Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Aktywna, szczęśliwa osoba uwięziona w swoim ciele.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 13074
Komentarzy: 200
Założony: 9 lipca 2014
Ostatni wpis: 2 czerwca 2015

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
FortuneFavoursTheBraves

kobieta, 32 lat, Opole

168 cm, 81.70 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

2 czerwca 2015 , Komentarze (8)

Hey Kochane !

Wiem, że milczę tutaj na swoim pamiętniku, ale Was ślędze dzielnie i staram się wspierać jak tylko mogę. Co u mnie?

Pracuje drugi miesiąc w agencji reklamowo- fotograficznej, kończę studia i ćwiczę ostro i bez ustanku :) 

Jednak jestem na siebie wściekła i to straszliwie, zaczyna się właśnie 7 miesiąc, w którym naprawdę moja aktywność fizyczna jest na takim levelu, że już dawno powinnam wyglądać jak z metamorfoz Chodakowskiej, czy też tych znajdywanych w internecie a ja nie można powiedzieć , że stoję w miejscu , bo kondycja rewelacja, ciało trochę się zmieniło, ale waga i tu pozostawię przestrzeń bez komentarza... 

Wszystko przez te cholerne 70% jakim jest odżywianie, z którym walczę od każdej strony, byłam nawet u innej dietetyczki, naprawdę żadnych wymyślnych rzeczy, ale ja dalej swoje a tu słodycze a tu alkohol a tu całkowity cheat day a potem stając na wadze modlę się choćby i najmniejszy spadek. Jestem zła i to bardzo, bo można powiedzieć marnuję swoją ciężką pracę, może kocham ćwiczyć , ale tak dalej być nie może. Nie wiem co mnie już może poruszyć, byłam na warsztatach z Ewą , naprawdę ogień, petarda, endorfinowy haj i daj mi Boże więcej takich cudownych dni, ale ta wiara w własną beznadziejność i nieudolność żywieniową siedzi tak głęboko w mojej głowie, że i Chodakowska z Choińskim i całą armią trenerów jej nie wyciągną, tylko ja mogę to zrobić, nikt inny , inaczej będę usportowioną duszą aspirującą o bycie trenerem zamkniętą w ciele zawodnika wagi ciężkiej, niby jestem zajebista, ale gdybym dobrze jadła to byłabym debeściakiem. 

Plan od dziś, posiłki traktuje jak trening spinningu, bo nieważne jest jak sie zaczyna, ale jak się kończy. Od dzisiaj śniadanie jest moją rozgrzewką, bo jest bardzo ważne i wprowadza w cały dzień, ale jak się już zacznie jest dobrze. Drugie śniadanie jest moją pierwszą częścią pełna wiary z pierwszymi kroplami potu nabieram ochoty na więcej . Przekąska jest moją drugą częścią głód zaczyna doskwierać a do końca jeszcze daleko. Obiad jest moją trzecią częścią jest mi już mega trudno, ale jednocześnie chce więcej i więcej. Kolacja i wszystkie około jej czasowe wydarzenia są moim finałem , to tu rozgrywa się walka między tym co już osiągnęłam a tym co przede mną, bo w ostateczności wygrywa ten wilk, którego nakarmię.

Łapcie jeszcze fotkę z Ewą :

Buziaki :*

14 kwietnia 2015 , Komentarze (6)

hey Kochane :*

W czwartek po raz pierwszy od 19 miesięcy zobaczyłam na wadze 7 , dokładnie 79,5 kg choć teraz jest pewnie więcej, bo w weekend urodziny taty w dodatku 50-te i wpadło trochę niezdrowych rzeczy jak i alkoholu, w niedzielę świętowania ciąg dalszy i chyba dopiero dzisiaj zaczynam się otrząsać. 

