Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Dieta


To czas na zakupy. Dostałam właśnie moją dietę i stwierdziłam, że czas na zakupy. Okazuje się, że nie mam prawie nic z tego, co mi zaproponowano. Tak więc sklepie czekaj na mnie, i szykuj potrzebne produkty. Dzisiaj czas na przygotowanie sobie wszystkiego na jutro do pracy.
Nigdy dotąd nie wychodziłam z domu bez śniadania. Teraz dietetyczka proponuje mi 1 posiłek dopiero o 8, kiedy ja zazwyczaj jadam go ok. 6:15, a kolejny ok 10. Hm, może faktycznie trochę to przestawić i zobaczymy co z tego wyjdzie. Dziwi mnie trochę ostatni posiłek o 20. Wszyscy wkoło mówią, żeby najpóźniej jeść o 18 - 19, a tu mam o 20 posiłek. Zobaczymy. Postaram się przestrzegać. Muszę tylko przestawić jeden posiłek, bo nie będę w stanie obiadu zjeść o 14 - jestem jeszcze w pracy.
Ćwiczenia mam rozpisane od wtorku. I całe szczęście, bo mam zakwasy od testów - ćwiczeń sprawdzających moją kondycję. Całkiem zapomniałam o tych mięśniach, że je mam, hehe.

EDIT:
No i sklep się nie przygotował na moje przybycie :( Zabrakło paru produktów i muszę wprowadzić parę zmian. Też tak macie?

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.