wczoraj nie wygrałam walki z głodem wieczorem, dziś przyszłam z pracy taaaka głodna i też pojadłam trochę... no nic, mam nadzieję, że jutro będzie lepiej
na szczęście nie zjadłam nic kalorycznego, "niedozwolonego" tak jak to bywało do tej pory
ale miałam się oduczyć tego jedzenia przed snem
chociaż może mnie minimalnie usprawiedliwić fakt, że rzuciłam palenie parę dni temu, może dlatego mam takie napady głodu jak przed @
pojutrze ważenie, ciekawa jestem
może sobie wmawiam, ale jak patrze na siebie w lustrze i nie wiem ile ważę to czuję się lepiej w ogóle zauważyłam, że skóra na nogach zrobiła się tak fajnie napięta, jędrna
ale i tak lepsze efekty były po bieganiu w wakacje
chciałabym zacząć biegać znów
ciężko mi wytłumaczyć dlaczego tego jeszcze nie zrobiłam...
dziś bez ćwiczeń, regeneruje się i zbieram siły bo jutro i pojutrze lecimy ostro
10h w pracy, której nienawidzę...
jutro kolejne 10
dostałam opieprz za to, że poprosiłam o długopis, bo nie było na moim stanowisku (zawsze był) a czasem goście płacą kartą na podpis
i chciałam uniknąć sytuacji jak już ktoś będzie płacił a ja dopiero długopisu szukam
ale i tak źle i tak niedobrze
wcześniej skończył mi się papier do drukarki a nie wiem gdzie jest bo NIKT MI TEGO NIE POWIEDZIAŁ, szukałam wszędzie, pytałam każdego a jak poprosiłam kierowniczkę GRZECZNIE o ten papier to sie na mnie wydarła, jak ja przejmuje stanowisko pracy
prawda jest taka, że jak przejmuje stanowisko pracy to zazwyczaj jest taki zapieprz, że myślę tylko o tym żeby tę kolejkę rozładować a nie czy pod ladą mam papier do drukarki...
cóż mcdonald's
syf i malaria
niestety nie mam wyjścia, pracować muszę, nikt nigdy nic mi za darmo nie dał, na wszystko muszę sobie zapracować, a dopóki nie skończę szkoły będę się musiała męczyć w tym... czymś
tak się zastanawiam czy sobie jutro z rana nie pobiegać
wyładować tą złość i nienawiść do tej kudłatej kierowniczki
wielka pani
a ostatnio mi opowiadała, że oglądała film na "faktach autentycznych"
a masło jest maślane
fakty same w sobie są autentyczne (logiczne nawet)
i w szkole zawsze mnie uczono, żeby nie popełniać tego błędu
nawet nie wiem czy maturę ma
jak pisze jakieś pisma to byk na byku
dobrze, że komputer jej podkreśla na czerwono, bo miałaby ciężki orzech do zgryzienia
i tacy ludzie zostają "menadżerami" i im sie w dupie przewraca, bo mogą się wyżyć na biednych pracownikach
dobra koniec
idę spać dziewoje, jutro trzeba rano wstać, poruszać się trochę i znowu do roboty