Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Od zawsze miałam parę kilogramów więcej, ale odkąd znalazłam mężczyznę swojego życia trochę przeholowałam :/ uznałam, że już nie muszę się starać, a to wielki błąd. Teraz chcę żeby zobaczył, że jestem w stanie dojść do tej wagi, którą miałam jak się poznaliśmy :) Dodatkowo pragnę o własnym salonie kosmetycznym, dlatego chcę po prostu wyglądać dobrze.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 8719
Komentarzy: 175
Założony: 15 lutego 2016
Ostatni wpis: 6 kwietnia 2020

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
BettyBoop89

kobieta, 35 lat, Opole

169 cm, 92.00 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

23 lutego 2016 , Komentarze (15)

Dzisiaj podejmuję w sumie dwa wyzwania :) jedno niespodziewane, bo przesłane przez mojego chłopaka... no jaki on troskliwy (przytul) przez 30 dni mam robić codziennie przysiady - dzisiaj 55, a z każdym dniem o 5 więcej, czyli 30 dnia będzie 245 (już w pracy zaczęłam) (uff) drugie to codzienne ćwiczenia z Mel B... właśnie skończyłam ćwiczenia na wtorek ;)

Specjalnie zrobiłam sobie rano fotkę, żeby mieć potem porównanie :) jestem ogromna :D za 30 dni powtórzę sesję zdjęciową i zobaczymy co to będzie :p aż trudno uwierzyć, że jestem taka nakręcona (tajemnica) myślę, że inni widzą, że lepiej się ze sobą czuję, bo jak byłam w pracy to bajerował mnie kurier (dziewczyna) było to tym bardziej miłe, jak zobaczyłam, że szefowej już nie słodził :D no po prostu jestem szczęśliwa ;) a no i znowu wygrałam z pokusą...miałam wejść do sklepu po puszkę coli, specjalnie skończyłam rozmawiać przez telefon, ale z 5 sekund postałam pod drzwiami wejściowymi i poszłam do domu 8)


Widzę, że zaintrygowała Was ta Mel B ;) przesyłam zatem link do ćwiczeń, które dzisiaj przerobiłam: Mel B - wtorek

22 lutego 2016 , Komentarze (2)

Dawno nie myślałam tyle o wadze co teraz... ale tak w pozytywnym sensie ;) coś czuję, że w tym tygodniu zobaczę w końcu 8 z przodu, bo jak dzisiaj się ważyłam to było 90.2 kg (impreza) w końcu skończyłam pisać zadane rozdziały pracy magisterskiej, więc będę mogła rozpocząć ćwiczenia :) mam nadzieję, że promotorka nie zabierze się szybko za sprawdzanie tego, żebym nie miała wymówki :D planuję wycisk z Mel B na każdy dzień tygodnia (ninja) myślę, że rano zrobię w końcu jakąś fotkę swojego sadełka, żeby potem podziwiać jak znika (smiech) ah jestem bardzo podekscytowana tym całym odchudzaniem :) nigdy mnie to tak bardzo nie cieszyło także jestem dobrej myśli 8) zauważyłam, że bardzo pomaga mi pisanie tego pamiętnika... mam kryzys to od razu o tym piszę i dzięki temu, a także dzięki Waszym komentarzom, daję radę i nie ulegam moim słabościom :) dziękuję Wam za to i oby tak dalej <3

20 lutego 2016 , Komentarze (7)

Nie wierzę...znowu mam ochotę na coś słodkiego i na Colę (szloch) dzisiaj to już ogromną. Muszę pisać pracę i jestem przyzwyczajona, że wtedy piję Colę. Nie umiem się skupić z tego wszystkiego. Boję się, że zaraz zejdę i coś kupię, bo nie wytrzymam. Jeszcze tydzień diety nie minął, a ja już wymiękam. Smutne, że jedzenie może tak uzależniać. Może uda mi się przetrwać...pójdę spać i zapomnę :D 

19 lutego 2016 , Komentarze (5)

Juhu (impreza) minął już tydzień od mojego poprzedniego ważenia i 4 dni diety. Nie mogę żałować, bo schudłam w sumie 1,7 kg :) wiem, że na początku waga spada szybko, a potem jest pauza, ale jeszcze nie chcę o tym myśleć :D cieszę się, że w końcu coś z sobą robię. Musi być jeszcze lepiej, bo chcę zrobić niespodziankę chłopakowi (zakochany) wie, że zaczęłam jeść regularnie i zdrowo, ale nie wie, że mam dietę z Vitalii :x siedzi teraz w Niemczech (ja też mam zamiar tam jechać niedługo :|) i pewnie zobaczymy się dopiero na święta (chyba, że zrobi mi niespodziankę wcześniej). Chciałabym żeby widząc mnie od razu zauważył różnicę (dziewczyna) a tak w ogóle co do świąt... dobrze, że są dopiero za miesiąc, bo zdążę przyzwyczaić się, że jestem na diecie i nie będę jadła bez opamiętania :D

17 lutego 2016 , Komentarze (3)

Ah zaraz muszę iść do sklepu po pieczywo... strasznie ten fakt przeżywam, bo najchętniej kupiłabym coś jeszcze. Niby głodna nie jestem, ale jak pomyśle o tych wszystkich produktach, które będę miała w zasięgu wzroku to aż mi się miło robi... do chwili, gdy nie przypomnę sobie, że jestem na diecie :PP chyba sobie kawkę zbożową zrobię i mi przejdzie. Tym razem nie mogę się poddać przez taką głupotę. Jestem za stara na takie słabości (kujon) Jeszcze niepotrzebnie Gesslerową oglądam i się dobijam patrząc jak tam gotują. Zachowuję się jak jakaś masochistka :D Jeszcze chwila i będzie obiad... DAM RADĘ!!!

15 lutego 2016 , Komentarze (5)

No i w końcu się zdecydowałam... dziś rozpoczynam swoją przygodę z dietą specjalnie dla mnie :) Muszę się postarać, bo w sierpniu planuję wakacje i nie chcę się wtedy chować pod szerokimi szmatkami ;) wręcz przeciwnie - już wybrałam krótkie, dżinsowe spodenki, które będą nagrodą za moją wytrwałość... tylko żeby mój cudowny mężczyzna nie stał się wtedy zazdrośnikiem :D

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.