Ostatnio wszystko mnie irytuje, że nie dostałam kolejnej pracy, że jakieś cuda dzieją mi się z znamieniem i muszę iść do dermatologa i na samą myśl mnie skręca, że z facetami jest gorzej niż zwykle, że właściwie sama już nie wiem czego chcę a treningi zamiast pomóc dodatkowo mnie irytują. W sobotę po kilku miesiącach poszłam zrobić trening na worku, taki jaki zazwyczaj robiłam na treningach jeszcze karate : uderzenia rękoma na worek , pojedyncze i w kombinacjach, kopnięcia do tego 3 razy po 2 minuty walki na worku i dodałam część siłową na ręce i nogi, po godzinie myślałam że zwymiotuję, ledwo stałam na nogach, kostki zdarte do krwi i łezka kręcąca się w oku - to jest to co kocham i po żadnym innym treningu nie mam takiego uczucia satysfkacji i świadomości, że robię coś efektywnego. 

Jestem zła na siebie , że chodzę na jakieś zumby i inne , które nawet w połowie nie wyciskają ze mnie ,,tego czegoś'' , bo tylko takie mam możliwości godzinowe a z karate nie mam jak wrócić a nikt mnie nie odbierze, tkwię w jakimś błędnym kole , które sprowadza się do tego, że nie mam prawo jazdy a żeby je zrobić muszę mieć pieniądze , których nie mam , bo nie mam pracy. Moje życie ostatnio to naprawdę robienie czegoś na siłę, studia które kończę, bo mojego kierunku nie otworzyli a chciałam jechać do Grecji- na szczęście już je kończę. Urodziny z koncertem taty na których musiałam być zamiast na historycznym momencie dla polskiego MMA, czyli pierwszej gali UFC, która odbyła się w sobotę.

Na tym koncercie usłyszałam coś bardzo budującego od jednego z koncertowych znajomych , dojrzałego gościa ok. 40 powiedział mi, że kiedyś widząc mnie na koncercie myślał, że jestem wyatutowana, ale dopiero teraz widzi, że ten świat koncertowy, imprezowy, rock'n'rollowy to nie jest moja bajka i jednocześnie zauważa jak wielką pasją jest dla mnie sport i podziwia mnie za upór, konsekwencję i trzyma kciuki za to żebym się w tym spełniła. 

Jak widzicie jestem mega zagubiona i potrzebuję jakiś wskazówek kogoś , kto patrzy na to wszystko z boku. Co powinnam zrobić by poczuć się bardziej spełniona? 

Za wszystkie porady będę wdzięczna :*

Buziaki :)

1 kwietnia 2015 , Komentarze (7)

Hey Kochane :)

Kolejny miesiąc za mną, pomiarów i wagi nie będę dodawać , bo przyszła @ , więc mijałoby się to z celem. Zrobię to w przyszłym tygodniu.  Podsumuję natomiast miesiąc treningów, mimo choroby tygodniowej dałam czadu :D

Uwaga w marcu 29 treningów :D

W tym :  9 zumb, 5 rowerów, 6 total form, 2 Turbo Power, 6 mix gacka+szymon+mel b, 1 cardio kick boxing

Dostałam już nową książkę Ewy o treningu personalnym, zaskoczyła mnie wiele tam obliczeń, planów treningowych i ciekawych ćwiczeń zwłaszcza z sprzętem: mega ćwiczenia z kettlebell i sztangą, ćwiczenia prezentuje Tomasz bez koszulki i jeszcze jakieś blond ciacho, którego chyba nie znam :P Choć znając mnie będę wolała włączyć jakiś program niż układać sobie program z książki i świstać stronami między ćwiczeniami, ale pozycja w kolekcji musiała być :)

Natalia Gacka - z racji, że ostatnio przyspieszyłam z pisaniem mojej magisterki o Ewie nie mam już siły po kilku godzinach pisania o niej jeszcze z nią ćwiczyć, dlatego szukałam zamienników oprócz gym break Szymon Gaś & Kasia Kępka wpadłam na Natalię Gacką i chyba jestesm zafascynowana :) Dziewczyna jest śliczna, pięknie zbudowana jak dla mnie - ideał sylwetkowy i robi ciekawe zestawy ćwiczeń, fajnie że dużo jest ze sprzętem ,zestaw full arm uwielbiam- porusza biceps, triceps, barki , zestaw na pośladki i ćwiczenia z piłką <3 a ostatnio 16 minut zaawansowanych ćwiczeń na ABSik daje popalić ojjj daje , ale następnego dnia brzuch był non stop napięty i tak fajnie się czułam, mimo że opuchnięta przed @ I oto ta Natalia wydaje swoją książkę, wygląda ona tak : 

