Dzień dobry Kochane!
Dawno niczego nie pisałam, ale podczytuję Was regularnie :)
Wyznaczyłam sobie na luty nowe cele i tak myślę, że gdy je przed Wami obnażę to jakoś wytrwam ;) Bardzo podziwiam osoby, którą są na tyle zdyscyplinowane, żeby codziennie biegać i strzelenie dla nich 5 czy 10 km, nawet nie powoduje zaróżowienia policzków ;) To jeszcze długo nie będzie dla mnie osiągalne, ale postanowiłam chodzić. Bo czy przed nami 5km do przebiegnięcia czy do przejścia trzeba się zmobilizować i z domu wyjść ;) Może nie jest to dużo, ale bardziej mam na celu wyrobienie nawyku. Pierwsze 2 dni zaliczone, słucham przy tym podcastu Karoliny Sobańskiej i jakoś idzie ;)
Drugi cel to zejście z wagą do paskowych 94kg, wtedy zostawię za sobą II stopień otyłości ;)
Trzeci to nie jedzenie słodyczy i chipsów. W ostatnim czasie bardzo kocham chipsy... Mobilizuje mnie to, że luty to najkrótszy ze wszystkich miesięcy ;p
3majcie proszę kciuki :)