Witam serdecznie :)
Ja tylko tak na chwilkę i króciutko. Otóż ja próbuję zrzucić balast, jakim jest dla mnie moja otyłość, a swojego M wciąż namawiam do zdrowszego odżywiania oraz do tego żeby przybrał na wadze. Oj ciężka sprawa.... On jest chudy chyba przez swoje lenistwo, zjada chętnie posiłki, które ja mu przygotuję i właściwie podam ale, żeby sam sobie zrobił coś konkretnego do zjedzenia to już nie :( Och denerwuje mnie.... Ale może w końcu dotrę do niego ;) - chyba nasze dzieci są bardziej samodzielne.... Ha ha
A u mnie dość ciężki dzień :( zawitała @ więc czuję się niezbyt dobrze :( Nie ćwiczyłam dzisiaj, ale dieta ok. Byłam na dzisiaj umówiona z siostrą na basen, niestety na planach się skończyło. Weszłam dzisiaj na wagę, ot tak sobie i nie tak jak zwykle rano tylko popołudniu w pełnej odzieży i ku zaskoczeniu niewielki spadek :). Cieszę się, małymi kroczkami do przodu :)
Ach i zapomniałam.... Kolejny mały sukces. Weszłam na dziewiąte piętro, bez zatrzymywania się, bez odpoczynku. Udało mi się, do niedawna zziajana, zsapana docierałam ledwie na szóste a potem myk do windy. Dodam jeszcze, że nie często mam możliwość takiej wspinaczki. Troszkę się tylko zawiodłam, bo GPS stracił sygnał i nie wykazało mi utraty kcal.
To w sumie wszystko o czym chciałam napisać.
Spokojnej nocy życzę wszystkim ;)
Dorota1953
28 września 2015, 22:49Gratuluję wejścia na 9 piętro bez windy i bez zadyszki :) Twój M przytyje z wiekiem, ale swoją drogą nie powinnaś mu wszystkiego podtykać pod nos. Jak go do tego przyzwyczaisz, to będziesz tak miała całe życie.
marlena5858
28 września 2015, 22:52Chyba już się przyzwyczaił ;)
Dorota1953
28 września 2015, 23:09To go odzwyczaj, bo będziesz miała tak stale !!!!
Mama_Krzysia
28 września 2015, 09:50pięknie że udało Ci się pokonać tyle schodów :) do niedawna dla mnie był problem wejść na trzecie piętro bez przystanku ale nareszcie mogę po tych schodach biegać i nie mam zadyszki :)
marlena5858
28 września 2015, 12:41Mi żeby przebiec tyle pięter w górę jeszcze dużo brakuje, ale wejście bez przystanków napawa mnie dumą :)
angelisia69
27 września 2015, 14:37heh dziwnie jedno musi utyc a drugie sie odchudza ;p jednak jesc zdrowo powinniscie oboje tylko rozne porcje ;-) co do meskiego lenistwa to chyba norma :P choc i czasem sie kucharze zdarzaja.Gratuluje wejscia po schodach ;-) ja mimo dobrej formy na 4 mam problem wejsc.Powodzonka
marlena5858
28 września 2015, 12:44Oj... Często M mi pomaga i gotuje np.obiad podczas gdy ja jestem w pracy. I całkiem smacznie gotuje :) ale żeby zrobić sobie śniadanie to już mu czasu brak ;) i tak to wygląda, a śniadanie to przecież podstawa :)