Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Dzień pierwszy diety...


Właśnie zjadłam śniadanie. Jak wczoraj przypuszczałam, strasznie dużo tego jedzenia. I ledwo zmieściłam te 4 małe skibeczki chleba z kurczakiem i rukolą i pastą z awokado (w porównaniu do tego co do tej pory jadłam - 3 skibki chleba - białego i tych ze środka, czyt. największych). Do tego były jeszcze dwa pomidory. Pomijając fakt, że za nimi nie przepadam, to 2 nie zjadłam z prostej przyczyny. Zabrakło mi miejsca. Do tego kubek wody i śniadanie mogę uznać za zaliczone.
cdn.

I tak dotrwałam do 14. Zjadłam wszystkie planowane posiłki do tej pory, wypiłam ok 1, 33 l wody i o dziwo nie czuję sie super głodna. Trochę czułam głód, ale to raczej z powodu zimna, który panuje u mnie w pokoju w pracy. Jutro muszę się cieplej ubrać i po krzyku. Za pół godz jadę do domku, zrobię sobie obiadek i znów ruszam dalej. Nie wiem jak będzie z kolacją:( Mam zaplanowaną na 20, ale w domu będę dopiero ok 20:20 - czy ma to jakieś duże znaczenie - te 20 min?

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.