Podsumowanie ;) i Życzenia dla Was Kochane
Kobietki ;)
Wiec podsumowując od początku diety schudłam ponad 13kg ;) Cel jaki założyłam sobie na Święta osiągnęłam w ponad 100% miało być 95kg a jest 93kg ;) To pewnie zapas na święta ;) żebym mogła trochę pojeść i się wyrówna ;) Nie Kochane żartuję, będę grzeczna ;) już mam plan, po łyżeczce wszystkiego na spróbowanie ;) i potem po cichutku ucieknę na rowerek ;) może nie zauważą, że mnie nie ma ;) Przechodząć do sedna sprawy ;) z okazji zbliżających się wielkimi krokami Świąt Bożego Narodzenia życzę Wam wszystkiego co najlepsze, samych sukcesów, zdrówka, kasy, i upragnionej figury i wagi. I Kobiety dziękuję Wam za wsparcie, wiarę i pozytywne komentarze, bez Was nie byłabym tu gdzie jestem ;) i nie ważyłabym tyle ile teraz ważę ;) Pozdrawiam i Ściskam cieplutko ;)
Nasza Choineczka ;)
trochę lepiej ;)
dziś trochę mi lepiej. Uratował mnie lek uroFuraginum. Polecam przy zapaleniu pęcherza. Mi po 3 godzinkach było już lepiej. Dziś już jak wlazłam na wagę to spadłam z niej z wrażenia ;) 93,7kg. No lepiej nie może być ;) No moje ćwiczenia i dietka nie idzie na marne ;) A wczoraj to nawet u chińczyka zjedliśmy z mężem obiadek, ale ja zawsze biorę kurczaka duszonego a nie smażonego i może to jest ten patent ;)
mój motywator na dziś ;) dla Pewnej Pani, która pisała, że wkurzają ją chudzielce. Więc nie chude a zgrabne Panie ;) w sumie to mój cel nie rozmiar 36, a jakieś 40-42 ;)
zapalenie pęcherza :(
no to po mojej radości :( od godziny 4 rano siedzę na kibelku i nie mogę wstać :/ jak się nie mylę, to dopadło mnie zapalenie pęcherza :( i do tego dostałam miesiączkę. Ból ze zdwojoną siłą :( co z tego, że waga spada jak boli niemiłosiernie. Nic mnie już dziś nie ucieszy :/ nawet spadek -400g, który dziś odnotowałam. Chyba spadła mi odporność przy tym odchudzaniu bo wszystko się mnie ostatnio czepia. Wczoraj zapalenie krtani i wizyta u lekarza, a dziś pęcherz. Muszę podjechać na pogotowie bo może to wina leków, jakiś efekt uboczny. Tak się załatwię, że Wigilię w szpitalu spędzę. Pocieszające jest to, że Młodemu przeszło i obyło się bez kroplówek, ale stracha już z pediatrą mieliśmy, że również szpitalem się skończy. Mówiłam, że mogło trafić na mnie a nie na dzieciaka, no to mam. No ale z dwojga złego to lepiej, to ja chora :/ Mocie jakieś domowe sprawdzone sposoby na ten mój pęcherz?
no i jest ;) 12kg mniej ;)
No to waga zrobiła prezent przed wigilią ;) miało być 95 na święta, a jest już 94,8 ;) To ta magia Świąt ;) oczywiście ze szczotką, ściereczką i mopem ;) całe dnie mokra chodzę, ale dobrze ;) tłuszczyk się wytapia :P Dziewczyny, a jak u Was? Bo ciągle się zachwycam sobą, a pewnie Wy także sukcesy odnosicie :)
Zostawiam Wam kolejny motywator ;)
95,2...
juupi! jeszcze 20dag i będzie mój pierwszy cel osiągnięty ;) To chyba po tym sprzątaniu :)
95,9...
Może jednak się uda ;) I moja waga zrobi mi prezent na gwiazdkę i pokaże równe 95 :) a na tym koniec szczęścia :/ moje dziecko złapało grypę jelitową i jak patrzę na jego męczarnie, to aż mi się ryczeć chce :( Nie mogło paść na mnie? Takie przeczyszczenie to by było dla mnie spoko rozwiązanie :P a tak dzieciak się męczy :( Najgorsze, że on i tak mało jada, a teraz to prawie wcale. Dobrze, że chociaż pije. No nic kończę bo dużo roboty przed tymi Świętami, biorę się za okna :) pozdrowionka ;) i buziaczki!!!
Mój motywator na dziś ;)
20 dag ;)
Dziś tyle spadło ;) Mozolnie to ostatnio idzie, ale jak to mówią najważniejsze, że do przodu. Ciekawe czy uda mi się dobić do tych 95 kg na święta? No cóż zostawiam Wam mój dzisiejszy motywator ;)
10 kg za mną ;)
No więc nastał ten piękny dzień ;) 10 kg za mną. Jestem prze szczęśliwa, normalnie mordka sama mi się śmieje jak to piszę. To dzięki Wam w dużej mierze to osiągnęłam. Dzięki Waszym komentarzom, dzięki temu, że dodawałyście mi otuchy ;) Wiem, że to dopiero kropla w morzu ale od czegoś trzeba zacząć. Trzymam również za Was kciuki Kobietki, żeby i Wasze marzenia były coraz bliżej. Pozdrawiam i walczę dalej ;) Ps. zdjęcia dla porównania dodam jutro ;)
9kg mniej ;)
No i udało się jeszcze 1kg i będzie jeden mniejszy sukces ;) potem już będzie z górki :) wszyscy są pod wrażeniem, co mnie niezmiernie cieszy :P Talia robi się, że ho ho :) Mam nadzieję, że do świąt będzie 95kg ;) Daję radę!!! Dziś na obiadek zrobiłam paprykę faszerowaną, pychotka. Zmieliłam pierś z indyka dodałam cebulki, trochę fety, pokrojone drobno pieczarki doprawiłam do smaku nafaszerowałam tym przekrojone na pół papryki i do piekarnika na 40min w 180 stopniach. Pychota polecam ;) Polałam je sosem czosnkowym z jogurtu naturalnego.
Przykładowe menu :)
Mam do Was ogromną prośbę, mianowicie chciałabym kilka przepisów na smaczny i dietetyczny obiad. Ja już nie mogę patrzeć na sałatki z pomidora i ogórka :) Mój organizm potrzebuje trochę mięcha ;)