- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
Ostatnio dodane zdjęcia
Znajomi (9)
Ulubione
O mnie
Informacje o pamiętniku:
Odwiedzin: | 3311 |
Komentarzy: | 48 |
Założony: | 15 stycznia 2015 |
Ostatni wpis: | 16 sierpnia 2015 |
kobieta, 33 lat, Jelcz-Laskowice
178 cm, 127.00 kg więcej o mnie
Masa ciała
Moja aktywność - spaliłam 3 kcal
Dziś pierwszy dzień po chorobowym w pracy. W sumie nie było źle najgorszy był ból głowy po przebudzeniu ;) Jakoś zleciało, dyżur minął bardzo spokojnie. Po powrocie do domku zrobiłam swoje wyzwanie przysiadów przez miesiąc, naprawdę mi się nie chciało ale się przemogłam, następnie namówiłam koleżankę na ponad godzinny spacerek z moim psiakiem i po powrocie rozmowa z mężem przez skypa (dobrze, że mamy technologię bo nie wyobrażam sobie pisania listów jak za czasów moich rodziców) a jak Go poznałam byłam taka szczuplutka, jak utyłam nie zostawił mnie ;) Chodź sam we mnie słodkie wpychał a ja nie potrafiłam odmówić, ale uczymy się na własnych błędach... Potem boczki z Tiffany teraz szybki pościk w pamiętniku , prysznic i do łóżka. Poćwiczyłam trochę a czuje jak by mnie energia rozpierała !
Edit. obżarłam się rybą po grecku ale to jeszcze nic i zapiłam szklanką zwykłej coca coli ! :(
Moja aktywność - spaliłam 1535 kcal
Tak, tak koniec, jutro znów do pracy z jednej strony się cieszę bo nie siedzę w domu ale z drugiej strony skończy się siedzenie do nocy... no i 14 godzin po za domem... Wczoraj się obżarłam jak nie powiem co ale wchodząc na wagę byłam mile zaskoczona, że waga poszła w dół. Zapewne przez comiesięczną naturalną "detoksykację" ;)
Moja aktywność - spaliłam 1611 kcal
Moja aktywność - spaliłam 1394 kcal
Dziś znów dosadnie przesadziłam i na dodatek dostałam @... W środę powrót do pracy i znów 14 godzin po za domem 5 dni w tygodniu, jak tu znaleźć czas na wszystko, na regularne posiłki i znów użeranie się z niektórymi ludźmi... Chcę wrócić do czasów gdzie miałam 17 lat i byłam w sanatorium odchudzającym w "Jagusi" w Kudowie Zdrój. Zeszło mi 7 kg a jak dużo w obwodach mi zleciało. Ale co 8 śniadanie potem basen po basenie na 2 śniadanie szklanka soku potem gimnastyka potem gimnastyka korekcyjna potem obiad następie godzinny marszobieg po górach potem podwieczorek zawsze to był owoc czas dla nas na zwiedzanie potem kolacja i zawsze albo areobik albo tańce albo gra w piłkę i każdy zasypiał jak niemowlę...
tak jak zawsze niedziela to dla mnie czas blogiego odpoczynku o ile nie jestem w pracy... Prawie cały dzień przespany. Dziś zero dosłownie słodyczy... Tak udało się. Dzień jak Codzień szłam ze swoim psem na godzinny wieczorny spacer, udało mi się również koleżankę namówić... I taki miałyśmy sprint z racji tego że lis nas gonił... Szkoda biedaka widać że chory cały ogon był wyłysiały zresztą zdrowe zwierzę ucieka a on dosłownie biegł za nami... Lubie lisy ( żywe) takie piękne zwierzęta.
Moja aktywność - spaliłam 1089 kcal
Zapewne stając jutro rano na wadze będzie znów z 2 kg w górze Dziś byłam u chrześnicy na urodzinach ( 2 latka kończyła w środę ) wina musującego nie piłam z racji przyjmowanych antybiotyków tylko z dziećmi "picolo" Wiadomo zjadłam torta, ciasta, kanapek i sałatkę. (sałatkę akurat sama robiłam dość mało kaloryczna) ale no za żadne skarby nie potrafię opanować się, moje oczy by jadły wszystko... Dziś dwa wyzwania zrobione niniejszym przysiady zakwasy mam jak jasna cholera a o boczkach z Tiffany już nie wspomnę, ale siedząc w to przynajmniej jakieś zajęcie, znając życię wrócę do pracy znów zacznie mi się bieganina po schodach...