Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

chęć podwyższenia własnej samooceny, większa akceptacja siebie, poprawienie zdrowa :)

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 860
Komentarzy: 10
Założony: 2 stycznia 2014
Ostatni wpis: 10 czerwca 2014

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
anik89

kobieta, 34 lat, Katowice

168 cm, 74.00 kg więcej o mnie

Wpisy w pamiętniku

10 czerwca 2014 , Skomentuj

Hej Kochani! :) dawno mnie z Wam nie było, ale wróciłam ! :)
Mam nadzieję, że u Was tak samo dobrze, jak i u mnie :) - pogoda za oknem wyśmienita... choć przyznam szczerzę, że nie przepadam za upałami.. wolę raczej temperaturę do 26 stopni, ale po ostatnich długich i obfitych opadach - słońce jest czymś oczekiwanym i pożądanym! :) poza tym zmieniam swoje nastawienia (zresztą już od nowego roku nad tym pracuję!:) ) - otóż staram się nie narzekać :)
Także przyjmuję z pokorą to, co daje mi każdy nowy dzień :) czy to w kwestii pogody, czy planu dnia, wydarzeń itp. 
Jeśli chodzi o moje postępy - to nie są one zbyt wielkie, po cichutku liczyłam że w czerwcu będę miała przynajmniej -10 kg.. Jednak wyszło inaczej, ale nie zrażam się, dieta wciąż obowiązuje :) - staram się ją urozmaicać, szczególnie teraz, kiedy dostępnych jest wiele warzyw i owoców - bo jakże atrakcyjnych cenach :p
Pamiętam słowa mojej wf-istki, ze szkoły średniej, która zawsze powtarzała, aby nie patrzeć na kilogramy, ale na swoje wymiary (obwód ud, talia itp.). Tak też uczyniłam, choć początkowo byłam nastawiona sceptycznie - i odważyłam się przymierzyć dawne ubrania, konkretniej spodnie, spodenki, spódniczki, wszystko to, w co od jakiegoś czasu się nie mieściłam , bądź robiłam to z trudem - efekt - wszystko jest dobre, a niektóre rzeczy są i za luźne! :) Także ten fakt nastawia mnie bardzo pozytywnie, daje kolejną motywację! :)

Przyszły gorące dni... dziś u mnie 32 stopnie... można się rozpłynąć! :)
Ukojenie daje woda.... i tutaj kolejne wyzwanie.. jeśli weekend się uda, jak nie ten to może następny - wybierzemy się ze znajomymi na tzw plażing :D.. trzeba w końcu złapać trochę słońca- a nie stale chować się w cieniu! :)
Oczywiście problem pojawia się w momencie - kiedy do świadomości dochodzi fakt, że trzeba ubrać strój kąpielowy.... i znów jestem pełna strachu i obaw, ale po raz kolejny staram się znaleźć skuteczne rozwiązanie - dzięki Bogu ktoś wymyślił pareo! :D 
Tak więc tym razem nie będę się wymigiwać od wyjazdu nad wodę, tylko odpowiednio podejdę do tego tematu :) - świadomość, że już udało mi się zgubić część balastu daje mi więcej wiary w siebie :) jasne, że to jeszcze nie moment kiedy mogę swobodnie w bikini przejść przez plażę , ale przecież nie mogę wiecznie chować się w domu... Z drugiej strony - muszę nabrać dystansu do swojej osoby... Bo sporo wysiłku kosztowało mnie to aby w dniu dzisiejszym być właśnie w tym punkcie :) dlatego koniec chowania i zaszywania się w domu! :) moje kilogramy mnie nie zdominują i też w pełni będę korzystać z lata :)
i mam szczerą nadzieję, że przy dalszej wytrwałości, za jakiś czas, swobodnie będę mogła spacerować nad wodą, bez zakrywania "boczków" pareo :)


Życzę Wam wszystkim wytrwałości, pogody ducha oraz samych pięknych i cudownych dni! :) wierzcie w siebie, a osiągnięcie sukces! :)

Pozdrawiam, Ania :-)

19 lutego 2014 , Komentarze (4)

W moim życiu nastała jedzeniowa-rutyna :) - ale dla mnie nie oznacza to nic złego, po prostu z szerokiego menu potraw jakie kiedyś spożywałam, wybrałam te, które są zdrowe, nie tuczące, ale zarazem sycące :)
Podoba mi się ta "rutyna" bo wprowadza do mojego życia dobre nawyki żywieniowe:) które z początku stanowiły olbrzymi problem :)
Jak sobie pomyślę ile i jak bezmyślnie pakowałam w siebie jedzenia... to aż mi się przykro robi, że sama  robiłam sobie taką krzywdę...
Więc monotonia, która u mnie zagościła jest suuuuper! :) oczywiście gości w niej dużo warzyw, rybek, drobiu ;) oraaaaz wody! :)
Powoli, powoli, małymi kroczkami zbliżam się do celu ;) 
Nie stawiam sobie konkretnej daty na pozbycie się wszystkich zbędnych kg. Jestem cierpliwa - poza tym wiem, że i tak już jestem bliżej niż dalej, ba drodze do wymarzonej wagi :)
Daje sobie czas :) - a dzień pełnego zrzucenia balastu nadejdzie sam! :) - będę do tego dążyć z całych sił! :)
 
