Ostatnio dodane zdjęcia

Ulubione

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

W końcu mi się uda! :)

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 26888
Komentarzy: 1417
Założony: 16 sierpnia 2013
Ostatni wpis: 3 maja 2014

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
zapomnij.o.tym

kobieta, 31 lat, łódź

158 cm, 66.20 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

16 marca 2014 , Komentarze (15)

mama: niech ona odpadnie, bo to taki klocek, ruszać się nie umie, jak drewno jest
ja: masz coś do grubych?! no masz?! widzisz, nie lubisz grubych i Bóg Cię ukarał! Tylko ja cierpię!
mama: Nie no... Ciebie kocham

siostra: im masz jaśniejsze włosy tym bardziej jesteś podobna do stereotypowej blondi
ja z miną niewiniątka: a dziewczyny mi mówią, że do mamy...
mama: bo jak cię piżgnę...

wesoło u nas :D 

wczoraj na wadze po 11 dniach diety jem wszystko tylko 2 razy mniej: -1,6kg

jest fajnie (cwaniak)

8 marca 2014 , Komentarze (49)

Zrobiłam sobie prezent na Dzień Kobiet. Kawę z mlekiem na łepetynce. :D


Waga też mi zrobiła prezent. Przez ostatnie 3 dni -1kg na wadze. Lecę w dół, bo tak chcę! :D

3 marca 2014 , Komentarze (15)

Hm... Wczoraj miałam akcję "ostre oczyszczanie". Do teraz mój organizm się oczyszcza. Efekty? Mój łeb nie przypomina centrum handlowego, teraz jedynie jakiś wiejski sklepik. Gabarytowo of kors. Mam przemarsz wojsk środkiem jelit. Mój brzuch bez wciągania zrobił się taki jak jeszcze wczoraj był na wdechu. Efekt? 5cm mniej w jeden dzień.

A teraz selfie słit fociątko bez mejkapu.  Tak mi się nudzi, takiego robię glonojada i taka jestem nieogarnięta kiedy siedzę w domu. A teraz idę czytać Szekspira, potem Prusa. Żeby była różnorodność. :D

1 marca 2014 , Komentarze (14)

Pojechałam po buty o 11 z siostrą. Wróciłyśmy z mamą. O 20. Nogi mi w d... w pupę wlazły. Nie mam siły na życie, a jeszcze posprzątałam w pokoju. Po ciężkich zmaganiach sklepowych i szukaniu wymarzonych botków na grubym, nie za wysokim i nie za niskim obcasie... Zrezygnowałam i kupiłam workery. W moim rozmiarze były albo płaskie, albo tak wysokie, że nie nadawałyby się na bieganinę po uczelni. Ewentualnie nie mieściły się w moim budżecie 170zł. ^^
W końcu padło na nie:

myślę, że będą współgrać z moim stylem, ewentualnie lekko go przełamywać i dodawać delikatnie "mocniejszego akcentu".

Nie mam siły na ćwiczenia. Po ponad 8h chodzenia i zakwasach po wczorajszym marzę jedynie o ciepłej kąpieli. ^^

28 lutego 2014 , Komentarze (10)

Fuuuuu, się spociłam... Po wielotygodniowym obijaniu dupy, w końcu ją ruszyłam. Zrobiłam połowę turbo z Ewką i mi się astma załączyła... -.- No więc, to by było na tyle jeśli chodzi o turbo na dzisiaj, ale będę walczyć i poprawiać wynik :D
alee... jak na 1 raz to chyba i tak nie jest źle przy kondycji na minusie?


_____________

Dobra. Atak się uspokoił, zrobiłam jeszcze trening brzucha z Mel B.

A teraz pod prysznic!

26 lutego 2014 , Komentarze (9)

Kiedy byłam u lekarki, powiedziałam jej o problemach z brzuchem. Przepisała debridat i powiedziała, że po @ wszystko minie. Wszystko spoko... Tylko, że i tak wyglądam strasznie (zdjęcie w kurtce -> wzdęty brzuch), jestem blada, niedobrze mi od tego, nie mam siły, bo ból wykańcza. Jem znacznie mniej i to w większości suchary. A czuje się jak ciężarna słonica. Mam nadzieję, że antybiotyk nie opóźni @ i przyjdzie o czasie.



