprędzej przebudziła się z tej niemocy,
Nabrała sił,
Odzyskała wiarę w siebie i z kopyta ruszyła do przodu... Pobożne życzenia ale mam dość takiego zawieszenia.... tkwienia w bezruchu