Ciekawe podejście , bo plany treningów nie na miesiąc, czy dwa, ale pół roku :) 

8 kwietnia premiera absolutny must have dla mnie, polubiłam jej ćwiczenia i chyba nawet się skuszę na skakanie między stronami :) 

Ćwiczycie z nią, co sądzicie ?

Buziaki w tej szalony wietrzny dzień :*

19 marca 2015 , Komentarze (13)

Dzień dobry Kochane,

dzisiaj wpis trochę inny. Od początku roku wróciłam do zapisywania tego co jem w dokładności do każdego cukierka, czy nadprogramowego plasterka szynki. Wszystko to przez to , że ćwicząc naprawdę dużo , czasem po 7,8 jednostek treningowych nie chudłam a czasem nawet waga wzrastała, a różnice w cm albo niewielkie albo nie było ich wcale. 

Od 3 lat choruje na niedoczynność tarczycy, dodatkowo po powrocie z Grecji gdzie się ,,przewęglowodanowałam'' doszła insulinooporność. Na początku próbowałam z dietą paleo, porządnie się do niej stosując spadki nawet 4,5 kg miesięcznie. Jednakże jest to bardzo restrykcyjna dieta i przy dużej aktywności takiej jak moja może skończyć się bardzo złym stanem zdrowia, omdleniami i wilczymi napadami głodu. 

Dlatego też zmodyfikowałam ją na tyle, że staram się  ograniczyć węglowodany, ale nie wyrzucać ich całkowicie, nabiał oprócz jajek też spożywam- nie ma nic lepszego jak shake owocowy po treningu. Od wielu miesięcy próbuje choć wrócić do ukochanej 7 , ale waga bawi się ze mną w ,,kotka i myszkę'', wczoraj pokazuje 80,5 kg a dzisiaj 81,5 kg a przecież wczoraj zjadłam 3 posiłki jedną przekąskę i byłam na 2 treningach- najpierw spinning potem zumba ! Mówię coś jest nie tak i spoglądam na wczorajszy jadłospis i wyszło szydło z worka: śniadanie-bułka, obiad-makaron, kolacja-kanapki. Porcje były normalne , nie objadłam się a jednak dla osób z niedoczynnością tarczycy i insulinoopornością w gratisie zbyt duża dawka węglowodanów to największa przeszkoda. I można ćwiczyć wylewać siódme poty, zdrowo się odżywiać a tu takie coś !

Zainteresowana całymi tymi zależnościami , przeanalizowałam swój jadłospis od stycznia i zauważyłam , że jeśli zjem w 1 posiłku lub wcale węglowodany takie jak pieczywo, makaron itd to waga spada a jeśli 2 lub więcej waga albo stoi albo wzrasta.

Mam nadzieję,że dla niektórych z Was będzie to użyteczna wiedza z mojego własnego doświadczenia. Pisanie dziennika bywa uciążliwe , ale jak same widzicie bardzo pomocne. Dzisiaj śniadanie bez węgli co na obiad i kolację jeszcze zobacze. Trening w planach to Total Form + Płaski Brzuch. 