Zerwałam kontakt z Ł. Nie zamierzam być jedną z wielu. Ogólnie, coś jest ze mną nie tak. Nie wiem co, ale coś jest źle. Wczoraj z K. użalaliśmy się nad swoimi uczuciowymi żywotami. Przynajmniej nam się humory poprawiły.

Nie, nie zamierzam szukać, ani czekać. Przestaję robić cokolwiek. Po prostu. Mam dość tego, że każdy facet z jakim mam styczność okazuje się totalnym frajerem. Schudnę, zadbam o siebie, a innych mam w dupie. Tyle wygrać.

23 lutego 2014 , Komentarze (28)

zrobiłam zdjęcia kamerką i zobaczyłam greencha w czystej postaci.
Byle do końca antybiotyku i zabieram się za kijaszki, wyrabiam kondycję i zaczynam biegać, nie ma zmiłuj. A w kurtałce wiosennej wyglądam jak na razie tak:


na tipsach teraz kolor karmelowej babeczki:


Hm... Wyglądam źle. Źle, źle, źle i nie tak. Trzeba w końcu ruszyć zad, zacząć działać, a nie jedynie gadać. Jakiś plan MŻ mieć, słodyczy się pozbyć (właśnie... dlaczego do cholery nie mogę przestać żreć słodkiego? o.O). Właściwie słodycze to ostatnio mój jedyny grzech, no... może jeszcze to, że nie jem za dużo i tylko te słodycze nadrabiają mój bilans energetyczny... W teorii wiem wszystko, w praktyce jestem do du... do pupy.

Jak żyć, vitalijki, jak żyć?

Jeśli zepnę zad to mam możliwość stania się laską do wakacji? ^^

pees: paska nie aktualizuję, bo moja waga jest popsuta i nie mam gdzie się zważyć, ale pewnie 7 przekroczyłam -.-

23 lutego 2014 , Komentarze (8)

Wiecie co... Na tamtym koncie chudło mi się lepiej. Porównując no.more1993 i zapomnij.o.tym to po prostu... No przepaść, ogromna, ogromna przepaść. Coraz poważniej zastanawiam się nad powrotem na tamto konto. Może to coś da, hahaha.
Moje wewnętrzne ja się "odbrazi" za rzucenie nołmorkowej powłoki i znowu zacznę chudnąć? xD

Co Wy na to? ^^

19 lutego 2014 , Komentarze (16)

W sobotę byłam pewna, że samo przejdzie. Byłam pewwwna. Raczej nie przejdzie, bo... bo... ja nie gorączkuję, nigdy. Taka natura, a jak pojawia się stan podgorączkowy to bang! zapalenie płuc. No i... I mam stan podgorączkowy. Szlag by to. W piątek do lekarza, umówiłam się już. Nie mam siły, a zajęcia wzywają. Zatoki zawalone, wszystko boli, kaszel męczy. Masakra. Masakra. Masakra.

Byleby do jutra do 18:30. Potem 3 dni w łóżku żeby wyleżeć to paskudztwo, może to jednak jakiś wirus, albo paskudne przeziębienie.

17 lutego 2014 , Komentarze (13)

Trzymajta mnie, bo zaraz samą siebie rozkwaszę.
Ogólnie nie brałam pod uwagę stypendium, ale jakoś tak... Ładnie poszło, więc coś mnie podkusiło złego i zaczęłam wyliczać średnią...

Najpierw padło na arytmetyczną: 4,88 - wow, aż podskoczyłam, jest ładnie
wyliczyłam ważoną: 4,1 - nosz k^%#@ ! starania o stypendium od 4,2, a ja co? no oczywiście muszę mieć 4,1... Idę się pociąć gumową kaczuszką!

w tym semestrze nie ma bata, zdobędę nawet więcej niż 4,2! a co, wiem, że mogę.

__________________________

Dobra! Jednak wzory ze strony są nieważne :D Według aktualnego wzoru mam 4,5 (średnia średniej nie jest równa, hahaha), w zeszłym roku był próg 4,67... więc teraz muszę pocisnąć tak, żebym na koniec wyszła na 4,8

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.