Wszystkim życzę wytrwałości i cierpliwości! :))
Pamiętajcie, że sukces - zaczyna się w głowie, w pozytywnym myśleniu i nastawieniu! :) a więc do dzieła! :)

Ania.

17 stycznia 2014 , Komentarze (3)

Dziś zgodnie z planem (wspólnym z moją współtowarzyszką odchudzania:p ) odbyło się pierwsze, poranne, wspólne ważenie :)

Efekty są :) jest mnie mniej :) - co wprowadza mnie w dobry nastrój, zachęca do pracy, a co najważniejsze mobilizuje do dalszych starań ;)

Do wyrzeczeń już prawie się przyzwyczaiłam, choć słodycze nadal kuszą! :) ale w tym momencie nawet herbata i kawa bez cukru smakują jakoś (o dziwo!) dobrze... ;)

Jednak najlepsze dla mnie w tym wszystkim jest to, że robię to z kimś! :) razem się motywujemy, chwalimy, karcimy - jeśli trzeba :) kontrolujemy i wspieramy! ;)
Jasne, mama może powiedzieć - dobrze Ci idzie, oby tak dalej! - ale te słowa zupełnie inaczej brzmią z ust człowieka, który w zasadzie przeżywa to samo! I wie ile kosztuje to pracy, wysiłku, silnej woli itp. Po prostu zna dokładnie moje "położenie" i wie jakie emocje, uczucia i nastroje mogą się we mnie kłębić! :)

A więc Oby tak Dalej! :) - Życzę wszystkim kolejnych minusów na wadze :) i dalszej motywacji! :)
____

Ania ;)

8 stycznia 2014 , Komentarze (2)

Minął pierwszy dzień :) cieszę się na zmiany, które mają nastąpić ;) i będę się starać aby były one jak najlepsze ;)
Jednak na chwilę obecną najgorsze jest dla mnie odmawianie sobie pewnych rzeczy... cukru do herbaty, czy kawy z mlekiem :) ale wiem, że to kwestia przyzwyczajenia i wyrobienia w sobie odpowiedniego nawyku :) 
Każdy zapach, aromat, odczuwam ze zdwojoną siłą, ale nie zamierzam ulec pokusie! Żadnej! :) Na szczęście do diety przystąpiłam razem z moją Przyjaciółką :) wspieramy się i walczymy razem! ;) o nasze "nowe" i zdrowsze życie :) kiedy jedna ma chwilę słabości, druga zaraz stawia ją do pionu i walka toczy się dalej! :) 
Coś wspaniałego, móc dzielić takie przeżycia z bliską osobą, bądź, co bądź dieta wymaga wielu wyrzeczeń, surowości wobec siebie, dyscypliny, ale także pozytywnego nastawienia i ogromnej motywacji, której nam nie brakuje :)

Fakt, faktem minął dopiero jeden dzień na naszej długiej drodze do wymarzonej wagi i sylwetki, aczkolwiek już czujemy się lepiej! :) Ponieważ nie siedzimy na tyłkach czekając na cud, tylko bierzemy się za siebie i ciężko "pracujemy" ;)

Ciężkie dla każdej osoby odchudzającej się, jest również patrzenie na innych domowników, delektujących się ulubionymi potrawami... ;)
ale jak to moja Przyjaciółka powiedziała, to właśnie te potrawy, przekąski i smakołyki doprowadziły nas do miejsca, w którym się obecnie znajdujemy.. wówczas nasz brak silnej woli spowodował przyrost kilogramów, które o zgrozo tak łatwo przybrać, ale pozbywanie się ich jest tak cholernie ciężkie, pracochłonne i czasochłonne, że trudno się za to zabrać i zmobilizować!
Na szczęście tamten etap mamy już za sobą, teraz będzie tylko lepiej :)

Dla siebie, mojej Przyjaciółki i wszystkich odchudzających życzę wytrwałości, determinacji i silnej woli! :) 
Powodzenia! :)

7 stycznia 2014 , Komentarze (1)

No to zaczynamy! :) pełna nadziei, optymizmu i motywacji :) cel mam nadzieję osiągnę gdzieś w granicach czerwca - albo przynajmniej porządnie się do niego zbliżę! :)

Do dzieła! :)

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.