Pierwszą zmianą po tym jak znowu zamieszkałam sama była zawartość mojej lodówki. Gdy z nim mieszkałam lodówka zawsze była pełna pełna niezdrowych przekąsek, tłustych wędlin, kiepskiej jakości serów a w szafce zawsze było "coś do pochrupania". Wiem, że nie zmuszał mnie do jedzenia, ale bycie z nim rozleniwiło mnie niesamowicie, chciałam wychodzić na spacery na rower a słyszałam tylko "zmęczony jestem, jutro, jest coś do pochrupania?" i tak leżeliśmy na łóżku i chrupaliśmy. Nietrudno się domyślić że po związku z nim nie tylko miałam złamane serce ale i parę nadprogramowych kilogramów.
Zmiana zawartości lodówki była dla mnie prosta- dostałam nową pracę i byłam tak zajęta, ze niewiele jadłam a jeśli już jadłam to starałam się żeby było smaczne i zdrowe.
Oto, co jest dzisiaj w mojej lodówce:
1. mięso- oo to nieczęsty gość w mojej lodówce, jeśli juz sie pojawia to w postaci surowej jak w tym wypadku, zrobiłam z niego pyszne leczo.
Odstawiłam mięso z wyboru, po prostu nie lubię wędlin, nie smakują mi, są zawsze okropnie słone i nic więcej. Co jakiś czas robię tylko obiad z mięsem, niedobory zelaza uzupełniam tabletkami, bo niestety mam skłonności do anemii.
2. papryki i pomidory
3. łosoś- oo ryby uwielbiam, z łososia robie szybki obiad - smażona cebulka, podsmażany łosoś wędzony, śmietana i pieprz, to podane z małą porcją makaronu z pszenicy durum (innych nie jem, bo tylko te sa pyszne i zdrowe)
4, 5, kiełki (mam sklep w ktorym są bardzo taniuo więc jem masowo ze wszystkim:)
6.rzodkiwki
7.cebula i ossstra papryczka (znowu się przyda do leczo), papryczkę kupiłam w wiekszym opakowaniu bo była tania, ale nie mogłam jej przejeść taka ostra więc wylądowała w zamrażarce
8.fasola- jak mam ochotę coś poskubać
9. owsianka activii i jogurt- raczej nie kupuję takich słodzonych rzeczy, ale czasem nie mam kiedy sobie przygotować jedzonka do pracy
10. feta- do brokułów
11.zupa pomidorowa z kartonu- w zasadzie dostałam od mamy, czasem trochę sobie zrobię, ale sama raczej nie kupuję bo ma baardzo duzo soli
12.brokuł
13. jajaka ZAWSZE z chowu ściułkowego- jednego mnie były nauczył- nie kupować jajek z "kurzego holokaustu"
14. sos sojowy do miesa i potraw chińskich
15. oliwa z oliwek dobrej jakosci
16. ciemne oliwki do sałateczek i i nie tylko
17. małe mleko do kawy
co jeszcze kupiję?
- tortillę- to świetny sposób na lunch w pracy- wystarczy wstać 10 minut wcześniej i przygotować ja, do środka wkładam wszystko co lubię, przede wszystkim masę warzyw, czasem do tego wędzonego kurczaka, czasem mozarellę, surimi, fetę
-suche pieczywo- zdecydowanie najlepsze i najtańsze jest w Aldi- nie namawiam nikogo do jedzenia suchego, ciemne pieczywo jest pyszne i zdrowe, ja kupuję suche z dwóch powdów 1. gdy mieszkam sama ciemne pieczywo zanim je zjem już mi się zepsuje a nie chcę cioągle mrozić i odmrażać 2. na suche mam mniejeszą ochotę więc mniej jem
-olej kokosowy- moje odkrycie, słoik 500g kosztuje 10-15 zł i starcza na napraaawdę długo, olej kokosowy nie ma smaku, nie przypala się i nie jełczeje a to co dla nas ważne nie odkłada sie w postaci tłuszczyku na boczkach tylko wzmaga przemianę materii:) Jajecznica na takim oleju jest delikatna i pyszna, wreszcie nie śmierdzi tłuszczem, który zawsze psuł mi delikatność smaku samego jajka.
-jabłka- kupujemy polskie jabłka!
W domu nie ma niczego słodkiego poza dżemem babcinej roboty. Co nie znaczy, że w ogóle nie jem słodyczy, po prostu raz, że kiedy w domu nie ma to nawet jak mam doła czy nagłą chcicę okresową to i tak nie ma co jeść, a nie polece specjalnie po batonika do sklepu, dwa- wolę umówić sie z przyjaciółką na kawe i pyszną babeczkę, wtedy to małe święto, delektuje się tym co jem w fantastycznym towarzystwie a nie zapycham sobie buzię tym, co mi wpadnie w ręce.
na koniec pochwalę się moim leczo, wyszedł cały gar, będę go chyba tydzień jadła:)
skład:
mięsko z indyka
kabaczek
papryka
papryka chilli
cebula
fasola
pomidory polne obrane wczesniej ze skórki
brokół
i na koniec darść kiełków słonecznika
mmmmniam!