Ostatnio dodane zdjęcia

Ulubione

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Wesoła 24-latka, lecz z wielkimi kompleksami.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 25467
Komentarzy: 773
Założony: 24 października 2014
Ostatni wpis: 8 stycznia 2016

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Nastazjaaa

kobieta, 33 lat,

165 cm, 93.10 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Historia wagi

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

28 lutego 2015 , Komentarze (2)

Wreszcie nadszedł ten czas kiedy wracam na Vitalię po mojej nieobecności... Dość długa, ale każdy potrzebuje przerwy, dłuższej bądź krótszej... 

W zasadzie to dodałam jakiś czas temu post, ale widzę, że go nie ma... Pisałam jakiego wielkiego pecha miałam ostatnio, i nawet pechowo mój pechowy post wyparował :(

Tak więc spadłam ze schodów, zwichnęłam kostkę i nie mogłam chodzić jak trzeba przez 3 tygodnie. 

Wcześniej jeszcze popsuł mi się laptop ... W zasadzie sama wtyczka od ładowania do naprawy, ale jak poszło to w ręce informatyka, to jego kompetencja przeszła moje granice i mi wgrał nowego Windowsa... Bez pytania... Czyszcząc wszystko co miałam czyli 300 GB moich danych, dokumentów, prac, zdjęć sprzed 10 lat, filmów, muzyki... Jak to zobaczyłam to najpierw wpadłam w płacz kilkugodzinny, potem chciałam udusić tego informatyka, a potem już byłam zła tylko na siebie, że nie miałam żadnej kopii zapasowej. 

I jeszcze kilka mniejszych rzeczy, ale to drobnostki, które skończyły się tylko wielkimi migrenami, haha.

Tak się cieszę, że teraz będę z Wami więcej! :) 

Postaram się wstawić kolejny post jak najszybciej :) I pochwalę się moją metamorfozą :) 

Całuski

28 listopada 2014 , Komentarze (17)

Hejkaaa :) Na początku chciałabym Wam wszystkim życzyć miłego i udanego weekendu :) Grudzień za 2-3 dni :) I niedługo święta :) Wydaje mi się, że każdy uwielbia ten okres w roku, szczególnie jak jest dużo śniegu :) Tylko gorzej z przygotowaniami jedzenia i całym sprzątaniem :)

Ale nie o tym :) Chciałam się z Wami podzielić, że nie wyobrażam sobie teraz życia bez OWSIANKI :) Wiem, że niektórzy się tylko skrzywią czytając cokolwiek o owsiance(zresztą sama zrobiłabym to kilka miesięcy wstecz) :) Tak więc od prawie 4 miesięcy codziennie na śniadanie wcinam owsiankę! :) (może tylko 5 razy jej nie zjadłam, bo była końcówka jakieś pysznej sałatki, a 2 śniadań jeść nie zamierzałam). Teraz już nie mam problemu typu stania przed lodówka i zastanawiania się co zjeść :) \o/ Owsianka mimo wszystko jest bardzo pożywna i wypełnia żołądek w całości, że czasami nawet nie mam ochoty na II śniadanie. Ale również dużo zależy od jej przyrządzania... Jakiś rok temu sama próbowałam coś wykombinować, ale nie wychodziła mi tak dobra jak teraz! Podzielę się w Wami moim przepisem:

Do garnuszka sypię 3łyżki płatków owsianych(jem organiczne), zalewam wodą, ale tylko żeby je przykryły i odstawiam na 5 minut. Później dodaję pestki słonecznika, dyni i orzeszków piniowych(ja u siebie w sklepie kupuję już zmieszane) i trochę orzechów i niewiele rodzynek lub skórki pomarańczowej, żeby nie było zbyt mdłe. Gotuję na kuchence, później dodaje też niewiele mleka, bo cały czas jest tak poprzednio wlana woda. Moja siostra lubi na koniec dodać sobie trochę soli, ale ja tego nie robię. W między czasie kroję do miseczki 1/3 banana i 1/2 jabłka na małe kawałeczki i to zalewam gotową gorącą owsianką. 

Tak jak pisałam jest ona wyśmienita, szczególnie teraz w chłodniejsze dni bardzo rozgrzewa przed wyjściem. Więc z mojej owsianki wychodzi prawie cała miseczka, czasami nie jestem nawet w stanie zjeść wszystkiego i odstawiam na później. Zauważyłam również, że moja skóra wygląda lepiej odkąd ją jem i mój trądzik zmniejszył się drastycznie.

Tak więc dla tych którzy nigdy jej nie zamierzali wziąć do ust mogę powiedzieć na własnym przykładnie: żałuję, że nie jadłam jej wcześniej :) I zachęcam jak najbardziej do jej spróbowania :) 

Pozdrawiam :)

Całuski :)

19 listopada 2014 , Komentarze (22)

Aj nie zaglądałam na Vitalie przez ponad tydzień, brakowało mi tego, ale teraz jak się rozchorowałam wreszcie mam czas nadrobić zaległości.

