Końce są bardzo zniszczone, od prostownicy:( Z natury mam włosy suche, więc prostownica jak w salonie fryzjerskim, mnóstwo odżywek, masek i olejowanie, nie są w stanie uchronić mnie przed zniszczeniami:(
Czekam do wakacji;) wtedy będę mogła wyjść z wilgotnymi lokami;) Teraz pozostaje spięcie lub to nieszczęsne prostowanie;/
Od tygodnia używam jantaru - wcierki na porost włosów:) Trochę dłużej wody brzozowej. Póki co efekty minimalne, czekam na więcej!
Pragnę dłuuugich włosów!
to i tak najdłuższe jakie miałam...