W weekend było trochę wpadek np. z lodami :/. Nie polecam naśladować tylko brać się w garść :-).
Wiem miały być zdjęcia, ale padam na twarz i naprawde nie mam na nic sił:). Priorytetem jest dla mnie zacząć robić jedzenie :). Dodatkowo jak w sobote trafiły się lody to nie miałam ochoty w niedziele na mierzenie tzw. "foch z przytupem:)". Więcej przemyśleń nie mam, ale spróbuję notować co jem, żebym miała jakąkolwiek motywację:). Lece szykować jedzenie do pracy:).
Motywacja:
Jest, ale ciągle ktoś jej podkłada nogę i się wywala prosto na twarz:-)!!!!
Jedzienie :
* Śniadanie, 2 śniadanie, obiad, podwieczorek zgodnie z vitalią.
* wieczorem nie mamiałam na nic sił i zjadłam 2 kromki chleb a zmasłem :/ i 2 marchewki z miodem
* w pracy zjadłam 3 jabłka
Picie:
o zgrozo może 1l wody był!!!, za to dwie kawy :/
Ćwiczenia:
Rower 2* 9,7 km.