Jak ja bardzo nienawidzę wtorków... Ciepie wtedy na przewlekłe bóle głowy... Ponieważ mam najwięcej zajęć... Może i zajęcia po polsku nie wpływały by na mnie tak źle, ale postanowiłam iść na kurs Rachunkowości w języku angielskim... Ahhh, biada mi...
Znam język angielski bardzo dobrze, ale zwroty przedstawiane na zajęciach we wtorki przyprawiają mnie o dreszcze i migreny... Wiec patrzę na wykładowce jak ciele na malowane wrota, chociaż dzisiaj nie było wiele trudnych poruszanych tematów to i tak towarzyszący temu ból głowy jest typowy.
Nie miałam siły iść na siłownię, zrobię może trochę ćwiczeń w domu... I czuję cudowny zapach z kuchni.... Pieczona rybka, mniam, mniam :) Ktoś chce trochę? :)
Pozdrawiam serdecznie :)
alibabka91
6 listopada 2014, 12:45oho, to życzę dużo wytrwałości. i samych słonecznych wtorków! :)
Nastazjaaa
6 listopada 2014, 14:09Dzięki! :)
liliana200
4 listopada 2014, 21:31Mnie dziś jakiś ból głowy dopadł - sam z siebie :(
Nastazjaaa
5 listopada 2014, 10:01Sen najlepszy na bóle głowy, bo nie lubię się faszerować tabletkami... :(
aanulaa88
4 listopada 2014, 18:42O tak! Tego mi potrzeba-rybki!:) A cały dzień zastanawialam sie co tak za mna chodzi pysznego;) Smacznego:)
Nastazjaaa
4 listopada 2014, 18:55No widzisz, a to była moja rybka! Jeszcze troszkę mi zostało :) I dziękuję :) Pierwszy raz ją robiłam i nawet nie zdawałam sobie sprawy, że będzie taka przepyszna :)