Dzisiaj mija tydzień od chwili, gdy postanowiłam walczyć o siebie. Jest nieduży spadek masy ciała o całe 0,8kg. Tak więc moja waga dzisiaj to 91,6 kg. Jeśli mam być szczera to liczyłam ma więcej, ale pociesza mnie to, że centymetry moich obwodów lecą w dół. Zapewne jest to efekt moich ćwiczeń przy muzyce, na zabawce mojego męża czyli Xbox-sie, jest to taki zwykły fitness tylko, ale ćwiczyłam już z pięć razy po 45 min i muszę przyznać, że za każdym razem kończę cała mokra.
Moim małym sukcesem jest to, że cały tydzień nie jadłam żadnych słodyczy nawet wczoraj nie skusiłam się na pączka a do tej pory nie wyobrażałam sobie tłustego czwartku bez słodkości. Ogólnie jadłam pięć posiłków rozłożonych w rozsądnych odstępach czasu przed cały dzień, ale widocznie porcje mam za duże bo spadek wagi niewielki, bo raczej do tego co jadłam nie można się przyczepić, gdyż jem raczej zdrowo z racji karmienia piersią. Muszę przeanalizować błędy to może za tydzień będzie lepiej.
Pozdrawiam