Miłego dnia Kochane :)

16 marca 2015 , Komentarze (8)

Hey Kochane :)

Dzień zaczął się owocnie, musiałam stanąć na wagę po tygodniu chorowania byłam przerażona tą wizją, tydzień temu było 81,8 kg i bałam się, że po niećwiczeniu, chorowaniu i chronicznym jedzeniu będzie 83,84 i upragniona 7 oddali się znowu a tu niespodzianka 81,8 kg , czyli tyle samo- jak przycisnę mocno ten tydzień to może przyszły poniedziałek 7 a jak nie to za 2 tygodnie już na bank :P

Rozmowę o pracę miałam dzisaj o 14, stanowisko w informacji turystycznej praca w godzinach 10-18 w weekendy też, ale chyba nie wszystkie. Co do samej rozmowy wydaje mi się, że wypadłam dobrze zarówno w części po polsku jak i angielsku, babki jarały się moją wymianą w Grecji ( nie dziwię się hehe) . 1 kwietnia na stanowisko siada nowy dyrektor i wtedy dokona wyboru i zaprosi na drugą rozmowę, trzymajcie kciuki :) 

Póki co będę pisać magisterkę, jak na razie mam 1 rozdział, pół drugiego i zaczęłam już część trzeciego ( piszę o Ewie Chodakowskiej i w 3 rozdziale opisuje płyty- same wiecie ile ich jest ) 4 i 5 to już badania i wyniki z nich. 

Cieszę się ćwiczeniami a zwłaszcza moimi ukochanymi rowerkami, z którymi będę musiała się pożegnać jeśli dostanę tę pracę...ehhh w życiu nie można mieć wszystkiego, dlatego teraz każda minuta będzie jeszcze większą radością i energią niż zwykle :)

Odwiedziłam dzisiaj solarium, bo już odcień skóry był ,,trupia bladość'' i na zatoki pomoże takie wygrzanko, oczywiście wszystko z umiarem :) Sobota jeszcze fryzjer i już będę piękna :P hehe

Zastanawiam się co dziś poćwiczyć, ale chyba zostanę z Turbo Power Tomka Choińskiego, daje popalić pośladkom :) 

A u Was jak zaczął się nowy tydzień ?

14 marca 2015 , Komentarze (6)

Hey Kochane :)

Choroba powoli odpuszcza, co prawda do wtorku jeszcze biorę antybiotyk i inne leki i nie pojechałam na uczelnię, bo taka pogoda, że strach wychodzić z domu w tak niepewnym stanie, doprawiłabym się tylko i została na kolejny tydzień w łóżku

Dzisiaj już wyszłam w końcu z łóżka i to z powerem, wysprzątałam cały dom, co zajęło mi około 2,5 h a potem w końcu zabrałam się za trening z prawdziwego zdarzenia, te które z Was też chorują wiedzą jak ciężko nam bez treningu, co prawda walczyłam coś z ćwiczeniami statycznymi, ale to nie to samo, płuca na wierzch nie wychodziły :P Dzisiaj zmiksowany zestaw , wypróbowałam po raz pierwszy Gym Break z Szymonem Gasiem i Kasią Kępką i naprawdę Wam polecam, mega różnorodność, mięśnie maksymalnie pracują i szybko mija. A tak wyglądałam dziś mój trening:

a że było mi mało dołożyłam jeszcze wypluwanie płuc:

I rozciąganie z Body Expressu z Mateuszem :)

Uhhh dzień na plus teraz na spokojnie oglądam piłeczkę, potem kosza a w nocy już historyczny moment dla polskiego MMA , pierwsza Polak a właściwie Polka walczy o pas najlepsze organizacji na świecie UFC w Dallas, trzymamy kciuki :)

WAR Asia !

W poniedziałek trzymajcie za mnie kciuki, mam rozmowę o pracę i dobrze by było ją dostać :) hehe 

Poza tym moja instruktorka zumby stwierdziła, że musi zadbać o mięśnie i będziemy czasem po zumbie zostawać na Total Form + płaski brzuch u mega fajnej kulturystyki, która robi treningi a la na siłowni + czasem na siłowni. 

