Stan obecny (czarna bielizna) i wcześniejszy (jasne bikini)
To co mnie najbardziej zadowala :) Pośladki o jakich marzyłam
Ostatnio dodane zdjęcia
Znajomi (28)
O mnie
Archiwum
Informacje o pamiętniku:
Odwiedzin: | 10097 |
Komentarzy: | 170 |
Założony: | 28 lutego 2013 |
Ostatni wpis: | 12 kwietnia 2014 |
kobieta, 34 lat, Zielona Góra
163 cm, 58.00 kg więcej o mnie
Postępy w odchudzaniu
Masa ciała
Stan obecny (czarna bielizna) i wcześniejszy (jasne bikini)
To co mnie najbardziej zadowala :) Pośladki o jakich marzyłam
Proces odchudzania bilans:
Waga wyjściowa z dnia 1 sierpień 2013r. - 72, 5 kg
Na vitalii od 6 sierpnia 2013r. z wagą 71 kg
Waga obecna 58 kg (przy wzroście 165 cm)
1. Czas trwania odchudzania (do dnia dzisiejszego) - 8 miesięcy
2. Aktywność fizyczna( fitness, zumba)- od 5 miesięcy- 3 x w tygodniu lub więcej (do 5)
3. Zgubione kilogramy - 14, 5 kg
4. Zgubione centymetry- 73 :)
5. Straty w cm- głównie piersi, talia, brzuch, pośladki. Niewielkie zmiany - uda, łydki (prawie wcale)
6. Dieta- Ograniczone węglowodany (tylko na śniadanie i bułka ciemnego pieczywa, poza tym żadne inne)
- Główne składniki pokarmowe- drób, ryby, jajka, nabiał, warzywa na parze, sałatki .
- Owoce : wszystkie prócz bananów i winogrona
- Warzywa : wszystkie prócz ziemniaków
- Słodycze : czasem batonik mussli między posiłkami (nie częściej niż 2x w tygodniu)
- Nabiał : chudy twaróg, mleko 0,5 %, kefir 0 %, jogurt 0 %
- Kawa : z odtłuszczonym mlekiem 2 x dziennie
- Herbata : miętowa lub owocowa (gdy ssie, a do posiłku jeszcze czas)
- Ilość posiłków : 4- 5 małych porcji
- Alkohol : niestety piwo :( ale to najwyżej 2 x w miesiącu
- Woda : staram się co najmniej 1,5 l dziennie - nie zawsze wychodzi :(
- Używki : papierosy rzucone 5 miesięcy temu :) gdy zaczęłam przygodę ze sportem
7. Stan zdrowia: Brak kłopotów ze snem :), lepsza wydolność ( już nie mam zadyszki gdy wbiegam po schodach), polepszony stan skóry
8. Poziom zadowolenia : euforia z lekkim uczuciem niedosytu :)
9. Motywacja
Tak jest.2 tygodnie na tuczeniu u rodziców, zero fitnessu i mam 3 kg więcej.No cóż, pocieszające jest to, że nie przybyło mi więcej zważywszy na to, że nie odmawiałam sobie niczego.Każdego dnia grzeszyłam :( Jednak jest też coś pocieszającego w tej sytuacji, mianowicie- wróciłam na właściwe tory po tym dwutygodniowym wykolejeniu :D To jest dla mnie prawdziwy sukces. Kiedyś wystarczył 1 "rozpustny" dzień i całą dietę szlag trafiał. Momentalnie wracałam do złych nawyków żywieniowych zapominając o wcześniejszych sukcesach w odchudzaniu. Teraz nauczyłam się szanować swój wysiłek i nawet gdy zbłądzę, znam drogę powrotną :)
Jeszcze tylko 4 kg i będzie Wielkie WOOOOOOOOOOW
:D