Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Takaja85

kobieta, 39 lat, Wrocław

165 cm, 66.70 kg więcej o mnie

Wpisy w pamiętniku

6 czerwca 2021 , Komentarze (3)

Zaczynam kolejny raz walkę z odchudzaniem. Łatwo nie będzie, bo chyba jestem uzależniona od słodyczy. Mogę nie zjeść normalnego śniadania, ale paczkę ciastek na śniadanie wciągnę... wyglądam już jak kulka, która prawie się toczy...

Startuje z wagą : 77 kg... 😭 

W każdy piątek będę się ważyć 🙂

Dodajcie sił 💪 

buziaki 

17 sierpnia 2020 , Komentarze (2)

Hej :) 

Pojawiam się i znikam.... :) 

Wracam z wagą 73 kg i walczę na nowo 💪

8 stycznia 2020 , Komentarze (3)

Hejka....

Wielki powrót 😊 Nie sądziłam, że jeszcze kiedyś tutaj wrócę ale z Wami było mi łatwiej...

Zapusciłam się strasznie, czuję się źle i już mam dość pytań czy jestem znowu w ciąży 😱 

Szklana wiedźma pokazała dziś 76,4 kg ... 🐷 

Walczę... 💪

12 lipca 2018 , Komentarze (6)

Wstaje dzis z myślą, że mam DIETĘ :)

Czas start....szklana pokazała 68,9 kg :) 

8 stycznia 2018 , Komentarze (13)

Zawsze mam problem z dodaniem tytułu do wpisu :) Jednak dzisiejszy bardzo pasuje do sytuacji która przytrafiła mi się wczoraj. Wybiła godzina 20.00, dziewczynki ogarnięte do spania więc poszłam pobiegać. Pierwszy raz od kilku miesięcy ruszyłam tyłek. Nie lubię jakoś biegać wcześniej bo zaraz sąsiedzi patrzą jak na jakiegoś ufoludka. Co w tym dziwnego, że ktoś chce pobiegać dla zdrowia :) Wbiłam się w leginsy, bluzę do biegania i ruszyłam.... Po drugim okrążeniu osiedla gdzie już jęzor sięgał mi do kolan....POLICJA mnie zatrzymała :D Pytam uprzejmie "a co to przekroczyłam prędkość".... Miły Pan policjant z uśmiechem stwierdził, że jestem za mało "oświetlona" a jednak biegam po drodze. Tak więc dzisiaj mam zamiar założyć opaski odblaskowe :D 

Cieszy mnie spadek, waga rano pokazała 68,5 kg :) Odchudzam się już tak długo z przerwami na ciąże, że tym razem się nie poddam. Mam jakoś więcej motywacji jak zawsze. Jeszcze moja sąsiadka która jest chuda jak szczypior bo całe życie nic nie je, zawsze do mnie z tekstem "i tak nie schudniesz" :D Boi się, że będę lepiej wyglądać jak ona :D Ja nie dam rady? Udowodnię wszystkim, że potrafię, najbardziej sobie.

ODCHUDZAM SIĘ...

Miłego dnia :)

6 stycznia 2018 , Komentarze (1)

Hej Kochane :) 

Ostatnio mnie tutaj nie było ale czasu brak. Zycie kreci sie wokół dzieci, pracy i budowy domu. Latem będziemy już u siebie. Z jednej strony się cieszę z drugiej boje bo zmieni się dla mnie wszystko...

