Jutro mija 3 tydzień, wszystko idzie sprawnie, bez większych wpadek (tylko czerwone wino..) Trzymam się dzielnie z szykowaniem posiłków. Nawet dziś w TV mówili o modzie na pudełka z jedzeniem. Także idę z trendem łeb w łeb :) Jeszcze długa droga przede mną, ale czuję się jakbym przechodziła przez kulinarną przygodę z przemianą fizyczną. Uczę się swojego organizmu, nie walczę z nim.
Bałam się o święta i spotkania ze znajomymi, że się złamie i potem będzie to nigdy nienadchodzące JUTRO. Ale na razie poprzestało na obawach. Wszystko jest dla ludzi tylko w normalnych ilościach. Ciężko to sobie czasem przetłumaczyć.
Motywacją jest dla mnie plaża na Teneryfie - łatwiej mówię sobie NIE i nie martwię się, że czegoś nie mogę, albo nie powinnam. Gruby tyłek na plaży... a fe :)
angelisia69
14 kwietnia 2015, 13:52No to super ci idzie,i fajnie ze podazasz za zdrowymi trendami :P I skoro radzisz sobie w gosciach,to naprawde duzy sukces,bo wiele osob gubia imprezy itd. Oczywiscie ze tluste cialo na plazy jest FE,dlatego trzeba sie go pozbyc jak najpredzej ;-)