W ciągu 2 miesięcy jestem już 2 raz chora. Zakatarzona z bolącym gardłem. Mój nos wygląda przepięknie, że chce śpiewać: Rudolf czerwononosy... Dobija mnie ta pogoda, zimno, ciepło, zimno, deszczowo, znowu ciepło.... Wydawało mi się, że ubieram się ciepło na tą pogodę, ale jak widać gdzieś zawaliłam...

Od jakiegoś miesiąca waga ciągle utrzymywała się na około 104-105... Pffff. Ale teraz wreszcie drgnęło, bo postanowiłam, że tak na serio trzeba się za siebie zabrać... I od od 3 dni zero podjadania, dużo siłowni... Ale gdzie teraz ta siłownia z kapiącym nosem? Ahhh, muszę poczekać jakieś 2-3 dni... Nie mogę się doczekać! 

Buziaki :)

10 listopada 2014 , Komentarze (9)

Cześć wszystkim! :) 

Mam nadzieję, że poniedziałkowe popołudnie mija Wam bardzo miło :) 

Czuję przewlekłe bóle brzucha... W sobotę dostałam telefon  z zaproszeniem na rozmowę kwalifikacyjną! Tak się ucieszyłam, że języka w buzi zapomniałam! Hahahah. 

Od 3 miesięcy szukam pracy na 4 dni w tygodniu i nic nie mogę znaleźć... Wysłałam chyba już około 100 CV online, chodziłam również po sklepach mając nadzieję, że przyjmą mnie z otwartymi rękami, ale jak wiadomo 3 czynniki działają na moją niekorzyść:

1. mój wygląd

3. brak doświadczenia

2. nie jestem obywatelką Irlandii

Nie szukam pracy jako manager, czy jakiś urzędnik biurowy, chce dostać pracę na głupiej kasie.... No ale, moje gabaryty są duże, a Irlandia jest krajem z mundurkami w pracy czy szkole, więc boję się, ze pracodawca na mnie spojrzy i pomyśli: dla niej na pewno nie znajdziemy mundurka! Ale bez przesady, tutaj też jest dużo osób otyłych i mają tą pracę, ale jak? No właśnie, są obywatelami Irlandii, a ja nie... Doświadczenie... Wcześniej byłam skupiona tylko na nauce więc nawet nie szukałam pracy... Jakiś tam wolontariat, praca w Avonie czy praktyka na Uniwersytecie nie są wystarczające, ba...Nikt na to nie zwraca uwagi!

W trakcie tych 3 miesięcy i tulu wysłanych CV tylko raz dostałam telefon o prace, poszłam na rozmowę, ale się nie dostałam, no cóż... Jak mam być pozytywnie nastawiona teraz?

No dobra, jest jakaś mała nadzieja :) 

Trzymajcie kciuki, rozmowa jutro :) 

Pozdrawiam cieplutko :)


7 listopada 2014 , Komentarze (15)

Oszalałam, zwariowałam, palma mi odbiła..... 

Postanowiłam dezaktywować konto na facebooku!


Nie żebym była teraz jakaś uzależniona, ale jednak spędzałam tam za dużo czasu, wiadomości wiadomościami, a czas leciał... Dobrze, że przestałam grać w te durne gry jakieś 3 lata temu, bo wtedy to już byłam kompletnie uzależniona... Jak od jedzenia słodyczy!

Dobrze, że tylko dezaktywowałam, bo nadal mam szanse wrócić jak się zaloguję. Ale... w zasadzie to jakieś durne postanowienie. Wmówiłam sobie, że się zaloguję jak będę miała około 75-80 kg. Czyli jeszcze 24,5 kg dzielące mnie do zalogowania się. Czy to pomoże w szybszym chudnięciu, racjonalniejszym odżywianiu się? Pewnie troszkę, ponieważ odkąd wyjechałam 3 miesiące temu za granicę znajomi mnie nie widzą i widzieć nie będą do póki nie ogarnę się z moimi fałdami tłuszczu!


Z moich wyliczeń wygląda, że znikam na 4 miesiące, czyli zaloguje się prawdopodobnie pod koniec lutego/początek marca. Już mi minął tydzień bez zjadacza czasu jakim jest FACEBOOK! Czuję się bez niego rewelacyjnie... \o/ Ale zastąpienie facebooka Vitalią jest chyba lepszym rozwiązaniem :)


Myślę, że wytrwam i nie będę miała głupich pokus... Bo nie ma większej satysfakcji niż widzieć, że się wytrwało nawet w takim dziwnym postanowieniu! :)

6 listopada 2014 , Komentarze (13)

Słyszałyście kiedyś o nim? 

