Jeju, ale akcja, miałam do Was napisać przed snem ale kabel od laptopa gdzieś mi się zaplątał tak niefortunnie, że komputer wyślizgnął mi się z rąk i z wielkim hukiem spadł na podłogę. Serce mi stanęło ale włączył się, jednak coś się popsuło z kabelkiem, bo nie ładuje czasem, a jak ładuje to nagrzewa się bardzo
co ja pocznę bez mel b jak mi całkiem lapek padnie
jestem tak zmęczona po pracy, że jutro będę się tym martwić.
Po tych porannych ćwiczeniach, mam zakwasy :D
każda część ciała, którą dzisiaj ćwiczyłam boli, najbardziej chyba brzuch. Lubię mieć zakwasy, bo wtedy czuję, że coś się tam dzieje, ale z drugiej strony jutro się nie ruszę :D a zaplanowałam tak samo ostry trening jak dzisiaj
Dobra mykam spać jutro kolejny ciężki dzień...
a na koniec trochę motywacji...
domji
5 stycznia 2014, 13:56super motywacje :D miłej niedzielki!
wartosc_bezwzgledna
5 stycznia 2014, 02:44Widzę, że nie tylko ja miałam problemy z lapkiem! U mnie w całym mieszkaniu wysiadł prąd a ze względu na wzrost nie dosięgałam do bezpieczników...