Dziś pierwszy dzień po chorobowym w pracy. W sumie nie było źle najgorszy był ból głowy po przebudzeniu ;) Jakoś zleciało, dyżur minął bardzo spokojnie. Po powrocie do domku zrobiłam swoje wyzwanie przysiadów przez miesiąc, naprawdę mi się nie chciało ale się przemogłam, następnie namówiłam koleżankę na ponad godzinny spacerek z moim psiakiem i po powrocie rozmowa z mężem przez skypa (dobrze, że mamy technologię bo nie wyobrażam sobie pisania listów jak za czasów moich rodziców) a jak Go poznałam byłam taka szczuplutka, jak utyłam nie zostawił mnie ;) Chodź sam we mnie słodkie wpychał a ja nie potrafiłam odmówić, ale uczymy się na własnych błędach... Potem boczki z Tiffany teraz szybki pościk w pamiętniku , prysznic i do łóżka. Poćwiczyłam trochę a czuje jak by mnie energia rozpierała !
Edit. obżarłam się rybą po grecku ale to jeszcze nic i zapiłam szklanką zwykłej coca coli ! :(
BigEyes89
22 stycznia 2015, 20:40jakbym czytała siebie, też gdy poznałam mojego byłam szczuplutka a teraz ? Ehh szkoda gadać :) I nas czeka rozstanie na jakiś czas ale wiedz że takie rozłąki zazwyczaj budują silny związek :)