Dzień drugi
Ni mamy dzień drugi diety. Dzień drugi i już klapa na całego :( Ale to wszystko przez pracę. Klapa w sensie poprzestawianych posiłków i nie trzymania się godzin posiłków:( Same spotkania dzisiaj i nijak mi nie pasowało. Do tego jak była pora mojego posiłku to zostałam poczęstowana kawą i do tego taki mały wafelek w czekoladzie. Stwierdziłam, że lepiej już chociaż jedno ciastko zjeść, niż nie jeść w ogóle. II śniadanie przesunęło mi się na 13.Wrrr. Mam nadzieję że pozostałe posiłki zjem tak jak trzeba.
No i jeszcze na dzisiaj mam zaplanowany pierwszy trening. Nie mam tylko hantelków , ale zastąpię je butelką z wodą :D
EDIT:
Jestem już po serii ćwiczeń. Myślałam, że nie uda mi się ich zrobić. No tak, wszystkich nie zrobiłam, nie jeździłam na rolkach, ale trudno to zrobić w domu. Jak będzie pogoda to w czwartek nadrobię + rower.
Dzień pierwszy diety...
Właśnie zjadłam śniadanie. Jak wczoraj przypuszczałam, strasznie dużo tego jedzenia. I ledwo zmieściłam te 4 małe skibeczki chleba z kurczakiem i rukolą i pastą z awokado (w porównaniu do tego co do tej pory jadłam - 3 skibki chleba - białego i tych ze środka, czyt. największych). Do tego były jeszcze dwa pomidory. Pomijając fakt, że za nimi nie przepadam, to 2 nie zjadłam z prostej przyczyny. Zabrakło mi miejsca. Do tego kubek wody i śniadanie mogę uznać za zaliczone.
cdn.
I tak dotrwałam do 14. Zjadłam wszystkie planowane posiłki do tej pory, wypiłam ok 1, 33 l wody i o dziwo nie czuję sie super głodna. Trochę czułam głód, ale to raczej z powodu zimna, który panuje u mnie w pokoju w pracy. Jutro muszę się cieplej ubrać i po krzyku. Za pół godz jadę do domku, zrobię sobie obiadek i znów ruszam dalej. Nie wiem jak będzie z kolacją:( Mam zaplanowaną na 20, ale w domu będę dopiero ok 20:20 - czy ma to jakieś duże znaczenie - te 20 min?
Dieta
To czas na zakupy. Dostałam właśnie moją dietę i stwierdziłam, że czas na zakupy. Okazuje się, że nie mam prawie nic z tego, co mi zaproponowano. Tak więc sklepie czekaj na mnie, i szykuj potrzebne produkty. Dzisiaj czas na przygotowanie sobie wszystkiego na jutro do pracy.
Nigdy dotąd nie wychodziłam z domu bez śniadania. Teraz dietetyczka proponuje mi 1 posiłek dopiero o 8, kiedy ja zazwyczaj jadam go ok. 6:15, a kolejny ok 10. Hm, może faktycznie trochę to przestawić i zobaczymy co z tego wyjdzie. Dziwi mnie trochę ostatni posiłek o 20. Wszyscy wkoło mówią, żeby najpóźniej jeść o 18 - 19, a tu mam o 20 posiłek. Zobaczymy. Postaram się przestrzegać. Muszę tylko przestawić jeden posiłek, bo nie będę w stanie obiadu zjeść o 14 - jestem jeszcze w pracy.
Ćwiczenia mam rozpisane od wtorku. I całe szczęście, bo mam zakwasy od testów - ćwiczeń sprawdzających moją kondycję. Całkiem zapomniałam o tych mięśniach, że je mam, hehe.
EDIT:
No i sklep się nie przygotował na moje przybycie :( Zabrakło paru produktów i muszę wprowadzić parę zmian. Też tak macie?
Dzień drugi...
Oj długo się zastanawiałam nad zarejestrowaniem tutaj. Nie mówiąc już o wzięciu się za siebie. Byłam w kilku miejscach zajmujących się tematem wagi. Jednak nie przekonały mnie osoby, które tam pracowały. Zabrakło chyba tej "chemii" i nie przekonały mnie do siebie i swojej filozofii. A później trafiłam na Vitalię. Po długich tygodniach zastanawiania się, postanowiłam spróbować. Szczególnie po pozytywnych opiniach na różnych forach. Teraz czekam na propozycję dietetyczki i trenera fitness. Od jutra mam zacząć, więc trzymajcie kciuki :)
Start
Pierwszy wpis krótki, testowy. Później będzie więcej.