Myślę,że to odpowiedni przepis na sukces: zumba+ spinning + siłownia no i pilnujemy jedzonka i no alco :P hehe

Buziaki Kochane, wracająca do żywych Wasza ja :*****

10 marca 2015 , Komentarze (4)

hey Kochane :*

Jeszcze w sobotę byłam najszczęśliwszą babką na Ziemii, z rana zumba która dodała mi skrzydeł, potem sparing wygrany przez moich chłopaków aż 8;1, kolejnie świętowanie urodzin znajomego i wypad na miasto z koleżanką. W niedzielę oczywiście okropny kac, bo jak mi się zdawało przez tak długie niepicie, jednak wczoraj wyszło szydło z worka i jednak to grypa, tak więc 3 dzień leżę w łóżku i dostaję szału, kicham, smarkam, kaszlę ledwo się ruszam, nogi mnie już tak świerzbią , że nie wiem co z nimi zrobić. Wieczorem zumba a ja co ? chlip chlip , licze na jakieś cudowne uzdrowienie :(

Ubierajcie się Kochane i nie dajcie się pokonać wirusowi :*

4 marca 2015 , Komentarze (27)

Hey, tak patrzę na te zdjęcia i jakieś drobne różnicę widzę , ale jeszcze więcej ciężkiej pracy.

Waga 81,7 kg wzrost 168 cm 

Co Kochane myślicie, będzie coś z tego :)?

2 marca 2015 , Komentarze (9)

Hey Kochane!

Pora na comiesięczne podsumowanie, szału nie ma , ale nawet z wagi coś drgnęło a mogło być lepiej. Miesiąc temu 84,2 kg , dzisiaj 81,7 kg czyli 2,5 kg na minusie. Najbardziej zmienia mi się brzuch, jest płaski widać żebra zarysy 6-paka nawet hehe Najgorzej z dolną partią tam najwięcej tłuszczyku , ale wiadomo to najcięższa partia do wypracowania. 

Trzymam się 3 posiłków dziennie plus jakaś jedna przekąska, gdy trzeba. Zrezygnowałam z alkoholu i temu pewnie zawdzięczam te skromne, ale jednak 2,5 kg i płaski brzuch, w planach cały Wielki Post bez alkoholu jak i bez słonych i słodkich przekąsek, co do słodyczy to poległam w ten weekend: czekolada, kawałek ciasta i cukierki, ale dzisiaj już powrót do rygoru :) 

Co do treningów, w lutym 23 treningi w tym : 11xzumba, 7xspinning, 4x trening z Ewką, 1xJillian

W tym miesiącu muszę coś zmienić , dziś z rana na głodniaka trening z yt Cardio KickBoxing 30 minut na przyspieszenie spalania tłuszczu , wieczorem planuję Turbo Power z Tomkiem. Powinnam zrezygnować z choć jednej zumby tygodniowo na rzecz czegoś bardziej siłowego, rzeźbiącego zobaczymy co z tego wyjdzie, trochę się uzależniłam :P hehe

Powodzenia Malutkie :)

2 lutego 2015 , Komentarze (3)

Hey Kochane ,

przyszedł czas podsumowań pierwszego miesiąca 2015. Ten miesiąc wywrócił moje życie do góry nogami, z dietą bywało bardzo różnie od bycia idealną do obżerania się z niemocy przytłaczających mnie innych spraw. Z niektórych ludzi i rzeczy musze zreyzgnować, nie jest to proste , ale zagryzam zęby i próbuję- obżeranie się zaliczone, resetujące picie i owszem, uświadomienie że podobam się nawet młodszym a jakże. Dzisiaj na wadze oczywiście hit 84,2 kg, brawo Magda brawo. Dobrze, że wieczorem już poćwiczę ,a w niedzielę nawet maraton zumby <3 Będzie dobrze a na pewno lepiej niż w styczniu !

Co do pozytów w styczniu zaliczyłam 25 treningów:  8 zumb, 7 spinningów, 5 Secretów, 2 Perfect Body, 1 Model Look, 2 inne.

Ciało lepiej wygląda, ale do tego trzeba dodać też racjonalne odżywianie a nie moje zaburzenia, apatia do świata trwa , ale przecież kiedyś wyjdzie słońce.

Buziaki :*

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.