natknęłam się na kolejny cudowny motywator
mój stary kalendarz z okresu odchudzania się przed studiami.
Schudłam wtedy od maja do sierpnia z 77kg na 72kg.
Niestety w październiku ważyłam już 78 kg....
(bez komentarza)
Pamiętam tamten okres bardzo dobrze.
Cieszyłam się bardzo gdy waga pokazała 72 kg,
czułam dumę ale i jednocześnie ciągle płakałam, że nadal jestem gruba.
Waga- 72kg
obwód biustu 93cm, brzucha 95cm, ramię 29cm, udo 58cm a łydka 29cm
I naszła mnie bardzo ważna myśl.
CO JA ZROBIŁAM ZE SWOIM ŻYCIEM?!
JAK MOGŁAM DOPROWADZIĆ SIĘ DO STANU 84KG?!
Wtedy waga 72kg wydawała się tragedią a teraz?
Marzę o 72 kg i tych wymiarach!
To po prostu straszne co tak młoda dziewczyna
może zrobić ze swoim ciałem...
Nie mogłam wprost uwierzyć w to,
że ja na prawdę kiedyś nie byłam gruba
a swoja wagę obecną
"zawdzięczam" jedynie swojej głupocie..
Na szczęście od miesiąca patrze na wszystko pod innym kątem.
W końcu dotarło do mnie, że jedzenie to tylko paliwo,
że należy jeść aby przetrwać a nie trwać aby jeść.
Zdarzają mi się wpadki.
Dziś np. zjadłam loda.
Ale wiadomo człowiek nie jest idealny,
zdarzają się nam upadki.
Trzeba się podnieść i iść dalej.
Waga dziś pokazała 80,5 kg
Wiem, że takie wahania są normalne dlatego walczę dalej.
I mam nadzieję, że wytrwam.
Menu:
* 2 kawałki razowca z dżemem
* białko
* ryba z surówką i mała miseczka zupy grzybowej
* twaróg chudy z mlekiem i 2 kawałki razowca
Ćwiczenia:
* Mel B arms
* 40 minut stepper