Jak Wam minął weekend?
U mnie malutki spadeczek, ale zawsze spadeczek ;) Pomimo tego, że byłam na niedzielnym obiadku u babciulki ;) Zjadłam z głową malutkie porcje i stwierdziłam, że na diecie da się żyć ;) od miesiąca zero słodyczy ;) Jestem z siebie dumna ;) Pozdrawiam Was Kobietki!!!
mały, ale jest ;)
oczywiście spadek. powoli, powoli do celu ;)
aj tam!!!
Już było 99,2 a dziś 99,3 kg. No co jest? Waga ma iść w dół ;( wkurzona jestem i zniechęcona przez to dziś :/ ale wiem przez co wczoraj o 20 zjadłam smażoną wątróbkę :( ale tylko jedną malutką taką drobiową. Jednak wagi się nie oszuka :/ Szkoda bo tak się katuję i na rowerku i szybkie spacery, a tu waga do góry. Zakupiłam nawet nowy rowerek bo ten stary już oporu żadnego nie dawał. Może na tym będą jeszcze lepsze rezultaty. Chyba całkiem przestanę jeść, a jak by tego było mało to wylazło mi kilka czerwonych placków na ręku :/ lekarka powiedziała, że pewnie organizm się oczyszcza i kazała odstawić cytrusy bo może to i od tego wylazło. To co mogę jeść jak na mandarynkach i pomarańczach żyłam. Jabłek nie wielbię zjem od czasu do czasu ale żadna rewelka, za warzywami średnio przepadam tylko pomidory i ogórki lubię, ale ile też można jeść w kółko to samo. Chce mi się mięcha porządnego lub kebaba coś czym się w końcu na pchnę. Chyba jakiś kryzys mnie dopadł. :(
Upragniona chwila!
No więc jest 99,6 ;) nie ma jedynki z przodu, w końcu. To dzięki Wam Dziewczyny ;) dzięki Waszym wpisom, one mnie na maxa motywują. Kiedy pomyślę, że mam już dość to mówię sobie nie kochana bo co pomyślą sobie Dziewczyny z Vitali, że kolejna odpadła ;) Nie moi drodzy ja będę na stronie Oni Schudli ;) I będę tam z wynikiem co najmniej zrzuconych 37kg. Wiem, że długa droga przede mną, ale jaka będzie wygrana. Zdrowie, lepsze samopoczucie i jaki wygląd ;) Będę mogła w końcu ubrać się w normalnym sklepie ;) Kocham Was i Dziękuję Wam, że jesteście tu ze mną ;) Po 10kg dodam zdjęcia ;) bo jest się już do czego odnieść od tych pierwszych zdjęć ;)
i jest równa stówka ;)
Dziś waga wskazała równą stówkę czyli łącznie 7kg mniej ;) jestem przeszczęśliwa ;)
Dzisiaj zero!
Zero czyli nic na wadze nie spadło :/ No ale od 5 listopada ponad 6 kilogramów. Myślę, że to piękny wynik ;) Mężulek obiecał, że jak spadnę cały rozmiar w dół to jedziemy na zakupy ;) Joasia lubi zakupy więc będzie fajnie ;) Ciągle każdego dnia rowerek, kilka ćwiczeń na Xboxie, szybki spacer do szkoły z dzieckiem i powrót również piechotka. Powoli drobnymi kroczkami dążę do celu. Powodzenia dla Was Kobietki ;)
Spaliłam...
Się na solarium :/ Mądra Asia wlazła na 8min na sam początek, a że dawno tam nie byłam to spiekłam się niemiłosiernie. Chcesz być piękna to cierp ;) Jednak mimo wszystko nie będę więcej taka głupia :/ Waga spada, jestem szczęśliwa papatki ;)
znów jest mnie więcej...
Tak sobie wczoraj jeżdżąc po lesie rowerem rozmyślałam, że teraz odkąd spadło te parę kilogramów jest mnie więcej. Więcej dla mojego syna, gdyż mam ochotę wstawać rano i znów walczyć ;) z jego chorobą, moja kondycja staje się coraz lepsza i dzięki temu mogę za nim nadążyć. Wczoraj przejechaliśmy około 10km nie powiem, że było mi super lekko, ale nie było źle. Jest mnie więcej również dla mojego męża. Mówił, że dawno nie byłam w tak dobrym humorze. Pewnie to endorfiny po fitnessie. Mimo, że boli każdy mięsień to cieszę się z tego niesamowicie, a jak staję codziennie rano na wadze to sama uśmiecham się do siebie. Życie nabiera dla mnie nowych barw, nowego znaczenia, już nie myślę o tym, że jak czegoś nie zjem to jest dla mnie karą, myślę sobie, że to moje kolejne małe zwycięstwo. Miłego dnia Dziewczyny ;)
I znow kilogram w dół ;)
Dziewczyny jeszcze wczoraj było 102,8kg a dziś jest 101,8kg ;) Super ;) Może do końca listopada spadnie poniżej 100kg, było by fajnie. Musiałam się Wam tym pochwalić ;) Miłego dnia dziewczyny! Powodzenia dla Was!
cała mokra :P
Od fitnessu na Xboxie ;) ale rewelka!!! Dziewczyny polecam na maxa ;) Cała rodzinka uszczęśliwiona ja mam fitness i zumbę a chłopaki sporty i fifę :) tańczyłam salsę i afrykański taniec a potem joga i kardio box. No po prostu super sprawa. Gęba mi się cieszy, że hej :) Po obiadku był basen i nauka pływania a wieczór z moimi chłopakami. graliśmy w monopol ;) zbankrutowałam jak zwykle, ale żeby moje dziecko się cieszyło to było warto. Na obiadek były krewetki w sosie słodko- kwaśnym pychotka. Jeszcze dziś obiecałam sobie rowerek, ale chyba daruję bo po tym basenie mnie wszystko boli. Mam pytanie czy chodziła któraś z Was na aqua aerobik? Jakie są efekty? mam chęć się zapisać. Dzieciak miałby frajdę w brodziku i na rurach a ja spaliłabym trochę kalorii więcej ;) tylko czy warto mi jechać 30km 2 razy w tygodniu do miasta? Pomyślę nad tym zawsze mogę spróbować miesiąc i zobaczę czy dam radę zdążyć ze wszystkim.