Cześć wszystkim !
mój cel został zrealizowany jednak porzuciłam vitalię na wakacjach.. , cóż miałam nawet piękny efekt w postaci 54,6 kg .. czułam się świetnie dopóki nie wyjechałam na tydzień na południe Włoch.. pysznego jedzenia było co nie miara i przyszło mi 1 kg ;) na tym się nie skończyło, gdyż stwierdziłam że mam dość liczenia kcal i diet... i sportu.. sukcesywnie przybierałam a moje nowe ciuchy stawały się coraz ciaśniejsze... Kiedy weszłam w końcu na wagę zobaczyłam 59 kg ... .w tym momencie powiedziałam NIE ! nie zmarnuję 4 miesięcy intensywnej walki z nadmiarem tłuszczyku na bioderkach i udach !! Dzisiaj mija 5 dzień kiedy nie jej mięsa i patrzę na to co jem .. od następnego tygodnia dodam do ryb jeszcze kurczaka czy indyka ale już czuję się o wiele lepiej.. po pierwsze jest mi lżej czuję w sobie pokłady wewnętrznej energii a pogoda motywuje jeszcze bardziej !! Od następnego tygodnia rozpoczynam kurs prawa jazdy który muszę połączyć z bieganiem (jeśli pogoda dopisze) ponieważ już się zobowiązałam ;)
Także podsumowując : trzymajcie się wszyscy i życzę wytrwałości w diecie i oczywiście zdrowego rozsądku ! ;)) 1500-1700 kcal dziennie :)) i ważna rzecz : bawcie się jedzeniem ! im bardziej kreatywne potrawy tym przyjemniejsza dieta, która przerodzi się w zdrowy nawyk ! Kończąc: SPORT PRZEDE WSZYSTKIM ! :))