Zaczynam diete z jadłospisem V, smaczne dopasowania WEGE :)
pierwszy dzień wygląda fajnie, jestem dobrej myśli!
Powodzenia życzę sobie!
Ostatnio dodane zdjęcia
Znajomi (10)
O mnie
Informacje o pamiętniku:
Odwiedzin: | 1489 |
Komentarzy: | 5 |
Założony: | 7 kwietnia 2015 |
Ostatni wpis: | 1 sierpnia 2019 |
kobieta, 41 lat, Warszawa
170 cm, 72.60 kg więcej o mnie
Postępy w odchudzaniu
Masa ciała
Zaczynam diete z jadłospisem V, smaczne dopasowania WEGE :)
pierwszy dzień wygląda fajnie, jestem dobrej myśli!
Powodzenia życzę sobie!
Dopóki walczysz jesteś zwyciezcą
Wróciłam, po ponad dwumiesięcznej przerwie, która dodała mi sporo wrażeń łącznie z kilogramami. Postanowiłam znów zawalczyć o siebie, jest to walka z nawykami i pokusami, którymi daje się manipulować, a nie walka ze sobą i swoim ciałem.
Od końca marca do czerwca tego roku udało mi się schudnąć 9kg, czułam się cudownie! Lekka, piękna... a teraz to wszystko zniknęło, czuje się ciężka i nieatrakcyjna, wróciły też wszystkie kilogramy... razem ze starymi niezdrowymi nawykami... może to efekt jojo, a może po prostu słodkie lenistwo i brak rozwagi! Po takim jedzeniu jak frytki, ciastka z karmelem, lasanie, rogaliki fracuskie nie mogłam oczekiwać cudów, że waga się nie zmieni...ale na szczęście nie należę do tych co łatwo się poddają!
Od poniedziałku znów zaczęłam dietę z Vitalią! Pierwsze 4 dni mineły szybko i bezboleśnie. Widzę już efekty na skali mojej wagi, co bardzo mnie raduje.
Koleżanka zadała mi pytanie, "na czym poległaś"? To bardzo ciekawe, bo nie zastanawiałam się nad tym... i to własnie był mój błąd, zaczęłam bezmyślnie jeść... a wtedy jem wszystko co jest w zasięgu reki, albo słucham sie tego małego diabelka - cukru. To takie lenistwo, gdy byłam głodna nie szukałam zdrowego, a tego co jest najszybciej pod ręką. Uwielbiałam rogaliki francuskie... a przecież to nie zdrowe.Zawsze jak zjadam przetworzone rzeczy to mam większe łaknienie na takie jedzenie i na cukier. Po obiedzie chce mi sie słodkiego, wieczorem chce mi sie coś pochrupać itp. Na Vitalii mam jadłospis którego sie trzymam, wymieniam sobie posiłki wg uznania i nie muszę sie martwic ze jem chleb czy owoce czy ziemniaki. I teraz nawet tylko po 4 dniach juz nie mam takiej pokusy na rogaliki jak wcześniej. Liczę na to że do końca roku uda mi się zrzucić co najmniej 7kg. A nowy rok przyniesie na pewno kolejne sukcesy, bo to przecież tylko kwestia czasu, który i tak minie... a jak nic się nie robi to nie ma efektów!
Trzymam za siebie kciuki! uda się!
Właśnie jestem po treningu rozciągającym - jest moc! pełnia szczęścia!
Jeśli ktoś to czyta to miłego dnia życzę :)
Jutro mija 3 tydzień, wszystko idzie sprawnie, bez większych wpadek (tylko czerwone wino..) Trzymam się dzielnie z szykowaniem posiłków. Nawet dziś w TV mówili o modzie na pudełka z jedzeniem. Także idę z trendem łeb w łeb :) Jeszcze długa droga przede mną, ale czuję się jakbym przechodziła przez kulinarną przygodę z przemianą fizyczną. Uczę się swojego organizmu, nie walczę z nim.
Bałam się o święta i spotkania ze znajomymi, że się złamie i potem będzie to nigdy nienadchodzące JUTRO. Ale na razie poprzestało na obawach. Wszystko jest dla ludzi tylko w normalnych ilościach. Ciężko to sobie czasem przetłumaczyć.
Motywacją jest dla mnie plaża na Teneryfie - łatwiej mówię sobie NIE i nie martwię się, że czegoś nie mogę, albo nie powinnam. Gruby tyłek na plaży... a fe :)
Z końcem marca rozpoczełam diete, wiedziałam że swięta tuż tuż, ale mój wyjazd na Teneryfę także - w końcu musiało nadejść to JUTRO
pierwsze małe sukcesy już mnie cieszą, oby tak dalej
nie jest bardzo trudno, bo mam jeszce sporo chęci i poswiecam duzo wiecej czasu na szykowanie sobie posiłków niż to było kiedyś
zrozumiałam jakie to ważne zdrowo jeść - to mój największy sukces z ostatnich tygodni - pomógł mi przejść zdrowo przez swięta ;)
jestem podekscytowana każdym nadchodzącym dniem!