Hej, spacery z pieskiem niestety są już melodią przeszłości. Sama zrezygnowałam, powiedziałam cioci, że nie jestem w stanie odpowiednio go przypilnować (wniosek z ostatniej przygody), więc skupiłam się bardziej na rowerze. Ostatnio z rodzinką byliśmy nawet na wycieczce i fajnie pojeździliśmy cały dzień, plus fajne widoki, natura. A na następny dzień ledwo mogłam usiąść na tyłku. A oto mój ( tzn. nie do końca mój, bo na tę wycieczkę pożyczony rower) i dowód na to, że byłam i widziałam :)
Więc stawiam na rower. To będzie mój konik - tak planuję. Do lipca/sierpnia chciałabym już jeździć po 15 km bez odpoczynku. Bardzo się ciesze, bo lubię być na świeżym powietrzu ;) Trzymajcie kciuki, żeby pogoda dopisywała, bo chęci - przynajmniej na obecną chwilę - są, i to jakie!
Ostatnio pisalam o zdrowym jedzeniu i śniadankach. Staram się tego trzymać, chociaż wiadomo - jestem tylko człowiekiem - i zdarzają mi się mniejsze i większe wpadki. Na dzień dziecka np zjadłam ogromny puchar lodowy z polewą czekoladową i innymi kalorycznymi dodatkami. Ale czytam coraz więcej o odchudzaniu i zdrowym żywieniu, więc wiem, że dieta ma być na cale zycie. Nie zamierzam sobie sztucznie wszystkiego odmawiać, skoro wiem, że później i tak bym np. do tego wróciła. Wszystko ze zdrowym rozsądkiem (przyznam, że czasami odejmuje mi rozum i mam lekkie zamroczenia powodowane dawnymi przyzwyczajeniami, ale walcze z nimi jak moge!) Pochwalę się na przykłąd, tak wyglądało moje dzisiejsze śniadanko:
Ciemny chlebek, naturalny serek biały, rzodkiewka i czerwona herbatka. No i właśnie... coś jeszcze... Moja ciocia (ta od pieska) zamówiła mi suplement - piperine forte. Od poniedziałku zaczełam go brać. Ciocia mówiła, żebym dalej robiła swoje a to ma być na dokładkę jako cichy pomocnik ... ;) Ufam jej, bo wiem, że nie jest typem osoby, która dała by mi coś bez sprawdzenia wcześniej. A tak wygląda on z bliska:
Jestem BARDZO PODEKSCYTOWANA. Ciesze sie, że rodzina mnie wspiera i pomaga jak może. W zeszłym tyg. siostra kupiła mi lampkę do roweru i nakładke na siodełko, w poniedzialek ciocia dała mi piperine. Mama nawet zaczęła kupować ciemny chleb, chociaż w moim domu zawsze jadło się biały... Cudownie, jak ludzie obok Cię wspierają! Dziękuję też wam, jestem tutaj od niedawna, ale czuję wielkie wsparcie też od Was kochane... I za to też dziękuję. Teraz nic tylko chudnąć, będę się ważyć w pt lub poniedziałek (zależy czy w czwartek nie zabaluje za bardzo z jedzonkiem). Więc będę dawać znać jak efekty i jak moja waga...Gdybym zobaczyła w końcu 8 z przodu... Chyba śpiewałabym z radości!!! Trzymajcie kciuki! ;)
Ps: mam już nowy telefon więc mogę nareszcie zasypywać Was zdjęciami ... ;)