Mówią, że przypominam Beyonce. Chyba chcą mi zrobić przyjemność. Bo... NIE! Nie przypominam Beyonce... Chociaż na prawdę za wiele od życia nie wymagam, nie chcę być chuda! Chcę, by moje ciało było jędrne! By nie trzęsło się jak galareta! Ostatnio troszkę to osiągnęłam... Ale największy problem mam z udami... Cellulit, i wewnętrzna ogromna strona ud.. I na serio się nie obijam. Chodzę na siłownię, nie jem jakoś niesamowicie dużo... Więc co do cholerki mam zrobić?!Czy któraś z Was zna jakieś b. efektywne ćwiczenia na nogi? :)
Planuję tak:
1.
poniedziałki cycling
2. środy acqua aerobik
3. czwartki siłownia (opcjonalnie w zależności od czasu)
4. soboty nording walking (dopóki go nie zacznę - siłownia)
Do tego dieta 1500kcal, dużo wody, słodycze raz w tygodniu (i oczywiście bez przesady), piwo raz w tygodniu.
Czytałam w książce Ferrissa że należy zrobić sobie jeden dzień "śmieciowy" kiedy jemy wszystko na co mamy ochotę. Po to, by nie rzucać się np na słodycze w ciągu tygodnia. I po to, by nasz organizm nie przyzwyczaił się do diety a metabolizm nie stanął.