Powstanie:)
Dzisiaj z nowym zapałem wzięłam się za siebie, to co było trudno, stało się walczymy dalej, może w tym tygodniu nie będzie spektakularnej zmiany masy ciała (oby tylko nie wzrosła), ale to nic, nie w tym to w następnym... Przeczytałam strasznie fajny pamiętnik i wpisy tam troszkę mnie zmotywowały:) Mam nadzieję, że wytrwam... A tak w ogóle to strasznie nie lubię słodyczy!!! Buziaki dla wszystkich i bardzo dziękuję za wsparcie podczas wczorajszego doła:)
Porażka:(
Dzisiaj postanowiłam, że robię ostatnie podejście do diety i albo się jej rygorystycznie trzymam, albo szkoda czasu i nerwów!!! O dzisiejszym jadłospisie nie wspomnę, bo wstyd na maksa!!! Straszne............ Ale konsekwentnie od jutra realizuję plan i bardzo proszę o trzymanie kciuków:( Nie wiem co mi się dzieje, ale myślałam że jestem bardziej stanowcza i konsekwentna a tu widzę, że trzeba dużo pracy wykonać... Tym mało optymistycznym akcentem kończę dzisiejszy wywód i idę przygotować się do jutrzejszego dnia... Pozdrawiam;(
I znowu praca:(
Kurcze, jakby to było fajnie, gdyby człowiek mógł chodzić do pracy wtedy kiedy ma ochotę:) Ale szara rzeczywistość jest nieco inna:) Dzisiaj pierwsza połowa dnia przebiegła bardzo pozytywnie, podczas gdy na lunch zamiast mojej dietetycznej kanapki wciągnęłam drożdżówkę a w domu jeszcze kilka malusich rogalików drożdżowych mojej babci:( I znów to co zgubiłam nadrobiłam:( Ale pozytywny aspekt jest taki że dzisiaj 1h na stepie !!! Znów wracam do ćwiczeń !!! Było zajefajnie - jutro też planuję godzinną odskocznię, ale już inne zajęcia... Mam nadzieję, że do końca tygodnia już wszystko pójdzie zgodnie z planem:) Trzymajcie kciuki:)
Niedziela:)
Dzień jak zwykle zaczęłam od pysznego śniadanka-twarożek z pomarańczą i kiwi, no i chlebek ciemny pychotka:) Już trochę spaliłam, bo powycierałam podłogi no i poodkurzałam domek, aby teraz trochę poleniuchować:) Dzisiejsza niedziela pewnie nie obejdzie się bez drobnych grzechów, bo mam obiecane lody ale zobaczymy co z tego wyjdzie:) Jak na razie mam zamiar spędzić miło dzionek:) Pozdrawiam:)
Praktycznie koniec tego niezbyt udanego dla mnie dnia, choć nie powiem, bilans powinien wyjść na zero;] Oczywiście jak to w dni wolne bywa nie obeszło się bez obżarstwa!!! Wpadło kilka czekoladowych cukierków, kawałek ciasta.... Wszystko ponad program diety:( Pocieszające jest jednak to, że właśnie skończyłam 40 min na rowerku przy max tętnie no i dwa treningi wykonane w zaciszu domowego pokoju więc wyrzuty sumienia jakby trochę mniejsze:) Pozdrawiam wszystkich upadających i trzymających się twardo:)
Weekend:)
Zaczęłam dzisiejszy dzień dość wcześnie, ale tak naprawdę zbyt dużo nie zrobiłam:) Trochę szwędania po mieście, małe zakupy i do domu:) Teraz czeka mnie praca - nie dość że obowiązki domowe przede mną, to jeszcze mężowi obiecałam pomóc:) A ja mam lenia:) Ale muszę pochwalić się dzisiejszym zakupem:) Kupiłam sobie pulsometr:) Taki najprostszy, ale mam nadzieje że będzie zdawał egzamin:) Odezwę się później i poczytam Wasze wpisy:) Buziaki:)
Ale fajnie:)
Dzisiaj zaliczyłam długo odkładaną wizytę u chirurga szczękowego:) Strasznie się bałam, ale opłacało się, nie powiem aby było bardzo przyjemnie, ale nie taki diabeł straszny - wszystko da się przetrwać tylko trzeba trochę chęci i wiary że potrafimy:) A co do dietkowania to też jestem zadowolona, choć dzisiaj mega grzech na moim koncie - proziak został pochłonięty momentalnie :( Ale cieszę się, że nie była to paczka ciastek, wielka drożdżówa albo torebka czekoladowych cukierków:) Pędzę poćwiczyć:) c.d.n...