Córeczki rosną jak na drożdżach :) Wiki niedługo skonczy 4 latka, Hania miesiąc temu skończyła rok :) Kochają się, jest zazdrość, bawią się razem już i walczą o zabawki jak lew... :D

Co do mnie to bujam sie z waga w miejscu... 69 kg i czas ruszyć tyłek i pokazać tym którzy nie wierzą we mnie, że potrafię! Trzymajcie kciuki, wspierajcie :* 

4 października 2017 , Komentarze (2)

Wracam do odchudzania. Waga na dziś 68,5 kg. Nie jest źle ale chce by było dużo lepiej. Za miesiac roczek coreczki, chce wygladać dobrze ☺ Nie jak zapuszczona, typowa mamuśka. Kto ze mną? ☺☺☺

1 sierpnia 2017 , Komentarze (2)

Dawno nic nie pisalam- brak czasu :) Dwojka malych dzieci, budowa domu, praca...jest co robic :) Czas leci jak szalony i widac to najbardziej po dzieciach. Jestem 8 miesiecy po porodzie a waga nie bardzo ruszyła w dół. Pociesza mnie to, od dłuższego czasu mam 6 z przodu... dokładnie 69,5 kg. Walcze dalej. Mój pierwszy cel 65 kg. Wiktoria niedawno sķończyła 3 lata, Hania już 8 miesiecy. Starsza siostra szaleje za młodszą a ja szaleje za nimi

13 lutego 2017 , Komentarze (21)

Czekałam na Ciebie 6... i w końcu jest :) Mam nadzieje, że tym razem uda mi się schudnąć bo już patrzeć na siebie nie mogłam. Wiosna puka do drzwi a ja "niegotowa" :D Teraz to jeszcze ukrywam brzuch pod kurtką ale za kilka miesięcy już to będzie niemożliwe. Mój brzuch w listopadzie po drugim porodzie wyglądał strasznie, teraz gdy widzę jak się zmniejsza to mam nadzieje, że jeszcze można coś z nim zrobić :)  W dniu porodu waga pokazywała 85 kg, po powrocie do domu 77 kg a na dzień dzisiejszy...

 

Zrobiłam sobie zdjęcie z wagą 77 kg, teraz zrobię jak będę ważyć 67 kg i wstawię do porównania :) 10 kg to dla mnie duży sukces. Cieszę się, że mąż mnie wspiera i sam chce zrzucić kilka kilo dlatego nasza rodzinka je zdrowo :) 

Od 4 tygodni nie jem słodyczy tylko w weekend pozwolę sobie na coś małego :) To i tak sukces bo ja uzależniona od słodkiego nie mogłam wytrzymać dnia by nie zjeść. Gdy mam mega ochotę to dodaje do jogurtu czy samo chrupię to oto cudo :) 

To moje dwa słoneczka Wiktoria i Hania ♥ 

Dla nich chce mi się więcej...  :)

Walczę dalej.... :)

5 stycznia 2017 , Komentarze (20)

Święta tak jak Sylwester minęły bardzo szybko, więcej "biegania" przed :) Było bardzo rodzinnie, radośnie i w większym gronie. Nie objadałam się jak świnka jednak mały wzrost kg był. Dziś waga pokazała 72,9 kg i walczę dalej. Jest mi jakoś ciężej być na diecie jak kiedyś, bardzo chce chociaż motywacja mniejsza. Wiem jedno, nie poddam się łatwo :) Ćwiczyć za bardzo nie mogę więc wymyślam różne inne formy ruchu. Dziś były sanki z córka :) Wczoraj dałam czadu i odgarnęłam śnieg z całego podwórka a małe nie jest.... Mąż chciał mi pomóc a ja "nie, nie" :D Oby się nie przyzwyczaił ;)

  :)

Pada śnieg, Pada śnieg :D W końcu zawitała do nas prawdziwa zima.... oj uwielbiam :) Jeszcze do tego jak jest mrozik, świeci słońce to już całkiem rewelacja. 

A tutaj moje postanowienie na STYCZEŃ :) Jestem uzależniona od słodkiego ale daje radę, muszę... Najgorzej jest jak idę do sklepu i widzę półki uginające się od słodyczy to aż mnie nosi :))) Robię szybko zakupy i wychodzę. W domu nie zaglądam do szafki gdzie są słodkości. Ogólnie nie mam w domu za dużo słodyczy ale teraz po Świętach uzbierało się :) 

A tak spacerujemy jak wybieramy się gdzieś dalej.... :)

buziaki :)

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.