Kochani, nie poddajemy się i walczymy dalej! Lato coraz bliżej! Dziś przebiegłam 7km, a później wykonałam trening obwodowy. Pot lał się. Ale warto było! Uwielbiam mieć zakwasy, wtedy wiem, że dobrze ćwiczyłam. Staram się nie ważyć, lecz mierzyć. Na wagę wskoczę za jakiś czas :)
A co do biegania, to staram się biegać codziennie. Wiadomo, że przez natłok zajęć i innych obowiązków nie każdy znajdzie chwilki na jogging, ale jest to mega fajna forma sportu. Jak już wspominałam w poprzednich postach, że moją największa bolączką od zawsze był brzuch. Po miesięcznym bieganiu muszę stwierdzić, że całe moje ciało nabiera smuklejszych kształtów. Nie tylko nogi, ale również brzuch uległ minimalnej zmianie na lepsze. Jeśli jesteście ciekawi to postaram się wrzucić za jakiś czas fotki mojej aktualnej sylwetki.
Buziaki, dobranoc!