Popołudnie bez szału:)
Dzisiaj się załamałam:( Na śniadanie a właściwie to jeszcze przed nim zjadłam jedną pralinkę - taka samotna sobie leżała w pokoiku jakby na mnie czekała:( No i się poddałam, ale to była tylko jedna czekoladka, więc mam zamiar ją spalić - jeszcze co prawda nie wiem jak to zrobię, ale zamiar mam:) Jakoś w tym tygodniu odpuściłam sobie aerobik całkowicie:( wiem, że to nie dobrze, ale muszę troszkę zdystansować się do sprawy odchudzania bo mam wrażenie że nic więcej się nie liczy tylko moja waga:( A poza tym dzień jak zwykle, mój samochodzik jest w warsztacie, już 2 tygodnie a ja jestem uzależniona od pojazdu:( Dzisiaj chyba mam dzień przesilenia wiosenno-zimowego albo odwrotnie, jakaś rozbita jestem, zero organizacji:( Pozdrawiam wszystkich czytających:)
Dziś 3 dzień A6W:)
Witam w ten piękny zimowy dzień:) Z tym oczywiście żartuję, bo nie cierpię zimy i działa na mnie depresyjnie, choć muszę przyznać, że dzisiaj mam kilka powodów do radości a właściwie jeden:) Ale dzisiaj nie o tym, moje wrażenia z A6W - załamka:) Mimo iż z moją kondycją nie jest tak całkiem źle to bardzo ciężko było mi wczoraj wykonać drugą serię (zwłaszcza 2 ostatnie ćwiczenia) Trochę mnie to zaskoczyło, ale na szczęście nie zniechęciło i mam nadzieję jeszcze trochę powalczyć:) Dzisiejsze dietowanie bardzo ok - choć nie powiem dwa razy miałam taką wielką ochotę na czekoladkę, ale się powstrzymałam:) Mimo tego, że dzisiaj dostałam @ to rano stając na wagę 1 kg mniej - myślę że zeszło mi trochę wody po odstawieniu leków, ale dobre i to, może w końcu zobaczę swoje kostki na nogach:) Teraz zmykam trochę ogarnąć domostwo, ale mam w planach jeszcze tu zaglądnąć:) Pozdrawiam wszystkich odwiedzających i czytających moje wypociny:)
Pierwszy dzień za:)
Jak to zwykle bywa na początku jest bardzo fajnie:) I u mnie również pierwszy dzień minął bez większych problemów dietowych:) Za to dzisiaj jestem z siebie bardzo dumna bo w pracy mamy jeszcze pozostałości słodyczy i dzisiaj będąc w biurze twardo sobie powtarzałam, że przecież ja nie lubię słodyczy:) No i się im oparłam:) Poza tym na mojej diecie wcale nie chodzę głodna a przynajmniej tak mi się wydaje po prawie dwóch dniach a plusem wszystkiego jest bardzo fajna kompozycja posiłków, zobaczymy tylko czy efekty po zakończonym tygodniu będą zadowalające:)
Zaczynamy:)
Pełna zapału i chęci do zmiany idę przygotować dzisiejsze śniadanie:) Od dzisiaj również aż do odwołania każdą chwilę spędzać będę aktywnie, wówczas na myślenie o jedzeniu nie będzie czasu:) Oby tylko się udało a na śniadanko twarożek:)