Moja mama dostała go w "prezencie" od znajomej(ze szczególnym zaznaczeniem, aby nie sprzedawać go w celach zarobkowych, tylko aby podarować innej osobie kiedy się rozrośnie). Wypróbowałam go pierwsza, smak kefiru smaczny i wyczytałam, że ma bardzo dużo właściwości zdrowotnych. Teraz czekam aż się rozmnoży i zacznę pić kefirowy grzybek jeszcze raz. Teraz trochę informacji, które znalazłam w internecie :) 

Grzybek tybetański zwany potocznie kefirkiem, ma postać małych galaretowatych grudek podobnych do różyczek kalafiora wielkości od 3 - 20 mm.
Są to symbiotyczne kolonie bakterii i drożdży utrzymane w kefiranie, substancji spajającej strukturę ziarna kefirowego.

Przy jego pomocy można przygotować pyszny i zdrowy kefirowy napój.
Kefir fermentowany grzybkiem tybetańskim to cenne źródło probiotyków. Jego dobroczynne działanie docenili tybetańscy mnisi.

Dzięki spożyciu takiego kefiru mogli cieszyć się zdrowym i długim życiem. Napój przyrządzony na grzybku zawiera bakterie kwasu mlekowego oraz drożdże i żywe kultury bakterii, jest bogaty w białka, wapń, witaminy z grupy B: B1, B5, B7, B12, niacynę, kwas foliowy, witaminę K, fosfor i magnez.



Grzybek tybetański - właściwości zdrowotne

Regularne picie kefiru z grzybka tybetańskiego:

  1. poprawia przemianę materii
  2. oczyszcza i odtruwa organizm, sprzyja detoksykacji
  3. łagodzi wrzody żołądka i inne choroby przewodu pokarmowego
  4. zapobiega powstawaniu miażdżycy
  5. wpływa pozytywnie na układ sercowo-naczyniowy
  6. pobudza działanie układu odpornościowego
  7. łagodzi objawy alergii
  8. oczyszcza układ moczowy, poprawia pracę nerek
  9. poprawia libido
  10. pomaga walczyć z bezsennością, wyczerpaniem i stresem
  11. dostarcza wielu witamin
  12. poprawia wygląd skóry, paznokci i włosów
  13. dodatkowo ... hamuje starzenie komórek ;)

4 listopada 2014 , Komentarze (8)

Jak ja bardzo nienawidzę wtorków... Ciepie wtedy na przewlekłe bóle głowy... Ponieważ mam najwięcej zajęć... Może i zajęcia po polsku nie wpływały by na mnie tak źle, ale postanowiłam iść na kurs Rachunkowości w języku angielskim... Ahhh, biada mi... 

Znam język angielski bardzo dobrze, ale zwroty przedstawiane na zajęciach we wtorki przyprawiają mnie o dreszcze i migreny... Wiec patrzę na wykładowce jak ciele na malowane wrota, chociaż dzisiaj nie było wiele trudnych poruszanych tematów to i tak towarzyszący temu ból głowy jest typowy. 

Nie miałam siły iść na siłownię, zrobię może trochę ćwiczeń w domu... I czuję cudowny zapach z kuchni.... Pieczona rybka, mniam, mniam :) Ktoś chce trochę? :) 

Pozdrawiam serdecznie :)

3 listopada 2014 , Komentarze (9)

Ahhhhhhhhhhhh, no ileż można? :O 

Tak się cieszyłam z mojego 103.5 a teraz skoczyło na 104.7 i przez jakieś 5 dni się nie rusza... Pffff..... Mam ochotę dołożyć jeszcze więcej do wagi i zjeść coś co będzie miało powyżej 500 kcal w 100g x 10 .........

Aaaaaaa, ratunkuuu....... Ratujcie mnie przede mną samą.... 

Ale przynajmniej wypociłam się dzisiaj na siłowni \o/ Czuję się trochę lepiej :)

Pozdrawiam serdecznie wszystkich czytających :)

31 października 2014 , Komentarze (10)

Coś na poprawę humoru, albo początek piątku lub zapracowanego weekendu :)

Hahahahah :) Dla tych co jeszcze nie oglądali tego skeczu serdecznie polecam! Widziałam go już kilka razy... Ale zawsze zwijam się ze śmiechu tak samo :) 


29 października 2014 , Komentarze (9)

Ha! Znalazłam moje zdjęcie z sierpnia! I jak na nie patrzę mam ochotę zaśpiewać: 

Baloniku mój malutki,
rośnij duży, okrąglutki.
Balon rośnie, że aż strach,
Przebrał miarę - no i trach!

Dziwię się bardzo, że moje kochane ciałko nie zrobiło takiego TRACH! Waga ogromna, bo 115 kg na zdjęciu i pełnooooo tłuszczyku. Jak to dobrze, że jest chociaż motywacja, żeby ostatecznie się tego pozbyć :) 

Dzisiaj jestem cała w skowronkach, bo waga się ruszyła :) 103.5 :) Huraaaa \o/ 

Teraz czekam z niecierpliwością kiedy wreszcie będę miała wagę 2-cyfrową :) 

Pozdrowionka dla wszystkich :)

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.